REKLAMA

Brazylijskie święta

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

To będą ich pierwsze święta w Polsce. Dopiero poznają nasze zwyczaje. Pisanki ich dziwią, śmigusa-dyngusa już nie mogą się doczekać. A wielkanocną niedzielę Edson i Roger - piłkarze warszawskiej Legii - zamierzają spędzić w... Krakowie! Z Brazylijczykami spotykamy się w mieszkaniu Edsona na warszawskim Ursynowie. Strzeżone osiedle, ładna okolica, niedaleko dom byłego premiera Leszka Millera.
- Nie jestem supergwiazdą, która musi mieszkać w willi z basenem. A tu jest bardzo przyjemnie - mówi Edson. W domu nie widać przedświątecznej krzątaniny. - W Brazylii w Wielkanoc nie dzieje się nic nadzwyczajnego - tłumaczy Roger. - To raczej święta dla dzieci, które dostają wtedy prezenty: czekoladowe jajka. A dorośli spotykają się po prostu na obiedzie w rodzinnym gronie - opowiada.
- Tak się tylko wydaje, że obiad z rodziną to nic takiego. Ja samych bratanków i siostrzeńców mam 25! - wtrąca Edson, który ma trzy siostry i pięciu braci. - Kiedy grałem w Brazylii, to spędzaliśmy święta wszyscy razem. No i musiałem kupować 25 czekoladowych jajek - wspomina ze śmiechem.

Tegoroczną Wielkanoc spędzą tylko w czwórkę. Piłkarzom Legii towarzyszyć będą najbliżsi Edsona: żona Thiane i synek Luiz. Wszyscy chętnie słuchają o polskich zwyczajach świątecznych. - To wy malujecie prawdziwe jajka? Takie do jedzenia?! - nie może się nadziwić Thiane. Szok szybko jednak mija i Brazylijczycy zabierają się do przygotowania swoich pierwszych w życiu pisanek. Obowiązujący motyw: barwy Legii i "elka" w kółeczku. Po chwili pisanki są gotowe i można zrobić próbę generalną przed śmigusem-dyngusem. Najbardziej obrywa się żonie Edsona.
- Świetna sprawa z tym oblewaniem się wodą - cieszy się Roger. - Ale przed poniedziałkiem muszę koniecznie zmienić ten mały pistolecik na wodę na jakiś duży karabin - dodaje ze śmiechem.

Brazylijczycy są w znakomitych humorach. Nawet Edson nie wydaje się zmartwiony kontuzją, której nabawił się w meczu z Lechem Poznań. - Na szczęście to nic poważnego. Nie zagram tylko w Płocku, ale mam nadzieję, że koledzy poradzą sobie beze mnie - mówi Edson, który w przyszłym tygodniu wraca do normalnych treningów.
- To dobra wiadomość, chociaż pewnie nie dla bramkarzy Legii. "Fabian" i Jan Mucha nie lubią, kiedy trenuję wolne i karne - śmieje się obdarzony potężnym strzałem Brazylijczyk.

Wcześniej jednak Wielkanoc i wyjazd do... Krakowa!
- Wybieramy się tam w niedzielę. Chcemy poznać miasto wroga - żartuje Edson. - Ja nie mam nic przeciwko. Oczywiście pod warunkiem, że pojedziemy samochodem Edsona. Mój ma na drzwiach duży napis "Legia Warszawa" - śmieje się Roger.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.