REKLAMA

Wtorek według Włodarczyka

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

"Jesteśmy tak zmęczeni treningami, które aplikuje nam trener Wdowczyk, że młodym i nowym piłkarzom znów nie zrobiliśmy chrztu. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Zasuwamy tak mocno, że nawet dziennikarze pytają mnie, kiedy będziemy mieć wolne. Odpowiadam im, że codziennie mamy wolne po śniadaniu do 10.30. Jest taki upał, że musiałem iść do fryzjera. Maszynka poszła w ruch i już mam króciutkie włosy. Pewnie wiele osób by mnie nie poznało. Cała operacja kosztowała mnie 10 zł. Tanio w tych Wronkach. A podczas treningów wreszcie trochę chłodniej w głowę. We wtorek znów graliśmy w golfa.
Nie, nie tego z kijami, tylko piłkarskiego. Najpierw trzeba trafić z boku boiska w półkole przed polem karnym. Stamtąd w rurę do nawadniania boiska, która jest za linią końcową boiska. Później trzeba tak kopnąć piłkę, żeby zatrzymała się na środku boiska. Kolejny krok to trafienie w poprzeczkę, a na końcu strzał w boczną siatkę bramki, która jest mniejsza od hokejowej. Pierwsze takie zawody wygrał trener Dariusz Wdowczyk. Uśmiał się z nas. Żartował też, że obrał bardzo dobrą taktykę rozgrywania tych naszych partyjek.
Najpierw mnie, Surmę i Burkhardta zmęczy treningami, a później nas ogrywa. No to się wkurzyłem i w drugiej kolejce pokazałem mu i reszcie, gdzie raki zimują. Wieczorem tradycyjnie oglądaliśmy mecz. Oglądaliśmy to dużo powiedziane. Ja widziałem go tylko jednym okiem, bo przysypiałem." - opowiada o wtorkowych zajęciach Piotr Włodarczyk.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.