Ekstraklasa
15. kolejka

2500
Chorzów
24.11.2007
16:00
Polonia Bytom
Legia Warszawa
Polonia Bytom
1-2
Legia Warszawa
75' Wolański
(0-1)
Roger 34'
Chinyama 73'
1 Marcin Suchański
31 Adrian Chomiuk
3 Grzegorz Jurczyk
22 Rafał Grzyb
18 Ireneusz Marcinkowski 86'
6 Jacek Trzeciak 70'
20 Marcin Radzewicz 64'
22 Jakub Dziółka
7 Janusz Wolański
25 Michał Zieliński
10 Grzegorz Podstawek
12 Grzegorz Żmija
5 Tomasz Owczarek 86'
23 Arkadiusz Sojka 64'
18 Radoslav Kral
23 Wojciech Mróz 70'
11 Mariusz Mężyk
Jan Mucha 82
Jakub Rzeźniczak 25
Dickson Choto 4
Wojciech Szala 3
Tomasz Kiełbowicz 11
86' Marcin Smoliński 28
Aleksandar Vuković 14
Guerreiro Roger 6
91' Piotr Giza 7
da Silva Edson 27
79' Takesure Chinyama 19
Wojciech Skaba 1
91' Marcin Burkhardt 9
Maciej Korzym 13
79' Bartłomiej Grzelak 18
Piotr Bronowicki 23
Jakub Wawrzyniak 24
86' Maciej Rybus 31
Trener: Dariusz Fornalak
Asystent trenera: Jerzy Szpernałowski
Kierownik drużyny: Wacław Kruczkowski
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Jose Vicuna
Kierownik drużyny: Ireneusz Zawadzki
Lekarz: Stanisław Machowski
Masażyści: Jerzy Somow, Zbigniew Sęktas
Sędziowie
Główny: Jacek Walczyński
Asystent: Andrzej Kuśmiewczyk
Asystent: Sylwester Cybulski
Techniczny: Sebastian Jarzębak
Relacja

Cel zrealizowany

Niewiele ponad 2 tysiące osób oglądało sobotnie spotkanie 15. kolejki ekstraklasy pomiędzy Polonią Bytom i Legią na stadionie Śląskim. Wśród nich była 500-osobowa grupa fanów z Warszawy. Legia pokonała Polonię 2-1 po golach Rogera i Chinyamy. Gospodarze odpowiedzieli tylko jednym trafieniem Wolańskiego. Przez cały mecz Wojskowi kontrolowali grę, a bytomianie nastawili się głównie na obronę, jakby szczytem ich marzeń był bezbramkowy remis.

Do 34. minuty sztuka ta udawała się im bezbłędnie. Pierwsze zasieki ustawiali już na linii środkowej i tylko z rzadka zapędzali się na połowę legionistów. Sforsowanie pierwszej linii oporu nie oznaczało jeszcze sukcesu, bo za nią czaiła się druga a nawet i trzecia. Poloniści zagrali bowiem w nowym ustawieniu 1-10, czyli bramkarz plus dziesięciu obrońców. Ale i na tak defensywnie nastawionych rywali Legia znalazła sposób. Sprawy w swoje ręce, a dokładniej nogi, wziął Roger. Do wybitej przez obrońców Polonii przed pole karne piłki dopadł właśnie Brazylijczyk. Sprytnymi zwodami oszukał Michała Zielińskiego i Jacka Trzeciaka. Mimo pokaźniej odległości zdecydował się na strzał. Uderzenie było tak precyzyjne, że bezradny Marcin Suchański mógł tylko patrzyć, jak piłka wpada w okienko bramki.

Trafienie Rogera rozruszało mecz, który wcześniej był skutecznie spowalniany przez gospodarzy. Piłkarze z Bytomia wiedzieli już, że marzenia o bezbramkowym remisie są niemożliwe do zrealizowania. Jeżeli chcieli ugrać choć jedno oczko, to musieli wziąć się do roboty. Ale w sobotnie popołudnie nie było to dla nich łatwe, bo Legia mądrze kontrolowała grę.

