Mistrzowski skład: Marcin Burkhardt
Drugim zawodnikiem z mistrzowskiego składu Legii, którego sylwetkę przybliżymy, jest pomocnik Marcin Burkhardt. 25 września skończy 23 lata. Urodził się w Elblągu, ale większość swojego życia spędził w Poznaniu. Jak sam przyznaje, wolał grać w Amice Wronki niż w Lechu Poznań, bo tam stworzono mu warunki do rozwoju.
Mówi się, że może zrobić wielką karierę i być świetnym piłkarzem, ale równie dobrze może zaprzepaścić swoje umiejętności i zostać ligowym średniakiem. Którą drogę wybierze, zależy wyłącznie od niego.
Mimo młodego wieku, ma za sobą burzliwą przeszłość. Zanim trafił do Legii, miał problemy związane z alkoholem. Przyłapano go podczas picia piwa na zgrupowaniu Amiki i odsunięto do rezerw. Z tego samego powodu na dłuższy czas pożegnał się z reprezentacją Polski.
Z tej okazji skorzystała Legia, która nie bała się wypożyczyć kontrowersyjnego zawodnika. Sam piłkarz sytuację skomentował krótko: "Takie rzeczy się zdarzają. Zrobiono ze mnie pijaka, a ja nie jestem alkoholikiem. Popełniłem błąd, ale to już się nie powtórzy. Muszę zacząć od nowa pracować na swoje nazwisko".
I pracował. Wiele razy udowodnił, że warto na niego stawiać. Mimo to trener Wdowczyk wystawiał go na zmianę z Aleksandarem Vukoviciem, a sam zawodnik przeplatał naprawdę dobre występy z bardzo słabymi.
W sumie rozegrał w Legii 28 spotkań, z czego 23 ligowe i 5 w Pucharze Polski.
W warszawskim klubie debiutował 20.08.2005 r. Wtedy to Wojskowi przegrali na własnym stadionie z Groclinem 0-2. Do najmniej udanych Burkhardt może zaliczyć mecz z Lechem Poznań, rozegrany 30.09.2005 (przegrany 0-1), kiedy to ujrzał czerwoną kartkę za faul na Tomaszu Iwanie i w głupi sposób osłabił zespół.
Bardzo dobrze za to zaprezentował się 5.11.05, kiedy strzelił bramkę swojemu byłemu klubowi, udowadniając tym samym, że zasługuje na kolejną szansę.
Dysponuje świetnym uderzeniem z dystansu i dobrym przeglądem pola. Potrafi dograć ładną piłkę kolegom.
Niedawno Legia definitywnie wykupiła go z Amiki za 700 tys. euro.
Po przejściu do warszawskiej drużyny spoważniał, ustatkował się. W Warszawie również znalazł miłość. Jak twierdzi, marzy o założeniu w przyszłości szczęśliwej rodziny. Za sukces zawodowy uznałby grę w Lidze Mistrzów i stały "etat" w reprezentacji.
Burkhardt został już dostrzeżony przez trenera Janasa. Wystąpił w 10 meczach kadry i strzelił jednego gola. Wprawdzie na mundial do Niemiec nie pojedzie, ale wszystko jeszcze przed nim.
fot. Adam Polak