REKLAMA

Legia na Cyprze: Plaża

meLo, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Dopiero dziś stołeczni piłkarze poznali co znaczy odpoczynek w cypryjskiej Ayia Napie. Przed południem trener Dariusz Wdowczyk zaprowadził swoich podopiecznych na plażę. Kazał się piłkarzom rozebrać i wykąpać. W odwecie piłkarze Legii wrzucili do wody trenera Wdowczyka. Kolejnym był doktor Stanisław Machowski, który juz przyzwyczaił się do kąpieli na zgrupowaniach. Wizyta w wodzie i to w ubraniu oraz butach nie ominęła dziennikarzy. Dwóch wrzucono do wody, wyjmując im z kieszeni tylko telefony komórkowe, papierosy i papierowe pieniądze.
Jeden z fotoreporterów potulnie się rozebrał, ale trener Wdowczyk wrzucił jego ubranie do wody.

Na plaży zabrakło Brazylijczyków Edsona i Guerreiro. Obaj wraz z kierownikiem Ireneuszem Zawadzkim i masażystą Zbigniewem Sęktasem udali się do oddalonej o 80 km od Ayia Napy - Nikozji. W tamtejszej ambasadzie otrzymali polskie wizy na rok. Według naszego prawa musieliby po nie polecieć do... Brazylii. A tak przy okazji jak zgrupowanie na Cyprze, dzięki uprzejmości polskiej ambasady, udało się sprawę załatwić.

Popołudniu legioniści uczestniczyli na hotelowych kortach w turnieju w siatkonogę. Wygrała dekipa Marcina Burkhardta z Rzeźniczakiem, Szalą i Edsonem w składzie. Zwycięzcy wygrali 300 zł, a kolejne zespoły po 200 i 100 zł. Czwarta drużyna odeszła z pustymi rękoma. Ostatni zespół musiał za karę wskoczyć do basenu z zimną wodą. Padło na Czarka Kucharskiego, Łukasza Surmę, Moussę Ouattarę i Marcina Rosłonia.
Dostało się przy tym magazynierowi "Bojce". Z racji na jego gabaryty do wrzucenia Piotrka potrzeba było sześciu piłkarzy. Sporo wody wylało się z basenu i menedżerowie musieli uzupełniać braki.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.