W drugiej połowie gospodarze wreszcie zagrali odważniej i mecz nabrał nieśmiałych rumieńców. Zdecydowanie więcej pojawiało się ich na twarzach kibiców, gdy kolejne akcje konstruowali Wojskowi. I gdyby tylko Piotr Giza nie był kłębkiem nerwów i z uporem maniaka nie przenosił piłki nad poprzeczką, a Takesure Chinyama dostrzegał swoich partnerów, to na kolejną bramkę liczna grupa fanów Legii nie musiałaby czekać aż do 73. minuty. Gola strzeliła para, która wcześniej marnowała dogodne okazje. Najpierw Takesure dograł do stojącego na linii pola karnego „Gizmo”. Ten ładnie przytrzymał piłkę i między dwoma obrońcami Polonii oddał piłkę do napastnika Legii. Ten mając przed sobą tylko Marcina Suchańskiego, mocnym strzałem w krótki róg podwyższył prowadzenie. Ale nie był to koniec emocji.

Kibice Wojskowych nie zdążyli się jeszcze nacieszyć z gola, a już Jan Mucha musiał wyciągać piłkę z siatki. Jedną z nielicznych składnych akcji bytomianie uwieńczyli bowiem bramką. Najpierw Michał Zieliński podał do Grzegorza Podstawka. Ten dość szczęśliwie opanował piłkę i strzelił na bramkę Legii. „Muszkinowi” udało się jeszcze sparować jego strzał, ale do odbitej piłki dopadł Janusz Wolański. Mimo rozpaczliwej interwencji Jakuba Rzeźniczaka z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki. I to było wszystko na co Polonię na Stadionie Śląskim było stać.

Szansę na okazalszą wygraną miała Legia, ale dogodną akcję zmarnował Maciej Rybus. „Trochę się pospieszyłem i za szybko strzelałem” – samokrytycznie przyznał po meczu, debiutujący w pierwszej lidze gracz. Nie zmieniło to jednak faktu, że ze Śląska Wojskowi wrócili z kompletem punktów. Pozwoliło to na zrównanie się z drugą w tabeli Koroną Kielce, która uległa Zagłębiu Lubin aż 1-4. Ale Wisła Kraków wciąż jest bardzo daleko.

Autor: Tomek Janus

Minuta po minucie

W sobotę po 20. latach przerwy legioniści zmierzą się z Polonią Bytom. Spotkanie odbedzie się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji LIVE!
-------------------------------------------
Witamy ze stadionu Śląskiego, gdzie za 20 minut rozpocznie się spotkanie pomiędzy Polonią Bytom i Legią Warszawa
Piłkarze kończą rozgrzewkę, a na trybunach są już kibice. Prawie 500 osobowa fanów Legii!
"Jesteśmy zawsze tam gdzie nasza Legia gra" - zaśpiewali fani ze stolicy
Piłkarze wychodzą na murawę

1' - Początek pierwszej połowy
2' - Strzał Gizy przeleciał minimalnie obok słupka
3' - Zamieszanie pod bramką Legii, Mucha wyłapuje piłkę
4' - Dośrodkowanie Rześniczaka, bramkarz mija się z piłką.. Edson dobija - mamy rzut rożny
7' - Chinyama przy piłce na 16 metrze... ale zamiast uderzać podawał do Smolińskiego - zbyt mocno
13' - Legioniści rozgrywają piłkę, Smoliński podaje do Gizy, ale zbyt mocno i piłka w rękach Suchańskiego
13' - Faul na Chinyamie
14' - Na spalonym Edson
17' - Bardzo mocne uderzenie Edsona zza pola karnego! Odbija bramkarz Polonii
18' - Szala i Choto dali się ograć Podstawkowi i ten znalazł się sam na sam z Muchą, ale bramkarz Legii wyszedł obronną ręką z tej sytuacji
18' - Chinyama do Gizy na 6 metr. Giza uderza nad poprzeczką!! (Nic nowego...)
20' - Smoliński z prawej strony, podaje prostopadle do Chinyamy, ale napastnik Legii faulował obrońcę Polonii
21' - Suchański uprzedził Edsona odważnym wyjściem z bramki
22' - Roger Roger... uderza z 16 metrów - tuż obok słupka!
24' - Smoliński zbyt mocno podaje do Chinyamy
25' - Kontra Polonii w zarodku przerwana przez Vuovicia
25' - Ładne uderzenie Smolińskiego z 20 metrów broni Suchański
27' - Faul na Kiełbowiczu
31' - Chinyama wystawia piłkę na 15 metr do Vukovicia, jego strzał jest zablokowany i mamy rzut rożny
32' - Choto faulowany pod polem karnym Legii.
34' - GOL! Guerreiro Roger! (Legia)
35' - Fenomenalne uderzenie z 25 metrów Rogera piłka chyba jeszcze po rykoszecie ląduje w bramce Polonii!!!
38' - Legia cały czas w ataku. Tym razem zbyt mocne dośrodkowanie Rzeźniczaka
42' - Uderzenie Gizy w środek bramki
42' - Faul na Gizie na środku boiska
43' - Dośrodkowanie Rzeźniczaka który ładnie ograł z prawej strony obrońcę prosto na głowę Chinyamy ale ten uderzył tylko w boczną siatkę
44' - Giza nie sięgnął piłki, która leciała na 5 metr po dośrodkowaniu Chinyamy
45' - Zablokowane uderzenie Smolińskiego
47' - Koniec pierwszej połowy

