Tadeusz Adamuszewski - p.o. Zastępca Dyrektora OSiR Bemowo - fot. Bodziach
REKLAMA

Legia na Bemowie na komercyjnych warunkach. Wywiad z dyrektorem OSiR Bemowo i kierownikiem hali

Bodziach i Ruda - Wiadomość archiwalna

Koszykarska Legia występuje w hali na Bemowie już od 1992 roku. Niestety od paru lat nie ma możliwości na przeprowadzanie treningów na całym boisku, a za wynajem sali musi płacić na komercyjnych zasadach. Czy legijna sekcja może liczyć na upusty? Czy kibice mogą liczyć na dodatkowe miejsca postojowe przed halą, jaka jest oficjalna pojemność obiektu, a także czy w planach jest budowa nowego obiektu w tym samym miejscu - o tym wszystkim rozmawiamy z Zastępcą Dyrektora OSiR Bemowo, Tadeuszem Adamuszewskim oraz kierownikiem hali przy Obrońców Tobruku, Rafałem Skośkiewiczem.

Koszykarska Legia korzysta z hali na normalnych, komercyjnych zasadach, czy może liczyć na jakieś upusty?
Rafał Skośkiewicz (Kierownik Hali Sportowej): Legia korzysta z hali na normalnych zasadach. Nie ma za bardzo podstaw, żeby było inaczej.
Tadeusz Adamuszewski (p.o. Zastępca Dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji): Klub korzysta z hali na zasadzie cenników, które są zatwierdzone przez Biuro Sportu miasta st. Warszawy. Zgodnie z nimi klub płaci 100 złotych za sektor (za godzinę) i 245 zł za całą halę przy okazji meczu (również za godzinę).

Czy do tego dochodzą koszty związane z rozstawianiem trybun, sprzątaniem itp.?
Skośkiewicz: My zatrudniamy sprzątających. Nie pobieramy za to opłaty. Z kolei np. mycie parkietu w trakcie meczu, obsługuje osoba wynajmująca.
Adamuszewski: Naszym zadaniem jest przygotowanie całego obiektu - boiska, trybun, szatni - dla gości, gospodarzy i sędziów. To wszystko wchodzi w koszt wynajmu.

Nagłośninie też jest wliczone?
Skośkiewicz: Nagłośnienie, jeśli jest potrzebne, jest przez nas udostępniane w tej samej cenie.

Czy istnieje możliwość, żeby koszykarska Legia była traktowana inaczej niż zwykła firma, która chce wynająć salę?
Adamuszewski: Niewykluczone, że tak. My jednak jesteśmy zakładem budżetowym. Jesteśmy administratorem obiektu, którego właścicielem jest miasto st. Warszawa. My musimy przystosować się do regulaminów, jakie są stworzone i pracować na cennikach, które zostały stworzone w oparciu o biznesplan i które są zatwierdzone przez Urząd miasta stołecznego Warszawa. Nas rozlicza z tego Biuro Sportu. Co jakiś czas mamy robione audyty.
Normalnie pisma o upusty są kierowane albo do Biura Sportu, albo do Burmistrza, który jest pełnomocnikiem pani prezydent. On jest władny do obniżenia ceny. My nie mamy takiej możliwości, bo jesteśmy z tego rozliczani. Zakład budżetowy działa na zasadzie takiej, że 60% środków musi wypracować, a 40% dostaje dotacji. Z tych 40% jesteśmy rozliczani. Są audyty, kontrole. I podczas nich będziemy pytani, dlaczego zastosowaliśmy niższe stawki, skoro zatwierdzony cennik wskazuje, że kwota wynajmu jest inna.

Jak jest obecnie z dostępnością hali, to znaczy dostosowania godzin do rozgrywania meczów przez Legię, treningów? Są szanse, by klub mógł zmieniać godziny rozpoczęcia niektórych meczów?
Skośkiewicz: Jeżeli jest możliwość, to jesteśmy w stanie zastosować niewielkie korekty. Wiadomo, że czasami ze względu na pogodę ktoś nie dojedzie na mecz na czas. W takich przypadkach jesteśmy w stanie pójść na ugodę. To jest w końcu nasz klient.

