REKLAMA

Spełnione marzenie Bronowickiego

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Grzegorz Bronowicki, mimo że trenował zapasy, zawsze chciał być piłkarzem, najlepiej Legii. Jego marzenie spełniło się. W Mrągowie jest na swoim pierwszym zgrupowaniu z warszawskim klubem. Piłkarz zgodził się na rozmowę pod jednym warunkiem, że nie będzie pytań o pracę w kopalni Bogdanka. "Teraz jestem w Legii. To nowa karta w moim życiu. Choć mam sentyment do klubu i kopalni w Łęcznej, nie chcę rozmawiać o starych czasach" – mówi Bronowicki.
Nowy piłkarz Legii jest wychowankiem Górnika Łęczna, którego głównym sponsorem jest kopalnia Bogdanka. Pracę na przodku „zaliczył” w czasie, gdy nie mieścił się w składzie Górnika i został oddany do Lewartu Lubartów (obecnie IV liga). Rano udawał się do pracy. Po wyjściu z kopalni jechał 30 km na trening. Do domu wracał wieczorem. Z pracy zrezygnował po powrocie do składu zespołu z Łęcznej. Nominalnie wciąż jest jednak górnikiem – wziął bezpłatny urlop.

W uścisku suplesa

W dzieciństwie marzył o grze w Legii. Nie piłka nożna była jednak tym sportem, z którym jego rodzice wiązali przyszłość Grzegorza. "Zapasy zacząłem trenować, gdy miałem pięć lat. Kolejnych pięć lat ćwiczeń jednak nie przekonało mnie do tego, żeby zostać na macie. Byłem w czołówce, ale wielkich wyników nie osiągałem. W zasadzie to tylko rodzice chcieli, żebym trenował zapasy w Łęcznej. Ale postawiłem na swoim. Byłem uparty i zacząłem grać w piłkę" – wspomina „Bronek”.

Futbol pokochał podczas treningów zapaśniczych. Zawsze czekał na koniec zajęć, bo wiedział, że ostatnie 20 minut będzie przeznaczone na grę w piłkę nożną. "Harowałem przez całe zajęcia tylko po to, by pokopać piłkę. Zapasy pozwoliły mi na ukształtowanie dynamiki i gibkości. Teraz procentuje to na boisku. Staram się jednak nie wykorzystywać swych zapaśniczych umiejętności. Choć może czasami nie jestem pewien, czy nie robię tego nieświadomie" – zastanawia się nowy legionista. Grzegorz ma świadomość, że przyszedł do Legii, by pomóc warszawskiemu klubowi w zdobyciu tytułu mistrza Polski. Miał propozycję gry w Wiśle Kraków. Wybrał jednak Legię.

Pełny profesjonalizm

"W Górniku opieka medyczna i warunki zgrupowań były dobre. Ale w Legii jest rewelacyjnie. Choćby ten hotel, w którym teraz mieszkamy. Kadra szkoleniowa drużyny jest tak duża, że co chwilę ktoś podchodzi do mnie i pyta, czy wszystko jest w porządku, czy nic mi nie dolega. Jestem zaskoczony takim profesjonalizmem" – mówi z uznaniem.

Żadnych podziałów

"W Legii jestem dopiero dwa tygodnie, a czuję się, jakbym był tu nie wiadomo jak długo. Nie ma w drużynie żadnych podziałów. Nie jestem traktowany jak obcy, który dopiero co przyszedł do zespołu. Czuję się swobodnie. Nawet legijny chrzest przeżyłem. Było sporo śmiechu, ale nie zdradzę szczegółów" – mówi tajemniczo Bronowicki.

Grał dotychczas na lewej obronie, prawej i lewej pomocy. Najkrócej występuje na prawej obronie. Na tej pozycji zrobił jednak chyba największe postępy. "Dlatego pewnie będę w Legii jako prawy obrońca. Mam sentyment do Górnika, ale chciałbym zagrać przeciwko swojej byłej drużynie. To byłoby coś. Nadeszły czasy, że część piłkarzy Legii wędruje do Łęcznej, a inni odbywają drogę w drugą stronę." - mówi.
"Sławomir Nazaruk i Paweł Bugała mieli propozycję gry w Warszawie, ale nie skorzystali z niej. Ja się nie bałem. Nie chciałem popełnić ich błędu. Pragnąłem się rozwijać. Być może, dzięki dobrej grze w Legii, uda mi się wyjechać na tegoroczne mistrzostwa świata" – rozmarzył się na koniec.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.