Zakończyła się pierwsza część gry meczu. Legia na razie prowadzi 1-0 po pięknym golu
Drużyny wróciły na boisko
Legia bez zmian

46' - Początek drugiej połowy
47' - Roger mija trzech rywali, teraz Chinyama w narożniku boiska... dośrodkowanie i faul Gizy
49' - Chinyama otrzymał podanie od Edsona, ale ręką przyjął piłkę i zauważył to arbiter
49' - Teraz akcję Polonii przerwał Roger
50' - Giza dośrodkowuje z rzutu rożnego...
55' - Żółta kartka: Ireneusz Marcinkowski (Polonia)
57' - Zieliński zbyt mocno wyłożył sobie piłkę i od bramki Mucha
58' - Edson do Chinyamy, ten na 16 metrze spędził chyba z 5 sekund przekładał sobie futbolówkę z nogi na nogę i ostatecznie strzelił tak słabo że bramkarz obronił bez najmniejszych problemów
59' - Korner dla Legii
61' - Giza Giza Giza.............
61' - Świetna akcja Kiełbowicza, który wymienił piłkę z Chinyama i płasko podał na 5 metr, a tam Giza wślizgiem posłał piłkę nad poprzeczką
64' - Zmiana Polonia: Marcin Radzewicz - Arkadiusz Sojka
65' - Smoliński wbiega przy linii końcowej w pole karne, ale przerwócił się i piłka wyszła na aut bramkowy
67' - Ładnie zapowiadające się dośrodkowanie Kiełbika wybił głową obrońca
70' - Zmiana Polonia: Jacek Trzeciak - Wojciech Mróz
71' - Mecz nie jest porywający, legioniści kontrolują sytuację i mamy nadzieję, że tak pozostanie do ostatniego gwizdka
72' - Brazylijczycy popisują się technicznymi sztuczkami. Było przez chwilę niebezpiecznie pod bramką Polonii, ale Smoliński nie zdołał dobrze uderzyć
73' - GOL! Takesure Chinyama! (Legia)
73' - Choto i Chinyama cieszą się w specyficzny sposób w narożniku boiska, po tym jak Takesure znalazł się w sytuacji sam na sam i nie dał szans Suchańskiemu
74' - Gol dla Polonii
75' - GOL! Janusz Wolański! (Polonia)
75' - Kontra gospodarzy i Mucha był bezradny gdy Wolański pakował piłkę do pustej bramki
76' - Do wejścia szykuje się Bartłomiej Grzelak
79' - Zmiana Legia: Takesure Chinyama - Bartłomiej Grzelak
80' - Ładna akcja Grzelaka i Rogera, zakończona strzałem Edsoa z 12 metrów tuż nad poprzeczką!
81' - Na spalonym Grzelak
82' - Faul na Grzelaku z lewej strony boiska
83' - Żółta kartka: Grzegorz Jurczyk (Polonia)
83' - Giza zbyt mocno dośrodkował i od bramki golkiper gospodarzy
85' - Do wejścia szykuje się Rybus
85' - Smoliński za lekko wyłożył piłkę Grzelakowi i nic z tej akcji nie wyszło
86' - Zmiana Polonia: Ireneusz Marcinkowski - Tomasz Owczarek
86' - Zmiana Legia: Marcin Smoliński - Maciej Rybus
88' - Uff... na spalonym Podstawek. Mogło być 2-2...
90' - "Zobacz Miklas tu jesteśmy" śpiewają kibice Legii
91' - Ależ debiut mógł mieć Maciek Rybus. Popędził prawą stroną i strzelił metr obok słupka!
91' - Zmiana Legia: Piotr Giza - Marcin Burkhardt
91' - Arbiter dolicza 3 minuty
91' - Na pozycji spalonej Grzelak
94' - Edson pięknie lewą stroną, podaje do Burego ten stoi przed szansą na gola... strzela prosto w bramkarza!
94' - Koniec meczu!





