REKLAMA

Płockie nieporozumienia

Redakcja, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

To, że na dzisiejsze spotkanie w Płocku nie wejdą wszyscy chętni kibice z Warszawy było do przewidzenia już od dawna. Oprócz tego, że ponad pół tysiąca fanów Legii zostało pod bramami (drugie tyle było na sektorze dla gości), nie wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego Legii mogli w normalnych warunkach - tj. z ławki rezerwowych oglądać mecz w Płocku. Taką dziwną decyzję podjął sędzia zawodów Marek Ryżek z Piły.
Kontrowersje w ekipie z Warszawy wywołała również godzina rozpoczęcia meczu. Pierwotnie była ustalona na 18:15, jednak telewizja Canal+ chciała by mecz rozpoczął się o 18:30. Legia cały cykl przygotowawczy do meczu (m.in. rozgrzewkę) zaplanowała tak, tak aby o tej właśnie godzinie zawodnicy byli odpowienio rozgrzani i "weszli" w mecz od pierwszej minuty. Niestety spotkanie decyzją gospodarzy i sędziego rozpczęło się kwadrans wcześniej. Ten kwadran - jak nawet podkreślił na pomeczowej konferencji Dariusz Wdowczyk - był w wykonaniu legionistów najsłabszy.



Magazynier Piotr Kęs, asystent trenera Tomasz Strejlau i trener bramkarzy Krzysztof Dowhań oglądali mecz z budynku klubowego - fot. Adam Polak
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.