REKLAMA

Nie mamy szans na organizację ME w 2012

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

– Spieprzyliście sprawę! To przez wasze afery możemy pożegnać się z Euro 2012 – grzmiał Hrihorij Surkis, postać numer 1 ukraińskiego futbolu, na lipcowym spotkaniu z polskimi działaczami w Kijowie.

Surkis, jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy, oligarcha, z którego zdaniem liczą się prezydent i premier kraju, wiele znaczy w UEFA. Skoro nawet on się tak denerwuje na polskich partnerów, to sprawa przyznania nam i Ukrainie organizacji finałów Euro 2012 zaczyna się niebezpiecznie oddalać.
Afera korupcyjna, z którą nie mogą sobie poradzić obecne władze polskiego futbolu, ma fatalny oddźwięk w UEFA. Jesteśmy tam postrzegani jako kraj nieumiejący w jednoznaczny sposób wyjść z tej sytuacji. To minister sprawiedliwości, prokuratorzy, policja przejawiają w piłkarskiej aferze korupcyjnej inicjatywę. PZPN nastawił się na bierne oczekiwanie i wysyłanie do władz i opinii publicznej mało czytelnych komunikatów o naprawie zabagnionej sytuacji. Zaczęło się od bagatelizowania senascyjnego wywiadu Piotra Dziurowicza dla Gazety Wyborczej i pierwszego aresztowania sędziego Antoniego F. – Byłem niedawno w siedzibie UEFA. Odbiór naszej afery korupcyjnej jest tam fatalny. Powiedziano mi, że Polska może zapomnieć o organizacji Euro 2012 – powiedział nam znany polski arbiter.

Ukraińcy patrzą na nasze kłopoty z zadziwieniem. Może dlatego, że tam walka z korupcją ciągle pozostaje niezraealizowanym hasłem wyborczym.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.