REKLAMA

Skrzywdzony przez zeznania policjanta

źródło: Rzeczpospolita - Wiadomość archiwalna

13 maja tego roku Legia grała z Wisłą Kraków. Pół godziny po zakończeniu spotkania grupka chuliganów w szalikach Legii zaatakowała policjantów zabezpieczających okolice stadionu. W pobliżu baru Źródełko na funkcjonariuszy spadł grad kamieni, fragmenty płyt chodnikowych i butelki po piwie. Piotr Majewski zawinił, bo znalazł się w złym miejscu o złej porze. Z powodu kontrowersyjnego oskarżenia prokuratury i wlokącej się sprawy w sądzie 20-letni chłopak nie dostał wymarzonej posady.
Piotr Majewski nie kryje rozgoryczenia. "Od dziecka chciałem być mechanikiem na lotnisku. I kiedy byłem o krok od zatrudnienia na Okęciu, wyśniona praca przeszła mi koło nosa" - opowiada. Chłopak przeszedł rozmowę kwalifikacyjną, testy i badania lekarskie. Kiedy szykował się do rozpoczęcia pracy, odebrał telefon z lotniska: "Rezygnujemy z pana" - usłyszał w słuchawce. "Nie wytłumaczyli mi dlaczego, ale ja się domyśliłem, o co chodzi" - mówi Piotr.

Policjant: rzucał kamieniami
13 maja tego roku Legia grała z Wisłą Kraków. Pół godziny po zakończeniu spotkania grupka chuliganów w szalikach Legii zaatakowała policjantów zabezpieczających okolice stadionu. W pobliżu baru Źródełko na funkcjonariuszy spadł grad kamieni, fragmenty płyt chodnikowych i butelki po piwie. Za udział w awanturze policjanci zatrzymali Piotra Majewskiego. Przeciwko chłopakowi zeznawał jeden z policjantów. Powiedział, że najpierw rzucał on w funkcjonariuszy kamieniami, a potem próbował uciec do autobusu linii 180, który zatrzymał się na przystanku na pl. Na Rozdrożu. Według protokołu zatrzymania kibica ujęto w niedzielę nad ranem, ok. godz. 5, czyli ponad sześć godzin po meczu.

Majewski: jestem niewinny
Relacjonuje Piotr: Mecz oglądałem z przyjaciółmi w pubie w parku Morskie Oko. Po zakończeniu transmisji poszliśmy w kierunku pl. Unii Lubelskiej.

Kibice mieli co świętować. Po czterech latach przerwy Legia znów wygrała ligę, więc fani drużyny z całego miasta zjeżdżali na Starówkę, by fetować tytuł. Wybierał się tam także Majewski z grupą znajomych. Z pl. Unii skręcili w ul. Bagatela i na przystanku koło Łazienek wsiedli do autobusu linii 180. Majewski zeznał później na komendzie, że gdy po kilku minutach jazdy autobus dotarł na pl. Na Rozdrożu, dochodziła godz. 23. "Kiedy kierowca otworzył drzwi, do środka wpadli policjanci. Jeden z nich wyciągnął mnie na zewnątrz. Przewróciłem się na ziemię, dostałem parę razy pałą. Wyzywali mnie, zakuli w kajdanki i wepchnęli do radiowozu" - opowiada.

Piotr Majewski nie przyznał się do rzucania kamieniami w policję. Dzień po meczu pasażerowie autobusu, którym jechał, potwierdzili na komendzie jego wersję zdarzeń. Mimo to prokurator zażądał dla niego trzymiesięcznego aresztu, "w obawie przed mataczeniem w sprawie". Media dużo pisały o chuliganach zatrzymanych podczas awantur na Starówce, a politycy zapowiadali surowe kary dla stadionowych bandytów.

Policja: chłopak miał pecha
Sąd zwolnił Majewskiego do domu, a świadczącemu przeciwko niemu policjantowi wytknął nierzetelność i mijanie się z prawdą. Mimo że zeznania policjanta były głównym dowodem w sprawie, 7 sierpnia prokurator rejonowy skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Majewskiemu. Według rzecznika Prokuratury Okręgowej Macieja Kujawskiego prokurator miał prawo uznać materiał dowodowy za wystarczający i oskarżyć kibica. Rzecznik prasowy Państwowych Portów Lotniczych Artur Burak potwierdza, że osoby, na których ciążą prokuratorskie oskarżenia, nie są zatrudniane w przedsiębiorstwie.

"Pracownicy pionu bezpieczeństwa sprawdzają bardzo dokładnie kandydatów do pracy na płycie lotniska" - mówi rzecznik.
Kiedy Majewski doczeka się rozprawy, nie wiadomo. "Pół roku to teraz przeciętny czas oczekiwania na rozpoczęcie procesu" - tłumaczy rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek.

Oficer policji przyznaje: W trakcie zadym z udziałem pseudokibiców czasami się zdarza, że zatrzymujemy Bogu ducha winne osoby. Wystarczy po prostu być w złym miejscu o złej porze.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.