Pance Kumbev zakończył grę w Legii - fot. Mishka
REKLAMA

Macedoński miłośnik kawy

Patryk Lubryczyński i Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Choć okienko transferowe zostało zamknięte półtora miesiąca temu, to przy Łazienkowskiej ciągle dochodzi do zmian w szatni. Pod koniec września klub rozwiązał umowy z Piotrem Gizą i Pance Kumbevem. O ile "Gizmo", szczególnie u Jana Urbana, grał dość często, to "Panczur" nie cieszył się tak dużym zaufaniem i nie wywalczył sobie miejsca w pierwszym składzie.

"Człowiek-kontuzja. Jesienią trzy urazy wykluczały go z gry. Jednego z nich nabawił się nawet podczas przedmeczowej rozgrzewki. Cały czas trudno powiedzieć na co stać macedońskiego obrońcę. Potrafi zagrać słaby mecz, jak 11 listopada z GKS-em Bełchatów, by tydzień później strzelić gola i być niemal bezbłędnym w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Urban chyba cały czas wierzy, że Kumbev będzie grał tylko lepiej. Gdy Macedończyk nie leczy kontuzji, trener Legii stale wystawia go w pierwszym składzie" - tak ocenialiśmy na łamach LL! pierwszą rundę Kumbeva w barwach Legii. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że Macedończyk przy Łazienkowskiej pewnego poziomu nie przeskoczy.

Macedoński rodowód
Veles jest miastem położonym w środkowej Macedonii nad rzeką Wardar. Region ten jest jednym z najważniejszych ośrodków przemysłowych w kraju. Działają tu m.in. huty cynku, ołowiu oraz zakłady przemysłu maszynowego. Stąd pochodziło wielu działaczy narodowych, którzy przyczynili się do uzyskania niepodległości Macedonii. W latach 40 XIX wieku w Veles otworzono pierwszą szkołę, która nauczała w języku macedońskim. To w tej miejscowości 25 grudnia 1979 roku przyszedł na świat Pance Kumbev.

Pierwsze kroki w zawodowej piłce legionista stawiał w miejscowym zespole FK Borec MHK Veles. W macedońskiej lidze "Panczur" nie osiągnął żadnych znaczących sukcesów. W pogoni za lepszym jutrem postanowił wyjechać w 2004 roku do nieznanego sobie kraju nad Wisłą. Tam znalazł przystań w Grodzisku Wielkopolskim.

Dwa oblicza Kumbeva
Zawodnik z Macedonii znany jest z swojej twardej gry. W zespole Legii przez dwa sezony swoich występów ujrzał łącznie 10 żółtych kartek, a przecież na boisku nie pojawiał się zbyt często. Były trener Legii Jan Urban niejednokrotnie przyznawał, że częste kary nakładane na obrońcę przysparzały mu problemu w ustawieniu bloku defensywnego.

Agresywny styl gry nie przekłada się jednak w żadnym stopniu na charakter zawodnika. "W Polsce ludzie bawią się podobno przez trzy dni - w piątek, sobotę i w niedzielę. W Macedonii jest "troszkę", inaczej - jedna wielka impreza przez cały tydzień. Ludzie tańczą przy najlepszej muzyce i piją ogromne ilości piwa i wódki. Ja tego nie lubię. Spokojna kolacja z żoną i córką, to dla mnie największe szczęście" – mówił po przenosinach do Legi w rozmowie z "Super Expressem”"Kumbev. Wśród napojów Macedończyk miał innego faworyta – kawę.

Rosyjski incydent
Przez trzy lata środkowy obrońca Legii rozegrał w jej barwach tylko 26 spotkań, w których strzelił jedną bramkę. Taki stan rzeczy mógł rodzić frustracje w graczu, który wcześniejszą grą w Groclinie Grodzisk Wielkopolski i reprezentacji Macedonii wypracował sobie określoną renomę. W styczniu bieżącego roku Pance postanowił szukać szczęścia gdzie indziej i wyjechał na testy do beniaminka rosyjskiej Premier Ligi Anżi Machaczkała. Był to początek jego końca przy Łazienkowskiej.

Z angażu na wschodzie nic nie wyszło. Cała sprawa okazała się kuriozalna. Zgodę na testy wydal zarząd warszawskiego klubu, ale trener Legii Jan Urban był jednak innego zdania i nie zgodził się na rosyjską wyprawę Kumbeva. Ten jednak podążył na wschód. Wiadomość o wyjeździe Macedończyka rozwścieczyła szkoleniowca "wojskowych", który postanowił ukarać piłkarza. Dla "Panczura" niespodziewanie zabrakło miejsca w samolocie lecącym na zgrupowanie przygotowawcze na Cypr. Gracz został karnie zesłany do Młodej Ekstraklasy.

Niechciany aktor
Po kilku tygodniach banicji Kumbev powrócił do pierwszej drużyny. Gdy trenerem Legii został Stefan Białas 30-letni defensor coraz częściej pojawiał się na murawie. Ale to były już ostatnie chwile "Panczura" przy Łazienkowskiej. Letnia rewolucja transferowa i pojawienie się w Warszawie Macieja Skorży oznaczało, że pociąg z napisem Legia Warszawa odjechał, a Macedończyka bezpowrotnie w nim nie było. Kumbev miał jednak problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy. Najpierw piłkarz ponownie został przesunięty do Młodej Legii na początku września. Było jasne, że jego czas w koszulce z "eLką" na piersi dobiegł końca. W końcu klub rozwiązał z nim umowę.

Pance Kumbev przyszedł do Legii w czerwcu 2008 roku. W sezonie 2008/09 zdobył wicemistrzostwo Polski z naszym klubem. Na odchodne nie palił za sobą mostów i nikogo nie obwiniał za swój przebieg kariery w Warszawie. "Zdecydowałem się na taki krok, ponieważ trener Skorża nie stawiał na mnie mimo to, Legię będę wspominał bardzo miło" - mówił na odchodne dla oficjalnej strony internetowej Legii.

Obecnie 30 letni zawodnik wyjechał do Macedonii, aby odbudować się po nieudanym okresie. Kto wie, może zawodnik z Bałkanów przypomni się jeszcze warszawskim kibicom? Jedno jest pewne – Pance może wreszcie w spokoju napić się swojej ulubionej kawy.












przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.