Derby nasze!
41. piłkarskie derby Warszawy przebiegały w dość dziwnej atmosferze. Kibice i piłkarze Legii występowali bowiem na własnym obiekcie w roli gości, ale byli w miażdżącej przewadze ;-) Spiker nie ukrywał swojej sympatii dla klubu z Muranowa... a 6000 fanów dało do mu zrozumienia, że u siebie to on nie jest.
Legia przystąiła do spotkania bez kontuzjowanego Jacka Zielińskiego, ale z powracającym do skłądu Markiem Saganowskim. Mecz rozpoczął się od ataków Legii i... wielkiej ulewy. Już w drugiej minucie z pola karnego groźnie strzelił Marek Saganowski, ale Robert Gubiec nie miał poważniejszych kłopotów ze złapaniem piłki. Dziewięć minut później na uderzenie z 25 metrów zdecydował się bardzo aktywny Tomasz Sokołowski I, ale Gubiec szybującą pod poprzeczkę piłkę wybił na rzut rożny. Od tego momentu przewaga „gości” nieco zmalała, choć cały czas to „Wojskowi” stwarzali groźniejsze akcje. Jednak w 36 minucie Marek Jóźwiak instynktownie obroniła ręką piłkę zmierzającą do bramki. Sędzia po konsultacji z asystentem podyktował rzut karny, a "Beretowi" pokazał czerwony kartonik. Wykonawcą jedenastki miał być Igor Gołaszewski... ale fentastycznie zachował się Artur Boruc i obronił jego strzał. Do końca tej odsłony nie działo się nic ciekawego i oba zespoły zeszły do szatni bez zdobyczy bramkowych.
W drugiej połowie już nie padało. Dariusz Kubicki musiał dokonać zmiany. Wzmocnił linię środkową wprowadzając Jacka magierę za Manuela Garcię. Właściwie nie dało się odczuć, że Legia gra w dziesiątkę. Był to mecz walki i nie obfitował w wiele sytuacji podbramkowych. Spore zagrożenie na połowie Polonii sprawiał agresywny i szybki Saganowski. W 58. minucie mocno ale niecelnie uderzył Tomasz Sokołowski, a pięć minut później po dośrodkowaniu Jacka Magiery i strzale głową Vukovica bramkarz Polonii z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W 70 minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Tomasza Kiełbowicza, w dogodnej sytuacji znalazł się występujący po raz pierwszy w Legii w meczu ligowym Dickson Choto, ale uderzył ponad bramką. Rozstrzygająca dla losów meczu była 73 minuta. Po indywidualnej
akcji Łukasza Surmy w polu karnym Polonii do piłki dopadł Aleksandar Vuković i mocnym strzałem w górny róg nie dał szans Gubcowi. Żylewa wybuchła głośnym "JEEEST". W końcowce Kubcki dokonał jeszcze dwóch zmian. W 86 minucie Vukovica zastąpił Dariusz Dudek, a w 90 minucie za Sokołowskiego wszedł Svitlica. Arbiter przedłużył jeszcze spotkanie o 3 minuty, po czym zagwizdał po raz ostatni.
Legia po raz kolejny okazała się lepsza od rywala zza miedzy. Po dwóch remisach na inaugurację w końcu doczekaliśmy się "trzech punktów". Teraz przed podopiecznymi Dariusza Kubickiego cięzkie zadanie. Najważniejszy kibicowski mecz tej jesieni Legia - Lech Poznań. Już w najbliższy piątek o godzinie 20:00 na Łazienkowskiej 3. Zapraszamy!
Autor: Mishka