REKLAMA

Janczyk jak Boniek

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Jednego z najlepszych polskich piłkarzy w historii Zbigniewa Bońka i wschodzącą gwiazdkę Dawida Janczyka łączy, oprócz futbolowego talentu, jedno - obaj mieli w swych klubach ksywkę Murzyn.

"Słyszałem o tym przydomku Zbigniewa Bońka. Chciałbym zrobić taką wielką karierę jak on. Choć ostatnio zamiast Murzyn, mówi się o mnie... Turek" - śmieje się Dawid Janczyk.
Dziennikarska kaczka

Zaczęło się od tego, że jeden ze znanych dziennikarzy stwierdził kilka dni temu w telewizji, że "Dawid Janczyk dostał powołanie do kadry Pawła Janasa po to, żeby już nigdy nie zagrać w innej. Konkretnie w tureckiej, bo ma... tureckie korzenie".

- Nie wiem, skąd się wzięła ta bzdura - zastanawia się teraz Janczyk. - Moi rodzice są Polakami z krwi i kości. Nawet rodziny nie mam w Turcji. Jak ktoś mówi czy pisze głupio, to ja nic na to nie poradzę. Nawet nie wiem, czy z tego powodu śmiać się czy płakać.

Strzela gole na zawołanie

Na razie tylko się śmieje i szaleje w polskiej lidze, strzela gole jak na zawołanie. Nie przeszkadza mu nawet to, że ma skręconą nogę.
- Dlatego zszedłem z boiska w meczu z Cracovią. Źle stanąłem i coś tam chrupnęło w kostce - opowiada napastnik Legii. - Ale zdążyłem jeszcze pokonać Cabaja.

Mundial mu się nie śni

Kontuzja odebrała mu jednak szansę debiutu w reprezentacji. Powołanie od Pawła Janasa spadło na niego jak grom.
- I równie szybko przyszło rozczarowanie - próbuje żartować Dawid. - Trener Janas nieźle mnie zaskoczył, byłem w siódmym niebie. 19 lat i już pierwsza reprezentacja. A tu taki pech. Dwa tygodnie na pewno będę pauzował.
Po cichu liczy, że na tym jednym bilecie do reprezentacji się nie skończy. Choć otwarcie przyznaje, że po nocach nie śnią mu się mistrzostwa świata w Niemczech.

- Tak daleko nie wybiegałem marzeniami - zdradza. - Myślałem tylko o tym meczu z Arabią Saudyjską, na który dostałem powołanie. Najważniejsze to dobrze grać w lidze. Reszta przyjdzie sama.
Zbigniew Boniek: Janczyk ma wszystko co trzeba
- Z dużą przyjemnością oglądam grę Janczyka i gratuluję Legii, że udało się jej wyszukać tak utalentowanego piłkarza. Bo w Polsce znaleźć dobrego gracza jest teraz naprawdę trudno - mówi Zbigniew Boniek.
- Janczyk ma wszystko co trzeba, żeby zrobić karierę, choć przestrzegam przed popadaniem w euforię po tym, jak chłopak strzelił kilka goli w polskiej lidze. Ważne, że trener Wdowczyk nie bał się postawić na niego, mimo że ma w kadrze kilku starszych i bardziej doświadczonych napastników. Co do pseudonimu Janczyka... Mnie też nazywali Murzyn, więc to dobry znak dla Janczyka na dalsze lata kariery. Chłopak ma przynajmniej dobrą ksywę. A czy zagra kiedyś w Juventusie? Na razie to niech gra w Legii, tu też może się pokazać i zarobić niezłe pieniądze. Jeśli chodzi o Włochy... Ja czy Marek Koźmiński zawiesiliśmy tam wysoko poprzeczkę dla Polaków i teraz nie jest łatwo do niej doskoczyć.

Poproszę o telefon za pół roku i wtedy powiem, czy ten chłopak zmierza w dobrym kierunku.

Ramię w ramię z Didierem Drogbą

W ubiegłym roku był w szkółce słynnej Chelsea. Dawid dobrze zapamiętał ten pobyt. Spotkanie z Didierem Drogbą, rozmowa z Jose Mourinho...
- I najważniejsze, że wszyscy zachowywali się jak starzy znajomi - wspomina. - Drogba, Gudjohnsen, Kezman to przecież gwiazdy, a nie czuło się dystansu. Piątka, cześć. Normalnie.
W pamięci zapadła mu rozmowa z Mourinho. Szkoleniowiec najpierw przyglądał mu się na treningu, a później usiadł obok niego w szatni.

- Zapytał, skąd jestem. Popatrzył na mnie, powiedział: "postaraj się wykorzystać swoją szansę" i poklepał mnie po plecach - wspomina. - Te słowa wziąłem sobie mocno do serca.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.