Pracowite popołudnie na Łazienkowskiej
Wielki Piątek to czas przygotowań do świąt Wielkiej Nocy. Natomiast na Łazienkowskiej dzisiejsze popołudnie było okresem przygotowań do jutrzejszej potyczki z Wisłą Płock. Dodatkowo na bocznym boisku Legia II walczyła z Kozienicami na trzecioligowym froncie. Bez wątpienia był to bardzo pracowity okres dla piłkarzy i sztabu szkoleniowego warszawskiego klubu.
Na godzinę 15:00 Łukasz Surma i koledzy mieli zaplanowany trening. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem zajęć, piłkarze mieli być przez kilkanaście minut do dyspozycji dziennikarzy. Ostatecznie na prośbę przedstawicieli prasy poproszony został Dariusz Wdowczyk, z którym udało się zamienić kilka słów. – Jeżeli chodzi o zdrowie zawodników to niemal nic się nie zmieniło. Zgodnie ze wstępną diagnozą, Edson ma naciągnięty mięsień dwugłowy i jego wyjazd do Płocka jest wykluczony. Zamiast niego pojedzie Marcin Klatt, który jest już pełni zdrowy i gotowy do gry. Natomiast, których napastników desygnuję do gry to się okaże. Mam do dyspozycji zarówno Piotrka Włodarczyka jak i Cezarego Kucharskiego. Poza tym z przodu może zagrać także Sebastian Szałachowski oraz wspomniany Klatt. – powiedział szkoleniowiec Legii.
Zatem kim postraszy „Nafciarzy” Dariusz Wdowczyk przekonamy się w sobotę. Także jutro poznamy taktykę drużyny z Płocka, która przeciwko Wiśle Kraków wystąpiła w nieco zmienionym składzie. Otóż na ławce rezerwowych zasiadło kilku zawodników, którzy częściowo stanowią o sile zespołu, w tym Ireneusz Jeleń. – Kompletnie nie wiem co to ma na celu. Zresztą nie zastanawiałem się nad tym posunięciem taktycznym. Może po prostu drużyna z Płocka szykuje się na Puchar Polski, a nie na nas? Nie wiem. – stwierdził „Wdowiec”, którego interesują jak zawsze tylko 3 punkty.
Jak się okazało nie tylko plany Wiślaków nie robią na szkoleniowcu większego wrażenia, ale także termin i godzina spotkania rozgrywania meczu. – To, że zagramy w Wielką Sobotę nie będzie miało na nas większego wpływu. To nie pierwszy raz się zdarza, że piłkarze wystąpią właśnie w ten dzień. – stwierdził trener. Podobnego zdania jest Piotr Włodarczyk. – Już kilka razy grałem w święta i było wszystko w porządku. Natomiast z rodziną i tak zdążę się zobaczyć – powiedział w rozmowie z nami, napastnik Legii.
Po krótkiej chwili dla dziennikarzy, legioniści wybiegli na boisko, żeby odbyć ostatni trening przed jutrzejszym meczem. Zespół został podzielony na kilka grup. Tradycyjnie z Krzysztofem Dowhaniem ćwiczyli bramkarze, Łukasz Fabiański oraz Maciej Gostomski. Natomiast Marcin Burkhardt, Łukasz Surma i Piotr Włodarczyk trenowali wraz z Dariuszem Wdowczykiem, a Bartosz Karwan, Wojciech Szala, Aleksandar Vukovic z Jackiem Zielińskim. Zajęcia wymienionych piłkarzy polegały m.in. na doskonaleniu dokładności zagrań. Pozostali piłkarze trenowali we własnym gronie albo indywidualnie jak Cezary Kucharski, który przez pierwsze minuty truchtał z piłką.
Po treningu legioniści zeszli do szatni, a w tym czasie pod główne wejście budynku klubowego został podstawiony autokar. Choć nieuchronnie zbliżała się pora odjazdu, to część piłkarzy zdecydowała się jeszcze na obejrzenie kilku minut rywalizacji ich młodszych kolegów z rezerw, którzy na bocznym boisku walczyli o ligowe punkty z Kozienicami. Gdy na zegarze wybiło kilka minut po godzinie 17:00, cała drużyna wraz ze sztabem szkoleniowym odjechała w kierunku Płocka.
Natomiast spotkanie Legii II trwało nadal. Podopieczni Jerzego Kraski po bramkach Mirko Poledicy i Jakuba Polniaka objęli prowadzenie 2-0. Jeszcze kontaktowego gola zdobyli rywale, ale i tak 3 punkty zostały w Warszawie.
Tak minęło popołudnie na Łazienkowskiej. Jak widać było ono bardzo pracowite.
Cezary Kucharski udziela wywiadu
Mimo iż tym razem nie było konferencji prasowej trener legionistów i tak odpowiadał na pytania dziennikarzy
Kolejny przyrząd z serii "dziwnych" przygotował bramkarzom Krzysztof Dowhań
Piotr Włodarczyk ćwiczy trafianie do celu ;-)))
Piłkarze rezerw przygotowują się do meczu z Kozienicami
Niewielka grupka kibiców oglądała mecz "dwójki"
Marcin Klatt w końcu trenuje na pełnych obrotach. Na razie ogrywa się w rezerwach
fot. Adam Polak
Więcej zdjęć z Łazienkowskiej