REKLAMA

Alfabet Legii 2006

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Alkohol – strumieniami lał się w maju, kiedy świętowaliśmy mistrza Polski. Brak opamiętania spowodował, że nieco "zmęczeni" piłkarze przegrali na koniec sezonu z Wisłą Kraków przy Łazienkowskiej. Alkohol był początkiem końca Eltona Brandao w Legii. Po pierwszym incydencie dano Brazylijczykowi jeszcze jedną szansę. Jednak gdy jazda "na gazie" się powtórzyła, wówczas postanowiono w trybie natychmiastowym rozwiązać kontrakt z młodym napastnikiem. Alkomatem sprawdził Dariusz Wdowczyk dwóch piłkarzy przed jednym z treningów. Powodem były doniesienia o zbyt długiej nocnej zabawie obu graczy.



Brazylijczycy – Roger i Edson wiosną fenomenalni. Zachwytów nad ich grą nie było końca. Pierwszy kręcił rywalami i podaniami otwierał kolegom drogę do bramki. Drugi jak mało kto potrafił uderzyć z rzutu wolnego. Wydawało się, że "Canarinhos" to klucz do sukcesu. Ściągnięto Eltona, Hugo, Juniora, ale żaden z nich nie zbliżył się do poziomu, jaki prezentowała wcześniej wymieniona dwójka. Na domiar złego Roger i Edson jesienią byli cieniami samych siebie. Nie dość, że w minionej rundzie nie układało się legionistom na murawie, to i w szatni nie działo się najlepiej. Co chwila dochodziły z prasy wieści o konflikcie między Polakami a Brazylijczykami.



CWKS – Klub z wielkimi tradycjami, który w momencie swego jubileuszu stoi na krawędzi bankructwa i niewiele go dzieli, żeby przestał istnieć. Mimo trudnej sytuacji materialnej, słabo rozwiniętej infrastruktury, potrafi szkolić sportowców, którzy co roku przywożą złote medale z najważniejszych imprez na całym świecie. Niestety, fatalna kondycja finansowa powoduje, iż najlepsi zawodnicy szukają sobie nowych klubów, które pozwolą na rozwój sportowy.



Dariusz Wdowczyk – rok temu zaczął budować zespół, który nie tylko dogonił krakowską Wisłę w tabeli, ale nawet przegonił zespół spod Wawelu i zdobył tytuł mistrza Polski. Trener, który poprowadził Legię do mistrzostwa Polski, już tej jesieni nie mógł zapanować nad ekipą, poukładać zespołu, który gładko odpadł z pucharów, zarówno europejskich, jak i krajowych. Mimo tego, że warszawski zespół zajmuje 4. miejsce w obecnym sezonie, nie traci nadziei i wciąż mierzy w 1. miejsce na koniec rozgrywek.



Euro – choć Polska nie weszła do strefy euro, to działacze z Łazienkowskiej od miesięcy używają tylko tej waluty przy okazji transferów. W ostatnim roku na zakupy wydano lekką ręką ponad 2,5 mln euro! Wymieńmy zaledwie cztery zakupy. Wiosną 650 tysięcy poszło na Marcina Burkhardta. Tuż przed zamknięciem okna transferowego pół miliona euro przelano za Juniora. Partizan Belgrad zadowolił się sumą 800 tysięcy, oddając nam w zamian Miroslava Radovicia, a ostatnio niespełna 600 tysięcy euro wydano na Bartłomieja Grzelaka. A przecież to nie były jedyne przeprowadzki do Warszawy.



Fabiański Łukasz – wiosną niemalże bezbłędny między słupkami. Jesienią miał średnią niespełna 1 gola puszczonego na mecz. Mimo to, nadal znajduje się w czołówce najlepszych krajowych bramkarzy. Tygodnik "Piłka Nożna" sklasyfikował legionistę na 3. miejscu wśród polskich golkiperów. Jako trzeci bramkarz "Fabian" pojechał na Mistrzostwa Świata w Niemczech, kosztem m.in. Jerzego Dudka.



Giełda – po przyjęciu Legii przez koncern medialny ITI mówiło się o wejściu warszawskiego klubu na giełdę. Z ostatnich informacji wynika, że akcje drużyny z Łazienkowskiej będzie można nabywać najwcześniej w 2010 roku. Tym samym Legia dołączyłaby do grona zespołów z zachodniej Europy, które od lat istnieją na rynkach giełdowych. Wystarczy wymienić m.in. Juventus Turyn czy Borussię Dortmund.