Zasłużone zwycięstwo legionistów nad Polonią Bytom. Mogło być bardziej okazale, ale najważniejsze są 3 punkty
Piłkarze podziękowali kibicom pod sektorem i razem świętują wygraną

Relacja z trybun

Całe życie na zakazie

"Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra" - zgodnie ze słowami naszej sztandarowej wyjazdowej pieśni, nie mogło nas zabraknąć na stadionie Śląskim na meczu z Polonią Bytom. Po raz kolejny wbrew idiotycznym zakazom naszych działaczy, dopingowaliśmy na żywo nasz ukochany klub. Obiekt, na którym tydzień temu świętowano awans do ME, tym razem był strasznie smutny - wiatr hulał po trybunach, na których zasiadło zaledwie 2500 kibiców. Przy 47 tysiącach krzesełek sprawiało to przygnębiające wrażenie.

Był to dla nas ostatni w tym roku wyjazd. Liczba miejsc była ograniczona, ale wszystkie wejściówki rozeszły się bez problemu. Chętnych było nawet więcej i ci, jak się później okazało, mogli spokojnie kupować bilety w kasach stadionu. Tym razem na trasie katowickiej było znacznie mniej policji interesującej się kibicami. Bez problemu dotarliśmy więc na miejsce zbiórki, gdzie każdy z nas przywdział białą koszulkę z napisem "diffidato per tutta la vita" ("całe życie na zakazie"). Pod Stadion Śląski i przeznaczony dla nas sektor przemieściliśmy się bez kłopotu. W pobliżu znaleźli się mundurowi, którzy chcieli ograniczyć kontakty warszawiaków z bytomianami. Tym bardziej, że obie grupy na stadion wchodzić miały sąsiadującymi ze sobą wejściami. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami było na tyle spokojnie, że policja mogła stać z daleka, kiedy poloniści przechodzili tuż obok nas. Na co dzień byłby to widok raczej z bajki. A jednak solidarność kibicowska potrafi zdziałać wiele.

W końcu pół godziny przed meczem zaczęliśmy wchodzić na obiekt. Każdy z obecnych musiał przy wejściu odsłonić twarz do kamery, tak aby pan Stefan miał później ułatwione zadanie związane z identyfikacją niepokornych. Widok zupełnie pustego kolosa sprawiał przygnębiające wrażenie. Zresztą sam stadion (mowa o trybunach) jest fatalny. Zachwycać mogą się nim jedynie dziennikarze, którzy nigdy na nim nie byli, bądź też niewiele podróżowali. Bez dwóch zdań, organizacja meczu otwarcia Euro 2012 w tym miejscu byłaby kompromitacją. Aby ten obiekt doprowadzić do porządku, trzeba byłoby obecne trybuny zrównać z ziemią i postawić nowe, bliżej boiska i bardziej strome, najlepiej dwupoziomowe. Kolejną ciekawostką na meczu Orange Ekstraklasy na stadionie, bądź co bądź, Narodowym, był brak zegara.
Polonia zajęła miejsca pod słynną już wieżą, która jest kolejnym beznadziejnym elementem stadionu. Na płocie wywiesili jedną dużą flagę - "Jeszcze Polonia nie zginęła" i dwie mniejsze. Na meczu "u siebie" pojawiło się ich zaledwie tysiąc. To niewiele, zwłaszcza, że na I ligę czekano tu długie lata, a ostatniego meczu z Legią pewnie pamięta niewielu z bytomian. My zasiedliśmy sektor dalej niż Polonia, oddzieleni zaledwie siatką, sektorem buforowym i kilkunastoma ochroniarzami. Już na wstępie daliśmy znać o sobie - "Jesteśmy zawsze tam...". Również Polonia wykonywała tę pieśń, zwracając uwagę na to, że dla nich każdy mecz swojej drużyny wiąże się z podróżowaniem. Tych kilkanaście kilometrów nie może być jednak usprawiedliwieniem słabiutkiej tego dnia frekwencji. Przecież gdyby był to zupełnie legalny wyjazd i brali w nim udział sosnowiczanie (tych było zaledwie kilkunastu), gospodarze pewnie byliby w mniejszości.