Czy jest możliwość, aby koszykarska Legia trenowała na całej hali - w tygodniu w godzinach popołudniowych?
Skośkiewicz: Mamy dużo różnych klientów, z którymi mamy podpisane umowy. Nie możemy ot tak odmówić dotychczasowym klientom. Z Legią mamy podpisaną umowę i znamy terminarz jej meczów i zapotrzebowanie na treningi.
Adamuszewski: 30 września została podpisana umowa, w której zawarty został terminarz meczów Legii. Do tego w każdy wtorek i piątek jeden sektor od godziny 18:30. To zostało przez nas zagwarantowane.

Czy jest możliwość, by w tych terminach Legia miała do dyspozycji całe boisko?
Skośkiewicz: Nie jesteśmy w stanie wynająć Legii więcej. Mamy swoich klientów, a hali nie powiększymy. Taka jest specyfika hali sportowej, że klienci chcą wynajmować po godzinie 16-17. Dopiero w kwietniu - maju, kiedy już drużyny, które grają w piłkę nożną skończą przychodzić do hali, będzie taka możliwość.

Od kiedy OSiR zarządza halą przy Obrońców Tobruku?
Adamuszewski: Mniej więcej od 2002 roku. Z tego co wiem, to CWKS Legia nie miał pieniędzy na utrzymanie hali i ta została przekazana miastu.

Według naszych informacji, wg pierwotnej umowy Legia miała mieć halę do dyspozycji dla sekcji koszykówki i siatkówki. Dlaczego tak się nie stało?
Adamuszewski: Nie odpowiem na to pytanie. Różne plotki i legendy na ten temat krążyły. Tak jak z innymi obiektami Legii. W tamtym czasie Legia miała jeszcze 32 sekcje. Ja też bym chętnie zobaczył protokół przekazania tego obiektu, o ile on w ogóle istnieje. Wszystko co dotyczyło obiektów Legii na Fortach Bema było w gestii Agencji Mienia Wojskowego. I to ona przekazała halę miastu.

Przy okazji przejęcia hali przez miasto mówiło się o generalnym remoncie. Podobno były plany powiększenia hali, poprzez wyburzenie jednej ze ścian, od strony placu nauki jazdy. Ile jest w tym prawdy?
Adamuszewski: Nic na ten temat nie wiem, a z tego co się orientuję, jest to technicznie niemożliwe. To jest ściana nośna. Takie informacje na pewno nie dotarły do OSiR-u. My w ogóle musieliśmy część dokumentacji hali odtwarzać. Przy przejęciu hali, nawet dokumentacja nie została przekazana. Wydano sporo pieniędzy, żeby zrobić dokumentację techniczną hali.

Jakie ostatnio przeprowadzono remonty?
Adamuszewski: W zeszłym roku zostało wymienione ocieplenie dachu. Dzięki temu w hali jest zdecydowanie cieplej, a ponadto pojawiły się oszczędności, wynikające z mniejszego zużycia oleju opałowego.

Czy jakieś prace są w najbliższych planach?
Skośkiewicz: Cały czas myślimy o modernizacji i zagospodarowaniu pomieszczeń znajdujących się w hali. W środku remonty wykonujemy na bieżąco.
Adamuszewski: Każdy obiekt, na którym organizowane są zajęcia dla mieszkańców, dzieci i młodzieży, musi przechodzić przeglądy techniczne roczne i pięcioletnie. Te są robione każdej jesieni. Stan ścian, sufitów itp. jest sprawdzany metr po metrze. Wtedy tworzony jest specjalny raport, z którego wynika, co należałoby do następnego przeglądu wykonać. Dzięki temu wiemy jaki mamy obiekt, a z drugiej strony ubezpieczyciel by nam nie ubezpieczył hali bez takiego protokołu. Na dzień dzisiejszy są rzeczy do naprawienia w hali, ale są to rzeczy drobne, kosmetyczne. Przydałoby się ocieplenie ściany od strony ulicy Osmańczyka, przy szatniach. Ale to wymaga nakładów finansowych.

