REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Łukasz Fabiański: Słabo zaczęliśmy dzisiejsze spotkanie i pierwsi straciliśmy bramkę. Dopiero potem wzięliśmy się do roboty. Niestety szybko straciliśmy drugą bramkę. Nie wywozimy z Poznania żadnego punktu, ale było nas stać nawet na wygraną. Nie tłumaczyłbym jednak tego dopingiem kibiców Lecha. Sam przy drugiej bramce nie zachowałem się dobrze. Na pewno w tej sytuacji nie pomogłem drużynie. Nie można sobie pozwolić na strzał w bliższy róg, choć strzał był z małej odległości. I jak tu można mówić o osiągnięciu korzystnego rezultatu?

Łukasz Surma: Lech jest teraz w lepszej sytuacji od nas, bo w dwumeczu osiągnął lepszy rezultat. Musimy więc walczyć do końca o występy w Pucharze Intertoto. W szatni narzekaliśmy, że choć mieliśmy kilka okazji to piłka nie chciała się wtoczyć do bramki. Zabrakło nam szczęścia, bo ostrzelaliśmy i słupek i poprzeczkę. Nasza gra nie wyglądała źle. Momentami graliśmy całkiem dobrze. Wszystkie bramki straciliśmy po akcjach lewą stroną, ale do nikogo nie mamy pretensji. Razem wygrywamy i razem przegrywamy.

Piotr Włodarczyk: Przegraliśmy dziś nie tylko mecz z Lechem, ale i szansę na awans do Pucharu UEFA. Teraz musimy się więc skupić na obronie trzeciej lokaty, która da nam występy w Pucharze Intertoto. I wcale nie jest tak, że nie chcemy grać w tych rozgrywkach ze względu na nasze urlopy. Tak czy siak, przygotowania rozpoczniemy w lipcu. Nie ma więc różnicy czy zagramy w Intertoto czy nie. Urlopy będziemy mieć takie same.
Teraz czeka nas wyjazd do Wodzisławia na mecz z będącą na fali Odrą. Nie będziemy jednak nic kalkulowali a pojedziemy po wygraną. Dziś też walczyliśmy o całą pulę, ale punktów nie ma. Niestety takie spotkania też się zdarzają.

Wojciech Szala: Nie dotrwałem do ostatniej minuty spotkania, bo dokuczały mi kurcze. Odczuwałem je chyba w każdym mięśniu. Nie było więc sensu, żebym dłużej był na boisku. Co do meczu, to Lech bronił się już na 20 metrze całą drużyną i nastawiał tylko na kontry. I to właśnie kontry w wykonaniu gospodarzy były dziś na tyle dobre, że kończyły się bramkami. Chyba powinniśmy rozbijać je już w zarodku, póki nie były jeszcze groźne. My zagraliśmy ambitnie i nie można nam zbyt wiele zarzucić. Walczyliśmy, biegaliśmy i to jest mały pozytyw z tego meczu.
Co do kibiców, to chyba każdy z nas lubi grać przy pełnym stadionie. Nie ważne, jak jesteśmy przyjmowani. Dziś postawa fanów Lecha wpłynęła na nas mobilizująco. Chyba rozegraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. I tylko wynik jest mankamentem.

Marcin Kikut (Lech Poznań): Zachowaliśmy się jak rasowy bokser. Skomasowani w obronie i wyprowadzający zabójcze kontry. To okazało się kluczem do zwycięstwa, które jest chyba w miarę okazałe. Starałem się zagrać tak, by nasza obrona wyglądała dobrze. Nie jestem jednak zadowolony z własnego występu, bo przytrafiło mi się kilka błędów. Na początku drugiej połowy miałem dwie niepotrzebne straty, ale na szczęście bez konsekwencji. W obronie skoncentrowaliśmy się na destrukcji, bo wiedzieliśmy, że Legia będzie groźna. Sami też staraliśmy się wyprowadzać groźne kontry. W ataku dobrze zagrał Marcin Zając i Zbigniew Zakrzewski, którzy dopełnili formalności.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.