REKLAMA

"Bronek" pomocnik

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Po bardzo dobrej rundzie jesiennej w Górniku Łęczna, działacze z Łazienkowskiej postanowili go ściągnąć do Warszawy. Wielu kibiców się cieszyło, że wreszcie mamy solidnego bocznego defensora. Jednak Grzegorz Bronowicki, bo o nim mowa, zamiast w obronie występuje… w pomocy. Zastąpił on Bartosza Karwana, który jak mogło się wydawać, miał pewne miejsce w jedenastce Legii.
Decydujący był mecz w Kielcach. Po porażce z Koroną, ulubieniec publiczności został odstawiony od pierwszego składu. W efekcie w potyczce z Groclinem na prawej flance brylował już Bronowicki. - Liczę na to, że będę grał, ale jak będzie, to zadecyduje trener. – mówił po meczu „Bronek”, który mógł przypieczętować swój debiut w Legii bramką.
25-letni zawodnik mógł w identyczny sposób zaznaczyć swą obecność w potyczce z „Pasami”. - Chciałem strzelić bramkę, ale cieszy przede wszystkim wygrana. Taka okazja, mam nadzieję, nadejdzie już wkrótce. Na razie cieszę się z asyst. – mówił po miażdżącym zwycięstwie legionista. Bronowickiego cieszą zwycięstwa oraz asysty, a trenera cieszy bardzo dobra postawa zawodnika. - O ile w Grodzisku wypadł poprawnie, tak z Cracovią gonił od jednego do drugiego pola karnego i było go wszędzie pełno. Miał kilka okazji do strzelenia bramki. Zdecydowanie mogę Grześka wyróżnić, bo zagrał bardzo dobry mecz. – ocenił występ „Bronka”, Dariusz Wdowczyk.
Po meczu z krakowskim zespołem poprosiliśmy Wojciecha Szalę o ocenę swego nowego kolegi z drużyny. Wcześniej przed prawym obrońcą biegał Bartosz Karwan, teraz biega Grzegorz Bronowicki. Czy są jakieś różnice w komunikacji, w grze, z którym lepiej się współpracuje? - To są takie pytania typu „Który jest lepszy?”. Nie dam tego z siebie wyciągnąć i po prostu w tej kwestii nie określę się jednoznacznie. Mecz meczowi jest nierówny, tak jak przeciwnik przeciwnikowi. Zatem ocenę pozostawiam dziennikarzom. – odpowiedział zachowawczo Wojciech Szala.
A ocena może być jedna. Jeżeli Grzegorz Bronowicki będzie się nadal tak dobrze prezentował w kolejnych spotkaniach, to Bartosz Karwan może przyzwyczajać się do roli zmiennika. Nie można zapominać, że Dariusz Wdowczyk ma jeszcze do dyspozycji na prawe skrzydło Sebastiana Szałachowskiego, który przeciw Cracovii zagrał u boku Piotra Włodarczyka i zdobył głową gola po dośrodkowaniu… Bronowickiego.
Taka sytuacja może z pewnością cieszyć, bo jest to tylko dowód, że Legia nie ściągnęła zimą byle kogo. Poza tym daje to szerokie pole manewru szkoleniowcom z Łazienkowskiej. Szkoda jedynie Bartosza Karwana, który niejednokrotnie pokazał, że w piłkę grać potrafi.



REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.