Liga polska
25. kolejka
8 000
Warszawa
11.05.2003
17:00
Legia Warszawa
Wisła Płock
Legia Warszawa
1-0
Wisła Płock
25 min. Kiełbowicz
70. Sokołowski
72. Saganowski
80. Vuković
27. Geworgian
Boruc
Jarzębowski
Zieliński
Jóźwiak
Nuhi (23. Sokołowski)
Surma
Vuković (90. Dudek)
Kucharski (73. Magiera)
Kiełbowicz
Svitlica
Saganowski
Kapsa
Branfiłow
Jurkowski
Wojnecki
Jakubowski (57. Mikulenas)
Ekwueme
Romuzga
Vileniskis
Preiksaitis
Geworgian (62. Wasilewski)
Jeleń (68. Nazaruk)
Sędzia główny Piotr Kotos (Wrocław)
Relacja

Zwycięstwo 1-0 czy 3-0?

Tomasz Kiełbowicz strzela decydującego gola z rzutu wolnego! - fot. Mishka Przy rzęsistym deszczu przyszło dziś rozgrywać derby Mazowsza piłkarzom Legii i Wisły Płock. Warunki pogodowe odpowiadały oczywiście gościom, którzy mieli się bronić. Legia zagrała w najsilniejszym składzie już w Jackiem Zielińskiem. Gracze z Płocka także bez większych osłabień. Minutę po 19 Piotr Kotos zagwizdał po raz pierwszy.

Od pierwszej minuty mecz miał dziwny (jak na te rozgrywane przy Łazienkowskiej) przebieg, bowiem to goście rozgrywali atak pozycyjny i wychodziło im to całkiem dobrze. Jednak żadna z tych akcji nie zakończyła się groźnym strzałem. Imponował szczególnie Emmanuel Ekwueme, który zdrowo "kręcił" legionistami. Można powiedzieć, że ten gracz "robił" całą grę dla Wisły. Z kolei najgorszym aktorem widowiska był zdecydowanie sędzia tego spotkania. Nie pozwalał drużynom normalnie grać, często gwizdał niepotrzebnie i niesłusznie.
Legia przebudziła się dopiero w 11 minucie, gdy po strzale głową Svitlicy bramkarz gości miał kłopoty. Jednak nawet gdyby gol padł, to i tak sędzia by go nie uznał, bo był spalony. W 20 minucie Czarek Kucharski, po podaniu Nuhiego, miał świetną sytuację, ale minął się z piłką. Już chwilę później boisko musiał opuścić właśnie Nuhi. Po meczu trener Okuka powiedział, że to niestety prawdopodobnie zerwany mięsień uda. Za kontuzjowanego Serba wszedł Tomasz Sokołowski. Chwilę potem po faulu na Kucharskim sędzia odgwizdał rzut wolny dla Legii w 24 minucie. Z 25 metrów Tomasz Kiełbowicz nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem piłki w siatce. "Kiełbik" uderzył tuż przy słupku nie dając szans na obronę Pawłowi Kapsie. W 31 minucie na kapitalny strzał z dystansu zdecydował się Jarzębowski, ale piłka minimalnie chybiła celu. Zaraz potem podobnie strzelał "Sokół", ale i tym razem zabrakło kilkunastu centymetrów. Piłkarze obu drużyn zorientowali się, że strzały z dystansu to niezły sposób na zdobycie dziś gola. Szczególnie do serca wziął to sobie Ekwueme, który fantastycznie uderzył z 30 metrów i gdyby nie świetna interwencja Boruca, byłoby 1:1.

