REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Redakcja - Wiadomość archiwalna

Maciej Iwański: Zaczęliśmy ten mecz całkiem fajnie. Szkoda, że tylko pierwsze 20 minut było fajne. Wtedy stwarzaliśmy sobie dobre okazje. Później gra nam siadła. Po przerwie było trochę lepiej i choć może zabrzmi to śmiesznie, to graliśmy do przodu. Okazje były, ale znów ich nie wykorzystaliśmy. Dodatkowo popełniliśmy błąd w defensywie, którego nie mieliśmy prawa popełnić.
Czy lepiej mi się gra na pozycji, na której wystawia mnie trener Białas? Najlepiej mi się gra, gdy drużyna wygrywa. Wiadomo jednak, że jestem pomocnikiem bardziej ofensywnym niż defensywnym, choć ostatnio miałem więcej zadań defensywnych. Dziś grało mi się lepiej, ale wiem, że mam za sobą tylko jednego obrońcę. Jeżeli nie wrócę to jest wielka dziura w środku pola. Dziś widać było to kilka razy, gdy zaspałem i była wyrwa.

Maciej Rybus Ten remis to dla nas porażka. Tym bardziej, że nasi rywale wygrywają. Liczyliśmy dziś na komplet punktów, które są nam naprawdę potrzebne. Chcieliśmy się przełamać i wreszcie wygrać. Na murawę wyszliśmy zdeterminowani i nasza gra w początkowej fazie meczu mogła się podobać. Graliśmy długie piłki do napastników. Wtedy linia pomocy podchodziła do przodu i starała się im pomóc. To nie jest tak, że brakuje nam sił. Chyba każdy widział, że harujemy jak możemy. Sam miałem dziś kilka strat, ale większość pod bramką rywali. Trener powiedział, żebyśmy się nie bali zagrać odważnie i tak staram się grać. Wiadomo, że piłkę też się czasami straci.
Trener miał w pierwszej połowie dużo pretensji do mnie i do Kuby Wawrzyniaka. Źle się przesuwaliśmy na boisku. W przerwie wszystko jednak sobie wyjaśniliśmy i po przerwie było lepiej. Zostałem dziś brutalnie sfaulowany. Nie mam pretensji do Sochy, bo taka jest przecież piłka. Na szczęście nic mi się nie stało i jestem gotowy do gry w następnym meczu.

Łukasz Madej (Śląsk Wrocław): Remis na Legii nie jest złym wynikiem. Jednak może być trochę niedosytu, bo w pierwszej połowie zrobiliśmy dużo kontr. W tym czasie Legia poza golem nie zrobiła nic groźnego. Po przerwie też grała nie najlepiej. Nie ma jednak co narzekać, bo punkt przy Łazienkowskiej to zawsze punkt.
Co do rzutu karnego dla nas, to faul był ewidentny i nie ma w ogóle o czym mówić. Sytuacji, po której Tadeusz Socha dostał czerwoną kartkę nie chcę komentować. Leżałem wtedy na boisku, bo sam chwilę wcześniej faulowałem rywala i nie widziałem całego zdarzenia.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.