Choto z lodem
Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna
Na zegarze mijała 54. minuta kiedy to do piłki wyskoczył Dickson Choto oraz Marcin Kikut. W ferworze walki zawodnik gości uderzył legionistę łokciem w policzek i obrońca gospodarzy wymagał interwencji lekarzy. Piłkarz rodem z Zimbabwe wytrzymał oczywiście do końca pojedynku. Po spotkaniu spotkaliśmy Dicksona, który okładał bolące miejsce workiem z lodem. - To nic wielkiego. Mam założony plaster, jest opuchlizna, a dodatkowo przykładam lód. Wszystko jest w porządku i nie ma mowy o tym, żeby mnie zabrakło w Zabrzu. - powiedział nam Choto.
Dickson Choto i Aleksandar Vuković tuż po zakończeniu spotkania z Amiką - fot. Adam Polak