Herb – ponownie, aczkolwiek niespodziewanie, na światło dzienne wyszła sprawa herbu Legii. Działacze z Łazienkowskiej zarejestrowali znak towarowy, który znacznie odbiega od historycznego emblematu. Co gorsza, uczynili to bez uzgodnienia z kibicami. Oczywiście wywołało to oburzenie wśród fanów. Ze strony klubu mogliśmy usłyszeć pokrętne i niejasne tłumaczenie. Kiedy doczekamy się końca sporu o tradycję?



Islandia – ponad 3500 kilometrów samolotem w jedną stronę. Ogromne koszta organizacyjne dla klubu. Spory wydatek dla kibiców, którzy chcą wszędzie oglądać Legię. Jednak jak mus, to mus. W drodze do III rundy el. LM, zespół Dariusza Wdowczyka musiał pokonać FH Hafnarfjoerdur. Na wyspie gejzerów było 1-0 dla Legii, a na Łazienkowskiej 2-0 dało nam awans do kolejnej fazy.



Jubileusz – w tym roku mija 90-lecie istnienia Legii. Spodziewać można się było wielu atrakcji dla kibiców. Niestety było inaczej. Nie zmieni tego fakt, że w celu uczczenia rocznicy zmierzyliśmy się z Celticiem Glasgow. Późną jesienią zawitało do nas 100-letnie Zagłębie Sosnowiec. Ponadto klub nie wydał żadnej okolicznościowej publikacji, czy też pamiątek. A powrót do historycznego herbu bardziej wynikał z przymusu, niż z chęci działaczy z Łazienkowskiej.

500 numerów tygodnika "Nasza Legia" ukazało się w kioskach na terenie całego kraju.



Kontrakty – w ostatnim czasie Legia przedłużyła kontrakty m.in. z Dicksonem Choto oraz Rogerem Guerreiro. Miejmy nadzieję, że nie na takich zasadach jak z Mirko Poledicą, który był najlepiej opłacanym III-ligowcem. Moussa Ouattara zdezerterował do Niemiec, a Piotr Włodarczyk przez kilka tygodni zwodził Legię, zastanawiał się, czy wycofać swój pozew o rozwiązanie umowy z winy klubu. W efekcie klub m.in. bojąc się, że poniesie finansowe straty, zdecydował się przywrócić "Włodara" do składu.



Liga Mistrzów – przed rewanżowym meczem z Szachtarem fanatycy z Łazienkowskiej mieli sen. Sen o Lidze Mistrzów. Sen, który prysł niczym bańka mydlana. W Doniecku przegraliśmy 0-1. W Warszawie 2-3. Tym samym zmagania w Champions League mogliśmy śledzić głównie w telewizji. Co gorsza, na Ł3 nie robiono z tego tragedii tłumacząc, że w zasadzie nic się nie stało, a awans do elitarnych rozgrywek przyjdzie za rok. Nawet jeśli przyjedzie do nas potentat z ligi angielskiej, włoskiej czy hiszpańskiej?



Łódź – do I ligi powróciły Widzew i ŁKS. Oznacza to kolejne klasyki, kolejne mecze, które będzie śledzić cała piłkarska Polska. Jesienią mierzyliśmy się z ŁKS, który mimo nałożonego na nas zakazu wyjazdowego postanowił nas ugościć. Na boisku 2-1 dla gospodarzy. Widzewiacy tak życzliwi nie byli. Na trybunach zasiadła grupa legionistów kryjąc się ze swymi przywiązaniami klubowymi. Na murawie lepsi warszawiacy, którzy zwyciężyli 1-0.



Mistrzostwo – dziewiąty raz trofeum dla najlepszej drużyny w kraju przypadło warszawskiej Legii. Gol Piotra Włodarczyka i fenomenalne parady w wykonaniu Łukasza Fabiańskiego w Zabrzu dały upragniony puchar. Sukces smakuje tym lepiej, że na 2006 rok przypada jubileusz 90-lecia istnienia naszego klubu.



Najazd – los chciał, że ponownie trafiliśmy w europejskich pucharach na Austrię Wiedeń. Efekt? 4000 kibiców z Polski zasiadło na obiekcie Ernesta Happela. Ponadto nie brakowało naszych przyjaciół z Hagi, Turynu i innych zakątków Europy. Szkoda, że do formy kibiców na trybunach, którzy zaprezentowali się z jak najlepszej strony, nie dostosowali się piłkarze. Legia przegrała 0-1 żegnając się z Pucharem UEFA.



Oprawy – po Cyberf@nach, Nieznani Sprawcy dokonują wszelkich starań, żeby na Łazienkowskiej nie brakowało spektakli również na trybunach. W ostatnim czasie zadanie jest nieco utrudnione, ze względu na zakaz używania rac. Jednak kibicowskie życie toczy się swoimi prawami. Tym samym na trybunach mogliśmy oglądać oprawę z orłem, były nawiązania do historii, były też elementy pirotechniki, sektorówki, flagi, folie i masa innych rzeczy. Rzeczy, których z pewnością by nie było, gdyby nie zbiórki i hojność kibiców odwiedzających Ł3.



