REKLAMA

Wdowczyk przed meczem z Szachtarem

Mishka i Woytek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

"Tracimy bramki i ich nie strzelamy. Trzy mecze z rzędu uzyskujemy prowadzenie, potem je oddajemy. Cały zespół w defensywie spisuje się słabiej, ale nie strzelamy także bramek. Nie stwarzamy sytuacji, a to jest rolą nie tylko napastników, ale wszystkich zawodników w drużynie." - ocenia przed meczem z Szachtarem trener Dariusz Wdowczyk. "Może to dobrze, że niektórzy w nas nie wierzą. Ważne, że my wierzymy. Z pozycji kopanego może będzie nam łatwiej się podnieść i pokazać, że Legia potrafi grać z charakterem i zwyciężać." - dodał szkoleniowiec na dzisiejszej konferencji prasowej.
Wdowczyk jest optymistą przed środowym spotkaniem z Ukraińcami. "Wychodzimy grać przeciwko rywalowi, którego nie powinniśmy się obawiać, musimy być pewni swoich umiejętności. Nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Mam nadzieję, że zagramy odważnie, rozsądnie i z dużą determinacją. Piłkarze są zmobilizowani. Wczoraj i dziś odbywały się treningi taktyczne. Przed jutrzejszym spotkaniem każdy będzie wiedział, co ma robić. Nastroje w drużynie są dobre. Nie mamy problemów, poza kontuzjami." - mówił Wdowczyk.

Warszawski szkoleniowiec liczy, że doping kibiców pomoże Legii w odniesieniu zwycięstwa i w awansie. "Wiemy, że mamy wynik jednobramkowy do nadrobienia. Jest to możliwe, ale niełatwe. Gramy przed własną publicznością, na własnym stadionie i liczymy na gorący doping naszych kibiców. Reszta jest w głowach i nogach zawodników." - twierdzi.

"Wynik 1-0 daje nam nadzieję, że przed własną publicznością, jeżeli zagramy z determinacją, bardzo rozsądnie, wszystko może się wydarzyć. Nie jest to wynik, który daje Ukraińcom awans, a my zrobimy wszystko, żeby im pokrzyżować plany." - zakończył szkoleniowiec Legii.










fot. Woytek

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.