Leszek Miklas - fot. Tomek Janus
REKLAMA

Miklas: Doping nie zależy ode mnie

Bodziach, źródło: Polska the Times - Wiadomość archiwalna

Legia nie ustaje w poszukiwaniu zawodników, którzy wzmocniliby drużynę przed rundą wiosenną. Już od dłuższego czasu trener i działacze są zgodni - Legii najbardziej potrzebny jest pomocnik. "Nadal brakuje zawodnika na pozycję pomocnika i na tym będziemy koncentrować poszukiwania. Są też inne potrzeby - zwłaszcza na pozycji stopera i prawego pomocnika.
Nie chodzi nawet o zawodników do pierwszego składu, ale takich, którzy mogliby zastąpić tych podstawowych w razie kontuzji" - mówi w rozmowie z Polską Leszek Miklas.

Legii raczej nie wzmocni Srdan Andrić, kapitan Hajduka. Ten był obserwowany w trzech sparingach, ale nie przekonał działaczy i trenerów Legii. "Na razie nie jesteśmy do końca przekonani, czy jest to zawodnik, który nam odpowiada. Chcemy sobie dać czas" - mówi Miklas.

Miklas przyznaje, że Legia sondowała możliwość sprowadzenia Jacka Kiełba z Korony, ale cena jaką podyktowali kieleccy działacze była niewspółmierna do jego umiejętności. "Zapewniam, że oczekiwania Korony są nieproporcjonalne do tego, co zawodnik obecnie prezentuje" - mówi Miklas.

Nadal nie wiadomo jak skończy się sprawa zaległych pieniędzy dla Jakuba Wawrzyniaka. Zdaniem prezesa, menedżer zawodnika zachowuje się zbyt odważnie, domagając się 100% pensji. Miklas zapewnia, że piłkarz nie dostanie takiej kwoty, bo klub nie mógł z niego korzystać przez pół roku - i to nie ze swojej winy. Niewykluczone, że sprawa trafi do sądu. "Jeżeli jest spór i nie możemy go rozwiązać, to po to są organy PZPN, by takie problemy rozstrzygać" - mówi prezes.

Runda wiosenna coraz bliżej, ale na stadionie raczej niewiele się zmieni. Dziś nie ma na Krytej gniazda do prowadzenia dopingu, a także chętnych do wspierania piłkarzy, ze względu na konflikt z działaczami. Miklas przyznaje, że sam dopingu organizować nie zamierza, a najważniejsze jest dla niego zapewnienie bezpieczeństwa na stadionie. "Doping nie zależy ode mnie. Nie zamierzam go organizować samodzielnie. My nie zmienimy optyki, jak powinna wyglądać kultura i bezpieczeństwo na stadionie. Jeśli są ludzie, którzy nie rozumieją, że trzeba się zachowywać kulturalnie i nie narzucać nikomu swojej woli, to będą mieli problemy. Jeśli komuś przyjdzie do głowy, aby łamać prawo lub kogoś obrażać, to Legię będzie mógł obejrzeć w telewizji. Z każdym jesteśmy w stanie współpracować, ale nie może to polegać na tym, że ktoś łamie prawo, a my będziemy przymykać na to oko. Wydaje mi się, że już wszyscy zauważyli naszą determinację, aby nowy stadion był bezpiecznym miejscem dla wszystkich" - mówi Polsce.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.