W drugiej połowie mocniej zaatakowała Legia. Szczególnie aktywny był Svitlica, który niespodziewanie stał się całkiem szybki i zwrotny. Po jego akcji z Czarkiem Kucharskim piłkę przed bramką dostał Saganowski, ale Marek strzelił za wysoko. Chwilę potem świetnie z dystansu strzelił znów Svitlica, ale i tym razem futbolówka nie chciała wpaść do bramki. Stanko nie dawał za wygraną i próbował uderzać jeszcze z rzutu wolnego, jednak znów zabrakło niewiele (ok. metra) i piłka poszybowała nad bramką. W innej świetnej sytuacji nie popisał się Kucharski, który także posłał piłkę głową ponad bramką. Kolejny gol padł, ale niestety ze spalonego. W tej sytuacji za uderzenie piłki do bramki po gwizdku żółtą kartką został ukarany Sokołowski. Na 10 minut przed końcem ponownie z rzutu wolnego Kapsę chciał zaskoczyć Kiełbowicz, ale niestety tym razem bramkarz gości popisał się świetną interwencją. W momencie, gdy Mikulenas zmienił Jakubowskiego, na placu gry znalazło się 6 zagranicznych graczy z Płocka. Przepisy PZPN jasno mówią, że w takiej sytuacji drużynie przeciwnej przysługuje walkower. Nie wiadomo jednak, jak się cała sprawa zakończy, ponieważ prezes Wisły twierdzi, że Geworgian jest już Polakiem. W końcówce spotkania bardzo dobrym refleksem popisał się Boruc po strzale Wojneckiego. Po nienajlepszym meczu, nienajlepszy sędzia gwizdnął po raz ostatni.


Autor: Michał Szmitkowski

Pomeczowe wypowiedzi

Dariusz Janowski (trener Wisły): Nie czujemy się na pewno gorsi od legionistów. Zagraliśmy dobry, wyrównany mecz i zasłużylismy na remis. Na nasze nieszczęście gol padł po rzucie wolnym, którego nie było. Ale cóż, takie jest życie... Nie wiem, czy powinien być dzisiaj walkower, czy nie... To prawda, było dziś przez 6 minut o jednego zawodnika zagranicznego za dużo, ale to i tak nie zmieniło obrazu gry. Nie ma więc powodu robić niepotrzebnego szumu.
Dragomir Okuka (trener Legii): Zagraliśmy dziś niezły mecz i zasłużenie wygraliśmy. Mogło paść więcej bramek, gdyby nie duży deszcz, który przeszkadzał obu drużynom. Wydaje mi się, że zaden walkower nam nie jest potrzebny, a skromne 1:0 spokojnie wystarczy... Z Nuhim sprawa jest dość skomplikowana. Ma on prawdopodobnie zerwany jeden z mięśni uda.

