REKLAMA

Mosór i Podbrożny: Legię mamy w sercu

Tomek Janus / fot. JP85, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Piotr Mosór i Jerzy Podbrożny, byli piłkarze Legii Warszawa, dziś związani ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, byli gośćmi tradycyjnego czwartkowego spotkania z kibicami. Fani zgromadzeni w pubie byli uczestnikami prawdziwego powrotu do przeszłości. Mecze Legii w Lidze Mistrzów, sprawa mistrzostwa Polski 1993 roku, pamiętny mecz z Widzewem Łódź z 1997 roku oraz konflikt na linii Mosór – Smuda to tylko niektóre z tematów poruszonych w czwartkowy wieczór. Zapraszamy do lektury relacji ze spotkania.
Spotkanie rozpoczęło się od postawienia gości w krzyżowym ogniu pytań. Na pierwszy ogień poszedł pamiętny spór pomiędzy Piotrem Mosórem a Franciszkiem Smudą. Kibice chcieli dowiedzieć się jak rzeczywiście przedstawiała się sprawa z legendarnym już telefonem „Franza”. "Dziś nie mam nic do Smudy" – wyjaśniał Mosór. "Sam sobie zwichnąłem karierę. Nie wracam już do tej sprawy" – zakończył „Ino”. Mosór wyjaśniał także kibicom czy myśli jeszcze o zagraniu z „elką” na piersi. "Może zagram w CWKS Legia. Stąpam twardo po ziemi i wiem, że lepsi ode mnie grają w Legii. Teraz liczę, że moi synowie zagrają w pierwszej drużynie wojskowych" – zakończył kwestię gry na Łazienkowskiej Mosór.

Pytania kibiców kierowane były także i do Podbrożnego. Zawodnik wyjaśniał kibicom sprawę fuzji pomiędzy CWKS-em a Świtem. "Kluby są w trakcie rozmów" - mówił popularny „Gumiś”. "CWKS rozmawia z potencjalnym sponsorem. Fuzja ciągle jest prawdopodobna. Nowopowstała drużyna ma występować pod nazwą Legia-Świt. Wszystko pozostaje jednak w sferze planów" – wyjaśniał Podbrożny.

Po wyjaśnieniu spraw bieżących kibice przeszli do pytań związanych z występami Podbrożnego i Mosóra w barwach Legii. Jako pierwsza została poruszona szansa wojskowych na zdobycie mistrzostwa Polski. "Jest bardzo duża szansa na mistrzostwo" – mówił „Gumiś”. "Drużyna traci mało bramek a to jest najważniejsze". "Chcę by mistrzostwo wróciło do Warszawy" – uzupełniał wypowiedź kolegi „Ino”. "Wdowczyk zrobił kawał dobrej roboty i to będzie owocowało na wiosnę. Jest rywalizacja a to dobrze wpływa na drużynę" – zakończył Mosór.

Nie mogło zabraknąć także tradycyjnego tematu czwartkowych spotkań, czyli niedawnego konfliktu na linii kibice – zarząd KP Legia Warszawa. W tej sprawie głos zabrał Piotr Mosór. "Zarząd musi zrobić wszystko by dogadać się z kibicami. Gdy graliśmy w Legii inne drużyny bały się warszawskiego dopingu. Dziś robi się wszystko by odciągnąć fanów od meczów" – wyjaśniał. Jako przykład szkodliwego działania zarządu KP podał nowe ceny biletów na mecze Legii.

Kibice zgromadzeni w pubie powrócili także do poznańskiej przeszłości „Gumisia” i mistrzostwa Polski z 1993 roku. "Te mistrzostwo nie mogło cieszyć. Byliśmy już pogodzeni z trzecim miejscem w tabeli. PZPN postanowił jednak inaczej. Nie było jednak radości wśród nas. Lepiej smakuje zwycięstwo wywalczone na boisku" – mówił Podbrożny, ówczesny piłkarz Lecha Poznań. Kibice mieli jednak opory przed uznaniem tych wyjaśnień za wyczerpujące.

Lepiej poszło Podbrożnemu wyjaśnienie transferu z Lecha do Legii. "W Warszawie kibice przyjęli mnie bardzo pozytywnie. Nie spotkały mnie żadne przykrości" – wspominał „Gumiś”. Piłkarz powrócił także do swego pierwszego spotkania na Bułgarskiej w barwach Legii. "W 90 minucie strzeliłem gola na 1-1. Później miałem problem z wejściem do autokaru" – opowiadał Podbrożny. Podczas wyjazdu ze stadionu musiałem zaś leżeć na podłodze.

Jako, że gośćmi kibiców byli piłkarze związani z Wielką Legią drugiej płowy lat dziewięćdziesiątych, nie mogło zabraknąć tematu dotyczącego legendarnego już meczu z Widzewem, zakończonego wynikiem 2-3. "To był dla mnie najtrudniejszy mecz w barwach Legii. Ten mecz nie mógł być sprzedany. Nikt normalny nie czekałby do samego końca by sprzedać mecz. To był zwykły niefart" – zakończył Mosór. Słowa kolegi potwierdził Podbrożny. "Nikt by tak nie rozegrał ustawionego spotkania" – dodał.

Fani dociekali czemu Legia z sezonu 1996/97 potrafiła osiągnąć dobre wyniki mimo słabej kadry. Kwestię tą wyjaśniał Mosór. "Byliśmy młodzi i wreszcie dostaliśmy szansę. Powstała ciekawa grupa zawodników. Skazywano nas na spadek. Chcieliśmy udowodnić na co nas faktycznie stać. Skonsolidował nas trener Mirosław Jabłoński, który poukładał wszystko w drużynie" – zakończył wspomnienia Mosór.

Pod koniec spotkania popularny „Ino” wygłosił swoisty manifest legionisty. "Razem z Jurkiem wciąż przychodzimy na Legię. Jesteśmy jej kibicami. Mamy ją w sercu. Mogę powiedzieć, że jestem legionistą. Odchodząc z Legii do Widzewa pytałem kibiców co oni na to. Swoją przyszłość wiążę z Warszawą i nie chciałem mieć tu wrogów" – zakończył piłkarz, a sala wypełniła się rzęsistymi brawami zgromadzonych fanów.

Na zakończenie spotkania fani prosili Jerzego Podbrożnego, by zrobił słynny samolot. "Może na meczu oldbojów" – odparł „Gumiś”. "To nie to miejsce i nie ten czas" – zakończył czym sprawił duży zwód kibicom.

W najbliższy czwartek, 16 lutego o godz. 18.30, gościem w pubie będzie Paweł Kosmala, dyrektor zarządzający ITI.






REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.