Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović i Tomasz Kiełbowicz odpowiadają na pytania kibiców - fot. Fumen
REKLAMA

Legioniści spotkali się z kibicami

Fumen - Wiadomość archiwalna

Po długiej przerwie wróciły spotkania kibiców z piłkarzami. W klubowej restauracji na pytania sympatyków odpowiadali Tomasz Kiełbowicz, Miroslav Radović oraz Ivica Vrdoljak. Fani Legii chcieli się dowiedzieć więcej na temat bieżącej gry oraz formy warszawskiego zespołu, atmosfery w drużynie, a także przeszłości wspomnianej trójki. Nie brakowało również tematów dotyczących kibiców, w tym także zakończonego konfliktu, a także atmosfery na trybunach.

Spotkanie w lokalu "Łazienkowska 3" rozpoczął Michał Wójcik ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, który zadał piłkarzom "obowiązkową" serię pytań. Dzięki temu kibice mogli się dowiedzieć m.in. o przebiegu kariery Tomasza Kiełbowicza, o tym jak do Warszawy trafili Miroslav Radović oraz Ivica Vrdoljak. "Rado" swój transfer zawdzięcza Dragomirowi Okuce. Natomiast obecny kapitan Legii nim trafił do Polski, konsultował się z bramkarzem Lecha, Ivanem Turiną. Zresztą na temat "Kolejorza" wypowiedział się Radović, który po pięciu latach w Polsce, uznał poznański zespół za największego rywala Legii życząc przy tym wysokiej porażki z Manchesterem City. Z kolei "Kiełbik" przyznał, iż choć przy Łazienkowskiej występuje już 10 sezon, to pierwszy raz czuje taką atmosferę na trybunach.

Później mikrofon powędrował do publiczności. Pochlebnie o stołecznych kibicach wypowiedzieli się także Vrdoljak oraz Radović. Obaj zgodnie przyznali, iż zarówno w Zagrzebiu, gdzie grał Ivica, a także w Belgradzie, piłkarze nie czuli takiego wsparcia oraz dopingu. Przy okazji został poruszony temat konfliktu na linii kibice – klub. "Dla nas, piłkarzy, był to trudny okres. Pamiętam atmosferę choćby z meczu z Szachtarem Donieck, gdzie było fantastycznie. Jednak podczas protestu najbardziej cierpieli zawodnicy. Wielokrotnie podkreślałem, iż spór powinien zostać zakończony, ale to nie zależało ani ode mnie, ani od kolegów z zespołu" - wyjaśnił Radović.

Skoro była mowa o konflikcie z kibicami, padło pytanie o waśnie wewnątrz drużyny. "Jaki konflikt?" - zapytał Ivica. Wątpliwości starał się rozwiać Tomasz Kiełbowicz. "Wraz z otwarciem nowego stadionu, a także początkiem nowego sezonu, oczekiwania były duże. Gdy drużynie się nie wiodło, zaczęto szukać przyczyny wszędzie. Pisano, iż jest konflikt Polacy – obcokrajowcy i odwrotnie. Jednak coś takiego nie miało miejsca. Chcę podkreślić, iż atmosfera w zespole jest naprawdę świetna i nie ma mowy o jakimkolwiek konflikcie, ani podziale na młodych i starych czy na Polaków i obcokrajowców" - wyjaśnił doświadczony defensor Legii.