Jacek Magiera: To bardzo ciężki mecz. Boisko było mokre, nasiąknięte. Panowała nerwowa atmosfera. Było to spotkanie walki, ale ważne, że wygraliśmy i nadal liczymy się w walce o europejskie puchary. Na nic nie liczę, robię tylko to co do mnie należy. Czekam na swoją szansę, czekałem juz dwa miesiące, mogę poczekać i do czerwca. A co będzie w czerwcu? Jeszcze nie wiem. Za tydzień mecz z Widzewem. Grając w Łodzi wiele się nauczyłem, zwłaszcza życia. Cieszę się, że mogłem tam grać. Jadę jednak jako piłkarz Legii i chcę zaprezentować się jak najlepiej. Jeżeli chodzi o kibiców, to oprawy i doping na Legii są zdecydowanie na pierwszym miejscu w Polsce. Pozostali walczą o 2, ale nie interesuje mnie już to. Mogę tylko powiedzieć o tym, co jest na Łazienkowskiej.
Marek Saganowski: Stworzyliśmy mało sytuacji, ale wygraliśmy mecz i bardzo się z tego cieszę. Drużyna jest w dobrej dyspozycji. Za tydzień ważny mecz w Łodzi i jestem zadowolony, że będę grał. Będę chciał strzelić przynajmniej jedego gola, to byłaby bardzo ważna bramka dla mnie. Myślę, że kibice przyjmą mnie niezbyt przyjemnie, ale na pewno nie zabraknie naszych fanów i będzie to ciekawe widowisko. Zagraliśmy dziś dobrze, odbiliśmy się już od dna, wygraliśmy trzy ostatnie spotkania. Wolałbym, żeby pozostał dziś wynik 1-0, bo przecież i tak wygraliśmy. Gorzej by było, gdybyśmy przegrali. Wisła to dobry przeciwnik, są bardzo poukładaną drużyną, dlatego mecz był bardzo ciężki.
Marcin Wasilewski (Wisła): Popełniliśmy trochę błędów w obronie, ale graliśmy nieźle i mogliśmy wywalczyc remis. Jurek Wojnecki miał świetną sytuację. Gdyby trochę precyzyjniej uderzył... Bramkę straciliśmy po rzucie wolnym. Aidas Preiksaitis mówił, że nie faulował. Tego wolnego być nie powinno.
Tomasz Sokołowski: Widzowie wygwizdali sędziego, ale przecież nie wypaczył wyniku, nie można więc mieć do niego większych pretensji. Wisła była ciężkim rywalem. Ostatnie mecze pokazały, że ma dużą szansę, by utrzymać się w lidze. My mamy swoje cele i dążymy do nich. Dzisiaj zagrałem prawie 70 minut. Więcej niż zwykle, ale trzeba pamiętać, że tylko z powodu kontuzji Nuhiego. Wszedłem na boisko nierozgrzany, ale z czasem grało się coraz lepiej.
Wahan Geworgian (Wisła): Nie mam jeszcze polskiego paszportu, tylko ormiański. Ale nie wiedziałem, że zostaniemy ukarani walkowerem.
Paweł Kapsa (Wisła): Wiemy, że będzie walkower, rozmawialiśmy o tym już w szatni. Ból byłby większy, gdyby udało nam się tu nie przegrać. Punkty i tak zostają w Warszawie. Szkoda, bo remis był w naszym zasięgu. Ale może to i lepiej, że nie udało się go wywalczyć. Wtedy nie moglibyśmy sobie darować tej pomyłki z obcokrajowcami.
Tomasz Jarzębowski: Ja i Marek pilnowaliśmy napastników Wisły uważnie, a Jacek Zieliński nas wspierał. Ostatnie zwycięstwa rywali - z Groclinem i Wisłą Kraków - podziałały na nas mobilizująco. O walkowerze wiem, trener Dowhań wszystko policzył i nam powiedział w szatni. Żal mi Tomka Kiełbowicza, wolałbym, żeby zostało to 1:0 i bramka była mu zaliczona, bo strzelił super.


Autor: Mishka i Michał Szmitkowski

Relacja z trybun

Ciągle pada...

Piękna pogoda w Warszawie skończyła się w niedzielę rano. Wtedy to nad miastem pojawiły się chmury i zapowiadał się deszcz. Niestety przez całe spotkanie ostro "lało". Możliwe, że to była przyczyna nie najlepszej frekwencji na dzisiejszym meczu. Spotkanie z Wisłą Płock zgromadziło na trybunach 8000 kibiców.
Fani Legii odpalili w II połowie kilkanaście rac - fot. Mishka Do Warszawy przyjechali także kibice gości. Od kilku dni mówiło się, że płocczanie mają zorganizowany przejazd na mecz z Legią. To pozwalało wierzyć, że w stolicy zameldują się w słusznej liczbie. Pojwiło się ich tylko około 60. Mieli ze sobą dwie flagi - "ZKS" i "Fanatycy" oraz dwa bębny. Na sektor gości zaczęli wchodzić dopiero na początku meczu. Było to spowodowane ponad godzinnym postojem pod Łomiankami.
Warszawskich fanów do głośnego dopingu namawiał tradycyjnie już Wojtek Hadaj. I rzeczywiście doping był naprawdę niezły. Całkiem przyzwoicie zgrywały się obie trybuny stadionu. Goście często używali bębna, ale ich śpiew ciężko było usłyszeć. Z pewnością głośny śpiew legionistów nie ułatwiał zadania "Nafciarzom".
Po bardzo ładnej bramce Tomka Kiełbowicza ogromna radość na trybunach. Wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu. Tak się jednak nie stało. Cuda natomiast zaczął wyprawiać arbiter spotkania. Jego decyzje w pewnym momencie wprowadziły w szał kibiców na trybunach. Kilka błędnych decyzji pod rząd i na trybunach częściej można było słyszeć pieśni o PZPNie i sędziach, niż te sławiące Legię. Szkoda, że sędzia tak popsuł atmosferę na trybunach. Fani Legii na początku drugiej połowy odpalili kilkanaście rac na Żylecie. Goście natomiast zaprezentowali świece dymne.
Około 60 fanów z Płocka przyjechało do Warszawy - fot. Mishka Pod koniec spotkania deszcz padał już znacznie mniejszy, a przemoknięci fani głośnym śpiewem próbowali się rozgrzać. Piłkarze "dowieźli" prowadzenie do końca i można się było cieszyć z kolejnej wygranej Legii. Teraz czekają nas dwa bardzo ważne mecze. W sobotę jedziemy do Łodzi na mecz z Widzewem (w przerwie Wojtek Hadaj doradzał, aby zabrać ze sobą kaski - ze względu na mało kulturalne zachowanie miejscowych), a już w przyszłą środę mecz na Łazienkowskiej z Lechem Poznań.


