Legia nie zagra w pucharach...
W najbliższym sezonie Legia nie wystąpi w europejskich pucharach. Mimo pewnego zwycięstwa z Zagłębiem zajeliśmy czwarte miejsce w tabeli. W Lubinie legioniści posiadali całe spotkanie przygniatającą przewagę. Jednak spotkanie zaczeło się po myśli gospodarzy, którzy objęli prowadzenie w 5 minucie po bramce Moskalewicza. Odpowiedź "Wojskowych" była szybka. W 9 minucie najskuteczniejszy piłkarz w tym sezonie Stanko Svitlica pokonał Krupskiego i zrobiło się 1-1. W 29 minucie Tomasz Kiełbowicz przepięknym strzałem z kilkunastu metrów podwyższył na 2-1. Trzecia bramka padła w 72 minucie, a jej autorem został Marek Saganowski.
Oba zespoły przystąpiły do meczu osłabione. W Legii zabrakło Cezarego Kucharskiego i Marka Jóźwiaka, gospodarze zagrali natomiast bez pięciu piłkarzy mających żółte kartki, co ma znaczenie w perspektywie baraży.
Legioniści byli zespołem co najmniej o klasę lepszym od Zagłębia. Przewyższali lubinian w sposobie i organizacji gry, jednak to nieoczekiwanie goście z Warszawy pierwsi stracili bramkę. W 5 min Brasilia przedryblował kolejno Tomasza Jarzębowskiego, Jacka Zielińskiego, Tomasza Sokołowskiego i podał do stojącego 6 m od bramki Olgierda Moskalewicza. Popularny Olo trafił w piłkę nieczysto i ta bardzo długo leciała w kierunku bramki, jednak
obrońcy Legii tylko patrzyli jak mija ona linię bramkową. Od tego momentu do roboty wzięli się warszawianie. Już 4 min później z rzutu wolnego dośrodkowywał Tomasz Kiełbowicz, piłka odbiła się od słupka, Grzegorz Bartczak wybił za krótko i Stanko Svitlica zdobył wyrównanie.
W 29 min Legia już prowadziła. Po rzucie rożnym Jarosław Krzyżanowski wybił piłkę zbyt krótko i stojący przed polem karnym Kiełbowicz pięknym strzałem z woleja trafił w samo okienko bramki Jarosława Krupskiego.9 minut później Svitlica miał szansę na zdobycie swojego drugiego gola w meczu kiedy uderzał z dwudziestu kilku metrów, ale bramkarz
Zagłębia popisał się piękną paradą i wybił piłkę na róg.
W drugiej połowie pomocnika gospodarzy Ireneusza Kowalskiego zmienił Krystian Kalinowski. Początkowo wniósł on sporo ożywienia do gry lubinian, jednak trwało to krótko. Reszta meczu byłaby nieciekawa, gdyby nie trzecia bramka dla Legii, którą kwadrans przed końcem strzelił Marek Saganowski z podania Aleksandra Vukovicia.
Piłkarze czekali na korzystne wiePci z Warszawy i Wronek, ale się nie doczekali i w następnym sezonie mogą skupić się na ligowej walce o punkty...
Autor: Woytek