Dobrą atmosferę budują przede wszystkim wyniki, a te w ostatnich dniach są naprawdę dobre. "Przede wszystkim jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, stąd bramki w ostatnich minutach spotkań. Poza tym ten zespół ma charakter i walczymy do końca, aby przechylić szalę na swoją korzyść" - zdradził przepis na sukces Kiełbowicz, który nie zapomniał również o mankamentach. "Pracujemy nad skutecznością, a także nad atakiem pozycyjnym, bo głównie w ten sposób musimy przedzierać się pod pole karne przeciwnika, gdy gramy w Warszawie. Aczkolwiek uważam, iż z meczu na mecz powinno być coraz lepiej". Optymistą był również Miroslav Radović, który został przesunięty do środka na pozycję ofensywnego pomocnika. Dla Serba jest to pewnego rodzaju nowość. "W ostatnim czasie stawiano na mnie krzyżyk. Jednak w tym sezonie staram się udowadniać, że przedwcześnie. Obecna rola na boisku jest dla mnie nowością, ale z biegiem czasu powinno być coraz lepiej" - przyznał gracz Legii.

Ze względu na staż przy Łazienkowskiej, Tomasz Kiełbowicz był często pytany o kwestie związane z przyszłością. Przez 10 lat w Warszawie miał do czynienia z wieloma trenerami, ale o żadnym nie powiedział złego słowa. "Z każdym trenerem się dogadywałem i nie było żadnych problemów. Nie mogę wskazać jednego szkoleniowca, który wpłynął znacząco na moją postawę, gdyż każdy z nich miał wkład w mój rozwój i każdemu zawdzięczam tyle samo. Szacunek należy się wszystkim trenerom, z którymi pracowałem" - powiedział "Kiełbik". "Nie mam natomiast problemu ze wskazaniem zespołu, który miał największy potencjał. Owszem, każdy rocznik miał swoje możliwości, ale najmilej wspominam ekipę, która w 2002 roku sięgała po mistrzostwo Polski" - zdradził obrońca Legii. Ponadto doświadczony piłkarz wyjawił kibicom, iż zamierza pograć w piłkę przez 2-3 sezony, a później... pozostać na Łazienkowskiej. "Mam zapisaną klauzulę w kontrakcie, która mówi, iż po zakończeniu kariery mogę pracować jako szkoleniowiec Legii. Zresztą mam zrobiony kurs trenerski. Poza tym lubię Warszawę. Często można mnie spotkać w Łazienkach czy na Starym Mieście. Dobrze się tu czuję i wiążę swoją przyszłość z tym miastem" - przyznał Tomasz Kiełbowicz.

Największe problemy z udzielaniem odpowiedzi miał Ivica Vrdoljak, któremu wszystko tłumaczył Miroslav Radović. "Jeszcze nie umiem dobrze mówić po polsku, ale już dużo rozumiem, o czym się mówi dookoła. Najgorzej jest z sędziami podczas meczów, którzy nie rozumieją co do nich mówię, choć staram się komunikować z nimi w każdym możliwym języku" - przyznał kapitan drużyny, który nie ma za to problemu z wyrażaniem emocji w języku polskim po stracie bramki przez warszawską ekipę ;-)

Optymizmem starał się zarażać Miroslav Radović, który podkreślał świetną atmosferę na Łazienkowskiej, zapewniał o rosnącej formie i... "Kibice to nasz dwunasty zawodnik. Obyśmy się wszyscy spotkali wiosną, po zakończeniu sezonu na Starówce!" - powiedział ku uciesze fanów serbski zawodnik. Trochę chłodniejszą głowę miał Tomasz Kiełbowicz, który wypowiadał się na temat zbliżającego się meczu z Jagiellonią Białystok. Najchętniej kibice widzieliby na tablicy wynik 3-0 po kwadransie, ale... "Na pewno czeka nas ciężkie spotkanie, ale zrobimy wszystko, aby wygrać. Czy będzie to 3-0, czy też minimalne zwycięstwo? Najważniejsze aby komplet punktów pozostał w Warszawie" - zapowiedział "Kiełbik".

Gdy zegar wybił godzinę 20:00, a kibice nie mieli już więcej pytań, przyszedł czas na rozdawanie autografów oraz wspólne zdjęcia. Wkrótce możemy spodziewać się kolejnych spotkań z piłkarzami, ale o tym będziemy informować w osobnych komunikatach.





fot. Fumen
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.