Autor: Bodziach

Minuta po minucie

1 min. Mecz rozpoczynają piłkarze z Płocka.
4 min. Romuzga strzela z wolnego - wysoko nad bramką Legii.
5 min. Strzał Preiksaitisa, jednak piłka mija poprzeczkę.
10 min. Spalony Svitlicy po podaniu Vukovica.
13 min. Płaskie dośrodkowanie Jóźwiaka ze strzydła, Kucharski podaje do Surmy, jednak ten oddaje bardzo niecelny strzał na bramkę.
17 min. Strzał Rozmugi z ostrego kąta. Boruc z problemami łapie piłkę na nasączonej wodą murawie.
20 min. Dośrodkowanie Nuhiego. Kucharski ślizgając się tylko odbija piłkę i ta trafia w ręce Kapsy.
22 min. Niecelne uderzenie Romuzgi z dystansu.
23 min. Pierwsza zmiana w Legii. Za kontuzjowanego Nuhiego wchodzi Sokołowski.
24 min. GOOOOOOOOOOLLLLL!!! dla Legii! Na listę strzelców wpisuje się Kiełbowicz wykorzystując rzut wolny po faulu na Vukovicu.
27 min. Zółta kartka dla Geworgiana za faul na Jarzębowskim.
30 min. Niecelne uderzenie Jarzębowskiego z ponad 20 metrów.
32 min. Strzał Jóźwiaka bardzo niecelny.
34 min. Strzał Sokołowskiego z daleka, ale piłka tylko nieznacznie mija lewy słupek bramki.
36 min. Groźny strzał Ekwueme z 25 metrów.
38 min. Ładna trójkowa akcja Kucharskiego, Sokołowskiego i Vukovica, jednak Kapsa wybija piłkę na rzut rożny.
41 min. Niecelny strzał Surmy z dalszej odległości.
45 min. Koniec I połowy.
46 min. Rozpoczynają legioniści.
47 min. Znakomity przerzut Saganowskiego, jednak będący niemal na czystej pozycji Kucharski gubi piłkę. Jego podanie do Svitlicy jest już spóźnione.
49 min. Dośrodkowanie Svitlicy, Kucharski odgrywa głową do Saganowskiego, a piłka po jego strzale mija słupek o centymetry.
50 min. Groźny strzał Svitlicy z 20 m., bramkarz gości z poświęceniem wybija piłkę.
55 min. Svitlica z wolnego nad poprzeczką.
57 min. Pierwsza zmiana w Wiśle Płock. Za Jakubowskiego wchodzi Mikulenas.
62 min. Kolejna zmiana w zespole gości. Za Geworgiana wchodzi Wasilewski.
67 min. Strzał Kucharskiego po rogu Kiełbowicza, piłka ponad poprzeczką.
68 min. Ostatnia zmiana w Wiśle. Za Jelenia wchodzi Nazaruk.
70 min. Żółta kartka dla Sokołowskiego za to, że po gwizdku sygnalizującym spalonego kopnął piłkę do bramki Wisły.
72 min. Żółta kartka dla Saganowskiego.
73 min. Zmiana w Legii. Za Kucharskiego wchodzi Magiera.
78 min. Kiełbowicz bardzo dobrze uderza z wolnego. Kapsa broni na róg.
80 min. Kolejna żółta kartka dla piłkarza Legii. Tym razem kartonik koloru otrzymał Vuković.
82 min. Niesamowita obrona bramkarza Legii! Boruc broni strzał Wojneckiego z trzech metrów.
85 min. Rykoszet po uderzeniu Saganowskiego i Kapsa łapie piłkę.
90 min. Ostatnia zmiana w Legii. Za Zmęczonego Vukovica wchodzi Dudek.
90+2 min. Legia wygrywa 1-0!!!


