Maciej Rybus liczy na większą konkurencję na swojej pozycji - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Rybus liczy na większą konkurencję

Bodziach, źródło: Magazyn Futbol - Wiadomość archiwalna

Maciej Rybus w minionym roku zadebiutował w reprezentacji Polski. Teraz celem pomocnika Legii jest występ z orłem na piersi na Euro 2012. Ostatnio piłkarz zawalił szkołę - będzie musiał powtórzyć ostatnią klasę liceum. W podniesieniu umiejętności piłkarskich ma mu natomiast pomóc... sprowadzenie na Łazienkowską lewego pomocnika.

"Na pewno nie jest to dobre, że gdy tylko jestem zdrowy mam pewność, iż będę grał. Przez to nie zawsze potrafię się zmobilizować, by dać z siebie wszystko na treningach. To trochę podświadome, bo wiem, że i tak wystąpię w kolejnym spotkaniu. Z tego co słyszałem działacze intensywnie poszukują kogoś na moją pozycję. Nie wiem jeszcze, co to za zawodnik, ale na pewno nie boję się rywalizacji. Gdyby tak było, jeszcze dzisiaj musiałbym zakończyć karierę" - mówi Magazynowi Futbol Rybus.

"On potrzebuje godnego konkurenta na swojej pozycji, by zbyt szybko nie osiadł na laurach. (...) Czując na plecach oddech konkurenta zawodnik nieustannie pracuje nad sobą, by nie stracić miejsca w składzie. Myślę, że w rundzie rewanżowej "Ryba" będzie miał wreszcie godnego siebie konkurenta" - mówi Jacek Magiera.

Rybus nie myśli na razie o zmianie barw klubowych. "Mam umowę z Legią na następnych kilka lat i nie mam zamiaru szybko opuszczać drużyny. Oczywiście, w przypadku ciekawej oferty na pewno poważnie bym się zastanowił, ale na dzisiaj zupełnie nie widzę takiej potrzeby. Z drugiej strony, kto wie - może niedługo, by rozwinąć się piłkarsko, wcale nie będzie trzeba wyjeżdżać na zachód Europy?" - mówi lewy pomocnik Legii, który ma umowę z Legią do 2013 roku.

A parę lat temu niewiele brakowało, by Rybus zamiast do Legii, trafił do Bundesligi... Kiedy był już dogadany z Legią, piłkarza na testy zaprosili działacze VfL Wolfsburg. "Gdy kończył się okres mojego pobytu w Szamotułach, dostałem propozycję z warszawskiego klubu. Głównymi zwolennikami mojego transferu byli Mirosław Trzeciak i Marek Jóźwiak. To oni mówili moim rodzicom, że widzą we mnie olbrzymi potencjał i obiecywali, że po roku powinienem przebić się do kadry pierwszej zespołu. W trakcie negocjacji z Legią trener Szmyt załatwił mi jednak testy w Wolfsburgu. Pojechałem na zgrupowanie drużyny do Hamburga, gdzie trenowałem z pierwszym zespołem przez kilka dni. Działacze niemieckiego klubu nie mogli się jednak zdecydować, czy chcą mnie od razu ściągnąć do siebie. Kiedy przez kilka dni nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, postanowiłem podpisać umowę z Legią" - mówi Rybus, który przyznaje, że wpływ na taką decyzję mieli jego rodzice, którzy nie chcieli by ich syn tak szybko wyjeżdżał za granicę.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.