REKLAMA

Jak kochać piłkę i zarabiać

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Kiedy zarobili już prawdziwe pieniądze, pomyśleli o piłce nożnej. Właściciele Legii oraz Wisły kochają futbol i chcą na nim zarabiać.

Bogusław Cupiał był wiślakiem, jak sam powiada, "od zawsze". Kibicował "Białej Gwieździe", przyjaźnił się z jej najlepszymi piłkarzami. Toteż, kiedy w 1997 roku Piotr Skrobowski (ówczesny sponsor Wisły) oraz Ludwik Miętta (prezes TS Wisła, czyli niepiłkarskiej części klubu) zaczęli namawiać Cupiała na przejęcie Wisły, ten się długo nie zastanawiał. Tym bardziej, że "pracowali nad nim" m.in. Stanisław Wachowski, ówczesny wspólnik Cupiała, i Jerzy Meysztowicz, wtedy wicewojewoda krakowski.
Najpierw spłacono Skrobowskiego (kwestia kilkuset tysięcy złotych), a później poszedł rozkaz: "Budujemy nową drużynę". Pod Wawel zaczęto sprowadzać piłkarzy o dobrych, głośnych nazwiskach, takich jak Kazimierz Wegrzyn, Radosław Kałużny, Krzysztof Bukalski, Ryszard Czerwiec, Grzegorz Kaliciak. Nie żałowano pieniędzy.

Dziś oblicza się, że Tele-Fonika wydała na Wisłę ok. 100 milionów zł. W tym roku część tej sumy klub spłacił właścicielowi, głównie dzięki transferom zagranicznym Tomasza Frankowskiego, Macieja Żurawskiego i Mirosława Szymkowiaka. Od kilku lat klubowy budżet musi się dopinać i nie ma już finansowych ekstrawagancji, jak to było w pierwszym okresie działalnosci spółki.

– Piłka to też interes – zwykł powtarzać prezes Cupiał i chce na tym zarabiać, czyli grać w Lidze Mistrzów, a droga do niej z każdym rokiem jakby się od Wisły oddalała.

Mariusz Walter od dawna przymierzał się do kupna jakiegoś klubu piłkarskiego i myślał o Widzewie. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że główny partner Waltera w interesach, Jan Wejchert, nie podziela piłkarskich pasji pana Mariusza i dość cierpko patrzy na zaangażowanie ITI w Legię.

W przeciwieństwie do Wisły, ITI przejęła Legię od spółki Pol-Mot wraz z długami (ok. 20 milionów złotych). Może dlatego Walter rozpoczął inwestowanie w warszawski klub dość ostrożnie. Bez głośnych transferów, wielkich nazwisk trenerów. Deklaracje o tym, że Legia dopiero za trzy-cztery lata będzie naprawdę silna, rozwścieczyły kibiców, którzy chcą, by ich ukochany i zasłużony klub co roku sięgał po mistrzostwo i grał w europejskich pucharach.

Walter, w przeciwieństwie do Cupiała, nie stroni od wystąpień publicznych, nie boi się kamer i mikrofonów. Potrafi bronić swoich ludzi przed kibicami, którzy nie akceptują decyzji władz klubu. Ufa współpracownikom i nie miesza się do bieżącej działalności firmy. Jest mniej dynamiczny niż Cupiał. Nie inwestuje w klub jak właściciel Wisły (przyczyną może być fakt, że ITI jest spółką notowaną na giełdzie). Ostatnio jednak uaktywnił się (transfery Brazylijczyków).

Legia ma spore szanse na mistrzostwo Polski, a później zaczną się marzenia o awansie do Champions League. I tu może być problem. Wisła, która za ery Tele-Foniki seryjnie sięgała po mistrzostwo, nie dała rady zawojować Europy.

Czy podobny los czeka Legię? Nawet najlepszemu prezesowi finansiście, świetnym menedżerom i genialnemu trenerowi będzie bardzo trudno zbudować zespół, który skutecznie powalczy o Ligę Mistrzów za pieniądze pozwalające tylko na prymat w kraju.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.