Jak wygląda sytuacja z oświetleniem? Ono nie wymaga modernizacji?
Adamuszewski: W hali jest bardzo dobre oświetlenie.
Skośkiewicz: Nawet ekipy telewizyjne przyjeżdżają i robią materiały przy tym świetle.

Drewniane trybuny wydają się mocno wysłużone...
Adamuszewski: Trybuny mają swoje lata. My staramy się remontować je na bieżąco. Obecnie dwie z dwunastu trybun są wyłączone z użytku. Te trybuny mają mniej więcej 15 lat.
Skośkiewicz: Część trybun jest ruchomych - takich, że można je przemieszczać na inne imprezy. To są skomplikowane trybuny - suwane. Aby zaoszczędzić miejsca, mają specjalną konstrukcję. To dużo droższa trybuna, niż takie, jakie są obecnie oferowane - proste. Dziś bardzo trudno kupić już takie trybuny jak w naszej hali.

Czy nie ma w planach ich wymiany na bardziej nowoczesne?
Adamuszewski: My z własnych środków na pewno nie udźwigniemy tego tematu.

Kibice w czasie meczów czasami skaczą po trybunach, w rytm "walczyka labada". W niektórych miejscach widać, że trybuny mogą nie wytrzymać tych tańców.
Skośkiewicz: Kibicom była już kiedyś zwracana uwaga - to są trybuny do siedzenia.
Adamuszewski: Niedawno na stadionie przy Obrońców Tobruku, na trybunach stalowych jeden z kibiców o mało nie spadł przy tańczeniu "labady", bo nie wytrzymała konstrukcja. Producent powiedział, że to wandalizm. Jestem przekonany, że trybuny w hali są bardziej wytrzymałe.

Czy w hali cały czas rozstawiane są te samy trybuny od kilkunastu lat?
Adamuszewski: Tak, cały czas te same. Te same trybuny rozstawiane były, gdy Legia 10 lat temu grała w ekstraklasie.

Jaka jest oficjalna pojemność trybun w hali przy Obrońców Tobruku 40?
Skośkiewicz: Około 50 osób zmieści się na jednej trybunie. Razy 10 trybun sprawnych obecnie, to daje 500 miejsc.
Adamuszewski: Trzeba pamiętać, że ten obiekt nie jest przystosowany do dużych imprez masowych.

Ile osób będzie mogło oglądać mecze, jeśli sekcja dostanie pozwolenie na organizację imprez masowych?
Skośkiewicz: W książce bezpieczeństwa pożarowego, napisane jest, że w hali może przebywać do 600 osób.

W tej hali pojawiało się w przeszłości nawet 1500 osób. Czy pojemność hali zmniejszyła się?
Adamuszewski: Nie wiemy czy się zmniejszyła. Takie są wymogi aktualne. Gdyby ktoś chciał robić imprezę masową, należy wystąpić do MSWiA, a następnie trzeba spełnić szereg kryteriów. A to wszystko musi na własną rękę załatwić organizator.

Dlaczego przed halą znajduje się tak mało miejsc postojowych? Kiedyś fani mieli dostępny także teren na tyłach hali.
Skośkiewicz: Jeżeli jest duża impreza, osoba, która ją organizuje, zawsze zgłaszała się do mnie i mówiła, czy chce więcej miejsc, czy też nie. W przypadku Legii nigdy takiego zgłoszenia nie miałem.

Czyli istnieje możliwość zwiększenia liczby miejsc parkingowych dla kibiców? To byłyby miejsca na tyłach hali?
Adamuszewski: Tak. Na tyłach, a także być może na części z przodu hali, tej odgrodzonej.
Skośkiewicz: To jest stary obiekt. Nie ma parkingów podziemnych. Teraz jak się buduje obiekty, to parkingi mają cztery piętra.

Od kilkunastu miesięcy część miejsc postojowych przed halą nie jest ogólnie dostępna. Dlaczego?
Adamuszewski: Część miejsc została odgrodzona. Tam parkują mieszkańcy z bloków przy Osmańczyka, podobnie jak na parkingu przed boiskami. Takie są decyzje władz Dzielnicy.
Skośkiewicz: Ponadto część miejsc parkingowych ubyło z powodu uruchomienia linii autobusowej. Kiedyś parkowały tam samochody. Gdzieś te samochody muszą się pomieścić.

