Ostrowski: To jest odpowiedzialność solidarna
Jak już informowaliśmy, Legia domaga się od swoich kibiców pieniędzy za okrzyki na meczu z Polonią Bytom z 16 maja 2009 roku. Klub z Łazienkowskiej wystosował wezwania do zapłaty 10 tysięcy złotych do 10 fanów, choć Legia została ukarana grzywną w wysokości 10 tys. PLN. "Wysłaliśmy takie wezwania dziesięciu osobom. Zostały zidentyfikowane na podstawie monitoringu.
Każdy został wezwany do zapłaty pełnej sumy, ma na to siedem dni. Potem kierujemy sprawę do sądu" - przyznaje Jarosław Ostrowski, członek zarządu Klubu Piłkarskiego Legia.
Co się stanie jeśli, na konto Legii wpłynie więcej niż 10 tysięcy złotych? "To jest tzw. odpowiedzialność solidarna. Wszyscy odpowiadają za całość wierzytelności. Jeśli dostaniemy np. od pięciu osób łącznie 50 tys., to czterem osobom zwrócimy pieniądze, a ta, która zapłaciła, będzie mogła dochodzić pieniędzy od pozostałych we własnym zakresie" - wyjaśnia Ostrowski.
Już wcześniej Legia domagała się pieniędzy od kibiców w przypadku kar nakładanych na klub. Za zamieszki na stadionie Vetry Wilno klub z Łazienkowskiej musiał zapłacić 20 tysięcy euro i tę kwotę chciał odzyskać od fanów. "Zawarliśmy ugodę z ludźmi, którzy byli za te wydarzenia odpowiedzialni. Nie na całą sumę, ale mniej więcej na połowę, została im rozłożona na raty. Nie wypełniali jej, więc zagroziliśmy, że sprawa trafi do sądu. I płacą. Tu nie chodzi o pieniądze, ale o to by była jakaś konsekwencja" - tłumaczy.
Klub domaga się również od kibiców 6 tysięcy złotych za wywieszenie transparentu "Stop mordercom w niebieskich mundurach", który został wywieszony w kwietniu 2008 roku, a także za race odpalone w czasie spotkania eliminacyjnego do Ligi Europy z Olimpi Rustawi.