Najsłabsza obrona czy atak?

Legia gra obecnie słabo, wyraźnie widać, że jakiś element w zespole zawodzi. Trudno określić, czy najgorsza jest w tej chwili obrona, czy też napastnicy stanowią najsłabsze ogniwo. Nie zmienia to faktu, że warszawska drużyna nie gra na miarę oczekiwań. Przed nią trudne mecze z Szachtarem Donieck, w których zawodnicy będą musieli zagrać na maksimum swoich możliwości. Trener Wdowczyk dostrzega problemy w formacji defensywnej Legii. "Obrona nie spełnia moich oczekiwań.
Brak jeszcze komunikacji między Choto i Hugo. Hugo jest za spokojny, słabo gra w powietrzu, ale dobrze operuje piłką. Są braki w szybkości, które trzeba z czasem poprawić, ale w tej chwili powinny one być eliminowane za pomocą ustawienia na boisku. W zeszłym sezonie było tak, że Moussa Ouattara robił czarną robotę, czyścił wszystkie piłki, a Choto je rozgrywał. Ouattara potrafił odebrać napastnikom ochotę do gry, ale Choto ma inne zalety." - twierdzi szkoleniowiec Legii.

Uwadze Wdowczyka nie umyka również bardzo słaba skuteczność napastników, a także stosunkowo niewielka liczba stwarzanych sytuacji bramkowych. "Liczymy, że napastnicy będa stwarzali sobie sytuacje, czasami bez pomocy innych formacji. To na razie szwankuje. Zawodzi skuteczność i kreowanie tych okazji do strzelenia bramek. Ich jest zdecydowanie za mało. Nie układa się dobrze gra Włodarczykowi. Rozmawiałem z nim na ten temat. Ma spory kredyt zaufania, ale jeżeli nie zacznie strzelać bramek, będziemy próbowali innych rozwiązań. Z kolei Dawid Janczyk z meczów reprezentacji wrócił ze skręconym stawem skokowym, podleczył się, zagrał we Francji, a potem pojechał na mistrzostwa Europy, gdzie zagrał trzy mecze w bardzo krótkim czasie. Myślę, że potrzebuje trochę odpoczynku i podleczyć ten staw skokowy. Nie odczuwał bólu, ale noga nadal puchnie." - tłumaczy szkoleniowiec warszawskiego zespołu.