Czy na parkingu przy stadionie po drugiej stronie ulicy można swobodnie zostawiać samochody, czy jest on zamykany?
Skośkiewicz: Przy Obrońców Tobruku 11, przy placu zabaw po drugiej stronie ulicy, czyli około stu metrów od hali jest bardzo duży parking. To jest parking dostępny dla wszystkich za darmo i otwarty cały czas. Nie ma problemu, żeby tam zostawiać samochody.

Czy były prowadzone rozmowy w sprawie rozgrywania meczów w hali na Bemowie przez siatkarską Legię?
Skośkiewicz: Nie, siatkarska Legia nie kontaktowała się z nami. Do nas dzwoni jednak na tyle dużo klientów, że możliwe, że kontaktowała się z nami osoba prywatna, która po zapoznaniu się z grafikiem hali zrezygnowała.

Hala przy Obrońców Tobruku ma już kilkadziesiąt lat. Sam teren jest zdecydowanie większy niż obecnie zajmowany przez salę. Czy są plany na budowę na tym terenie zupełnie nowej hali?
Adamuszewski: Były takie pomysły, ale w planach jest również odnoga od trasy S-8, która szła by na tyłach hali. Według planów ma ona iść w wykopie. Tak więc dopóki nie będzie rozwiązania infrastruktury drogowej, dopóty nic się w tej sprawie nie wydarzy.

Baner z herbem Legii wiszący w sali to właściwie jedyna pozostałość - pamiątka po tym, że kiedyś ta hala należała do Legii. Czy to jest na zasadzie jakiejś umowy, czy po prostu herb został "przez zasiedzenie"?
Adamuszewski: Ten herb został siłą rozpędu. Trzeba pamiętać, że prędzej ludzie trafią do hali, gdy powie się, żeby pojechać do hali Legii na Bemowo, niż na Obrońców Tobruku 40. Ten herb zresztą jest jednym z 10 najbardziej rozpoznawalnych znaków towarowych w Polsce. Myślę, że przynajmniej dwa następne pokolenia będą o nim pamiętać [mowa o herbie z 1957 roku].

Dość często sklepik w hali jest nieczynny w czasie meczów Legii. Czy to jest zależne od zarządcy hali?
Skośkiewicz: My nie jesteśmy właścicielem sklepiku, a jedynie wynajmujemy powierzchnię pod barek. Ze swojej strony mogę zapewnić, że zawsze informujemy osobę wynajmującą tę powierzchnię, o dużych imprezach. To, czy sklepik będzie otwarty, zależy już tylko od osoby wynajmującej. Ta osoba była niejednokrotnie na meczach koszykarzy i podejrzewam, że jeżeli sklepik jest zamknięty, to oznacza, że sprzedaż nie była najlepsza.

W zeszłym sezonie jedno spotkanie Legii nie odbyło się w terminie z powodu zalegania śniegu na dachu.
Adamuszewski: To była wyjątkowa sytuacja. Wówczas długo nie było opadów, a nagle śnieg spadł, roztopił się, powstał lód i na wszelki wypadek lepiej było zamknąć halę. Względy bezpieczeństwa są najważniejsze.
Skośkiewicz: Mimo, że ten dach jest bardzo mocny, na wszelki wypadek - ze względów bezpieczeństwa, w trakcie odśnieżania zamknęliśmy halę.

Czy w tym roku nie będzie podobnie?
Adamuszewski: Na siły natury nie ma mocnych. W tej chwili normy są tak zaostrzone, że nie może być na dachu większej pokrywy śnieżnej.
Skośkiewicz: Na dachu hali może znajdować się maksymalnie 40 cm świeżego śniegu. Jest dużo rodzajów śniegu, ale świeżego może być maksymalnie 40.

Ile czasu zajmuje odśnieżenie dachu hali?
Skośkiewicz: Teraz się nie odśnieża łopatami, tylko specjalistyczne firmy mają do tego maszyny. Odśnieżenie dachu hali to kwestia kilku-kilkunastu godzin.

Rozmawiali Marcin Bodziachowski i Monika Wojtczuk

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.