Autor: Barthor

Dodatki

Fotoreportaż z meczu - 95 zdjęć i 6 filmików

Typowanie wyniku
19 z 315 osób prawidłowo odgadło rezultat spotkania: Szawar, MAZUREK Z KWIDZYNA, Arek, Leniu, PAWE(L), moras, Zarwa, evita1, KENDO, Wilczek_Gwardia, Mishka, MAZi, Kafus, Bero, cosmo, yaroOE, deszczu, SANTIAGO, szyman.

Zapowiedź

Walka o puchary trwa

Stanko Svitlica strzela na bramkę Wisły w jesiennym meczu - fot. Bodziach W środę doszło do nie lada "niespodzianki" - Wisła Płock pokonała na wyjeździe w pierwszym finałowym meczu Pucharu Polski lidera ekstraklasy Wisłę Kraków 1-0. "Puchar za Ligę" - to rozwiązanie na pewno odpowiada obydwu stronom. Krakowianie mają już 4 punkty przewagi nad drugą Odrą oraz 7 nad Legią. Do końca rozgrywek pozostało 6 kolejek, w tym mecz z "Nafciarzami"... łatwe zwycięstwo znacznie przybliży ich do mistrzowskiej korony, a za zdobycie Pucharu Polski piłkarze z Płocka zawitają na europejskie boiska.

To tyle tytułem wstępu do meczu... Legia - Wisła Płock. Już w najbliższą niedzielę o godzinie 17:00 na Łazienkowskiej piąta w tabeli Legia podejmie 10 Wisłę. Szykuje się naprawdę ciekawy mecz. Płocczanie bronią się przed spadkiem, ale są zespołem nieobliczalnym. W ostatnim tygodniu sprawili dwie sensacje. Najpierw pokonali u siebie rewelacyjny Groclin, a w środę (jak wyżej napisaliśmy) odprawili w Krakowie Wisłę. Wiosną drużyna z Płocka wygrała 2 mecze, 3 zremisowała i 4 przegrała. Niedawno nastąpiła zmiana na stanowisku trenera - teraz zespół prowadzi Mirosław Jabłoński. Były trener Legii teraz nie ma szczęścia do spotkań z warszawianami.

W Legii oprócz kontuzjowanego Jacka Zielińskiego (nadal nie wiadomo czy zagra) wszyscy będą do dyspozycji Dragomira Okuki. Dwie wygrane z rzędu gwarantują, że serbski szkoleniowiec nie dokona raczej żadnych zmian personalnych. Na co liczymy w tym meczu? Zwycięstwo oczywiście. Legia ponownie złapała kontakt z czołówką i walczy o miejsca gwarantujące grę w Pucharze UEFA.

W jesiennym spotkaniu Legia długo męczyła się w Płocku, ale ostatecznie po dwóch trafieniach Stanko Svitlicy wygraliśmy 2-0. Dotychczas obie drużyny spotykały się 9 razy. 5 zwycięstw zanotowała Legia, 2 razy padł remis i dwukrotnie klub z Płocka okazał się lepszy. Stosunek goli to 13-6 na korzyść "Wojskowych".

Zapraszamy wszystkich na to spotkanie. Trwa akcja "Pełny Stadion" - zaproście na mecz co najmniej jedną znajomą osobę, która nie zamierzała się na niego wybrać. Jeżeli wszyscy tak zrobią, to bez problemu zapełnimy Estadio WP.


Autor: Woytek

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.