Puchary – nie tylko europejskie, ale krajowe rozgrywki z pucharem w nazwie nie były dla Legii udane. Wiosną porażka 0-3 w Kielcach, jesienią blamaż w Sanoku i o PP możemy pomarzyć przez kolejne miesiące. Do tego dochodzi mecz o Superpuchar przegrany przed własną publicznością. Nasz podbój Europy nim się rozpoczął na dobre, to już się zakończył. Porażki z Szachtarem Donieck i Austrią Wiedeń sprawiły, że pozostały nam jedynie emocje związane z ligą oraz... Pucharem, ale Ekstralasy.



Rundy – obie rundy minionego roku były jak niebo i ziemia. Wiosna mistrzowska. Zwycięstwo za zwycięstwem, seria meczów bez porażki, zwieńczona sukcesem, zdobyciem krajowego prymatu! Jesień to kompletne przeciwieństwo. Zespół nie mógł się pozbierać, złapać rytmu i w efekcie kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy z Warszawy punkty wywoził GKS Bełchatów. Zbieraliśmy lanie w europejskich pucharach. Do tego doszła klęska w krajowym pucharze, a i w ekstraklasie nie szło tak dobrze, jak sobie tego życzyliśmy. Ostatecznie wylądowaliśmy na koniec roku na 4. miejscu, ale przecież jest jeszcze wiosna. A wiosną...



Stadion – innej opcji nie było. Pod literą S nie mogło zabraknąć Stadionu. Stadionu, który decyzją Rady Warszawy ma zostać zmodernizowany w najbliższych trzech latach kosztem 180 milionów złotych. Stadion, który został wydzierżawiony dla Legii na kolejne 23 lata. Spory w tym wszystkim udział działaczy, kibiców, mediów, a także SKLW.



Transfery – po rundzie wiosennej sądzono, że sprowadzenie na Łazienkowskiej zaciągu z Brazylii zbawi Legię. Tak nie było. Hugo niewypał. Elton pijak. Junior bez formy. Ponadto do klubu ściągnięto Herberta Dicka i Mamadou Balde, którzy mieli zastąpić dezertera Ouattarę. Cóż, póki co obaj defensorzy nie prezentują choćby takiej formy jak Veselin Djoković, któremu pozwolono odejść do Kielc. Teraz przyszedł czas na ustabilizowanie kadry. Zapowiedziano dwóch, trzech nowych graczy. Jest Bartłomiej Grzelak, kto będzie następny?



Ultraprotest – ponad 50 kibicowskich ekip z całej Polski sprzeciwiło się działaczom z Ekstraklasy S.A. i PZPN, którzy zabraniają używania rac na stadionach. Solidarni, zjednoczeni fani co tydzień na ligowych meczach pokazywali razem, że race są bezpieczne. To oni nadawali kolorytu trybunom, szarej, polskiej piłce. Protest trwa nadal, a więcej na jego temat można znaleźć na stronie ultaprotest.pl



Włodarczyk Piotr – barwna postać w Warszawie. Na wiosnę zapowiadał imponującą formę strzelecką i wyjazd na mundial. Skończyło się na tym, że fani zapamiętają go jako tego, który dał gola na wagę mistrzostwa. Jesienią było jeszcze ciekawiej. Wobec fatalnej postawy całego zespołu, został usunięty od drużyny. Nie mógł trenować z zespołem, ale z czasem... Kiedy skierował pozew do PZPN o rozwiązanie kontraktu, przywrócono go do drużyny rezerw, a następnie dano mu pograć w ekipie Dariusza Wdowczyka.



Zakazy wyjazdowe - to specjalność fanów Legii minionej rundy. Ostatecznie nie było nas oficjalnie w Kielcach i w Łodzi na Widzewie. Na pozostałych stadionach kibice pojawiali się jako niezorganizowana grupa ;). Czy wiosną będzie podobnie? Trzeba zapytać działaczy, którzy zawsze znajdą powód, aby dać zakaz.



Żyleta – legendarna trybuna, która w ostatnim czasie traci swój blask. Na odkrytej zasiada coraz więcej osób, które nie przykładają się do dopingu, równego, głośnego śpiewania przez całe spotkanie. Winą obarcza się brak nagłośnienia, bębnów, które nadawałyby rytm. Jednak chyba problem tkwi w nas samych. Jeżeli my nie będziemy wkładać całego serca w mecz, nadal będziemy przekrzykiwani przez Lecha Poznań, a wiosną przekrzyczą nas także ŁKS, Arka Gdynia, Korona Kielce czy Widzew Łódź...

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.