Walczyli do końca
Koszykarze Legii rozegrali najlepsze zawody w obecnym sezonie. Mimo to musieli uznać wyższość Politechniki. Może gdyby spotkanie potrwało trochę dłużej byłaby szansa na wyrównanie... Początek meczu należał do Legii i nasi gracze długo utrzymywali prowadzenie. Dopiero przed samą przerwą goście, w barwach których zagrali Michał Exner, Adam Linowski i Tomasz Jaremkiewicz, od stanu 37-26 dla Legii zdobyli 15 punktów z rzędu (wykorzystując obecność na boisku graczy rezerwowych gospodarzy) i wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Warto wspomnieć również świetny rzut za 3 punkty Bartka Piotrowskiego równo z syreną. Niestety po przerwie przewaga gości wcale nie zaczęła maleć. Legioniści zaatakowali na całego w czwartej kwarcie i zmniejszyli ponad 20-punktowe prowadzenie Politechniki do zaledwie 9 punktów.
Duża w tym zasługa walki na całego naszych graczy . Legia zaczęła grać pressingiem i kryć rywali już pod ich koszem. Świetnie spisywał się Łukasz Zajączkowski, który poza celnymi rzutami, zaliczył kilka przechwytów i uspokajał grę drużyny. Szkoda, że tak szybko złapał 3 faule, bo przez to trener Chabelski musiał dać mu odpocząć przed przerwą. Na szczęście "Zając" dotrwał do końca na parkiecie, a czwarte przewinienie złapał 42 sekundy przed końcem gry. Bardzo dobry mecz rozegrał Kijanowski, który parę razy trafił z dystansu, a ponadto nie bał się odważnych wejść pod kosz przeciwnika.
W końcu gdy przewrócona została lina oddzielająca parkiet od boiska widać było grę na całego. Chwilę później sędzia odgwizdał przewinienie techniczne i Łukasz Zajączkowski stanął na linii rzutów wolnych. Na cztery minuty przed końcem Legia przegrywała tylko 9 punktami. Później jednak goście zaczęli skuteczniej grać pod naszym koszem i ich przewaga wydawała się niezagrożona. Tak było w istocie, choć gdyby mecz potrwał parę minut dłużej, to kto wie. Nasi gracze grali do końca. Mimo pewnej porażki w ostatniej minucie dwukrotnie zanotowali przechwyt na wysokości kosza rywala i skutecznie wykorzystali błędy Politechniki. "Dzięki za walkę, hej Legio dzięki za walkę" - taka pieśń ze strony fanów żegnała walczenych legionistów. Tego dnia pokazali naprawdę kawał dobrej gry. A że rywal był lepszy...
Autor: Bodziach