Spotkanie rozpoczęło się parę minut po 16 i obie ekipy starały się śpiewać jak najgłośniej. Z różnym skutkiem. Z obu stron można się było spodziewać więcej. Tym niemniej kilka razy echo odbijało się od trybuny krytej, znajdującej się naprzeciwko. Przedmeczowe ustalenia o braku wzajemnych "pozdrowień" zostały dotrzymane. Kością niezgody okazały się zgody Polonii i Legii. Warszawiacy bluzgali na Arkę, bytomianie na Zagłębie. Kiedy my śpiewaliśmy "Polska bez Śląska" otrzymaliśmy... brawa. "Górny Śląsk, Górny Śląsk" - skandowali poloniści. Na szczęście tego dnia nie pojawił się delegat Tomaszewski. Gdyby nie to, zapewne nie moglibyśmy śpiewać "hitu z Wiednia", w którym oprócz słów, każdy z nas unosi w górę zaciśniętą pięść (białą!).

Przed przerwą mieliśmy pierwszą okazję do radości - Roger pięknym strzałem pokonał golkipera Polonii i mogliśmy śpiewać, że "Legia dziś trzy punkty ma". Co prawda gospodarze cały czas skandowali, że ich interesuje tylko zwycięstwo, ale patrząc na poczynania grajków w czerwono-niebieskich trykotach, trudno było brać na poważnie te pobożne życzenia. W II połowie obie drużyny zdobyły jeszcze po jednym golu i właściwie nic więcej interesującego się nie działo. Poziom dopingu obu ekip nie był najwyższy - podobnie jak przed przerwą. Po meczu pod nasz sektor podeszli piłkarze Legii i podziękowali nam za wsparcie. Oprócz oklasków usłyszeli hasło, które realizujemy od początku sezonu - "Ch... z zakazami, hej Legio jesteśmy z Wami". Oczywiście w tym miejscu należą się podziękowania wszystkim ekipom, które pomogły nam w dostaniu się na Śląski.

Pierwsi ze stadionu wyszli bytomianie, w naszą stronę poleciało kilka śniegowych piguł, ale na odpowiedź śnieżną nie mogli liczyć. Na naszym sektorze po prostu nie było śniegu. Niewiele później nasza ekipa opuściła trybuny i udała się do zaparkowanych w pobliżu samochodów. Gdy jeden z funkcjonariuszy przez "szczekaczkę" powiadomił swoich kolegów, że pod pobliskim Carrefourem ganiają się legioniści z Polonią, niemal natychmiast do akcji ruszyły 4 kabaryny, które nie zważając na idący wąską uliczką tłum, zaczęły pędzić na ślepo. Całe szczęście, że mundurowi w wyniku "interwencji" nikomu nie zrobili krzywdy.

Przed nami już tylko 2 mecze Legii na obcym stadionie - we wtorek w Chorzowie w Pucharze Ekstraklasy i w piątek w Krakowie. W końcu działacze Legii będą mogli unieść w górę ręce w geście triumfu, bo... nas tam nie będzie. PE jest przez kibiców bojkotowany, a na stadion przy Kałuży, podobnie jak na mecz z Wisłą, zgodnie z hasłem "Ze sprzętem nie jesteś dla nikogo wzorem...", nie wybieramy się.

Frekwencja: 2500
Kibiców gości: 500
Flagi gości: 0

Doping Polonii: 6
Doping Legii: 6

Autor: Bodziach

Oceń legionistów
Komentarze (95)

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.