Maciej Skorża - fot. Mishka
REKLAMA

Skorża: Wszystkie znaki na niebie i ziemi...

turi - Wiadomość archiwalna

"W niedzielę na pewno nie będę mógł skorzystać z Michała Hubnika i Inakiego Astiza. Z kolei Daniel Łukasik, Dejan Kelhar i Felix Ogbuke zagrają w Młodej Ekstraklasie - pozostali są do mojej dyspozycji" - mówi na przedmeczowej konferencji Maciej Skorża. "Polonia Bytom gra o życie, a zawodnicy o swoją przyszłość. Na pewno potraktują ten mecz jako ostatnią szansę i dla drużyny, i dla każdego z osobna. Jestem pewien, że zagrają na najwyższym poziomie jeśli chodzi o motywację.
Liczę jednak, że nam uda się wygrać i może zdobyć medale za wicemistrzostwo" - mówi szkoleniowiec.

Runda była dobra, nie było słabych meczów, kolosalny postęp

"W tej rundzie graliśmy dobrą piłkę od początku. Byliśmy drużyną, która rozgrywała większość meczów w dobrym stylu. Poza kilkoma przypadkami, gra była niezła, ale brakowało nam powtarzalności. Dopadła nas sinusoida - graliśmy dobry mecz i nadchodził nieciekawy. Brakowało nam równej dyspozycji. Dopadało nas rozprężenie, może to, że dawałem odpocząć niektórym piłkarzom było tego przyczyną.

Byłem pewny, że ta drużyna odpali - mówiłem, że potrzebuje więcej czasu i teraz to widać. Wkomponowanie nieprzygotowanych zawodników, którzy dołączyli równo z ligą, było ciężkie.

Poza meczami z Bełchatowem i Lechią zawsze przeważaliśmy i mieliśmy okazje. Nie zgadzam się z opinią, że wiosną graliśmy słabe mecze. Legia z jesieni i wiosny to inne drużyny. Wówczas męczyliśmy się na boisku, teraz wyglądało to zupełnie inaczej. Uważam, że drużyna zrobiła kolosalny postęp" - ocenia sezon Maciej Skorża.


Puchar Polski dodał pewności

"Ta edycja Pucharu Polski to były mini-mistrzostwa Polski. Każdy chciał zdobyć to trofeum. Nieudane mecze ligowe na początku rundy były przeplatane z udanymi w pucharze i to doprowadziło nas do finału. Drużyna potrzebuje pewności siebie, a ją buduje się na zwycięstwach. Dopiero po finale z Lechem drużyna zaczęła wykorzystywać swoje atuty" - mówi Skorża.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi...

"Od kilku tygodni mam niecodzienną sytuację - pierwszy raz w czymś takim tkwię. Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja dla szatni i drużyny, ale radzimy sobie. Mam słowa uznania dla zespołu, że pokazuje charakter i skupia się tylko na swoich obowiązkach na boisku - wciąż mamy szansę zakończyć sezon w pierwszej trójce" - mówi trener.

"Czy łatwo pracuje się wiedząc, że szykują następcę? Proszę wejść w moją skórę. Oczywiście nie jest to łatwe, ale cieszę się, że przez to przeszliśmy i jeśli wygramy z Polonią Bytom, to wyjdziemy z twarzą. Oficjalnie nikt mi nie powiedział, że niedzielny mecz to mój ostatni, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Czy było łatwiej w Wiśle, czy w Legii? Powiem tak: inaczej.

Jeśli ktoś ma być kozłem ofiarnym i ponieść konsekwencje, to może niech będę tylko ja - jak najmniej ludzi. Niech reszta pracuje dalej, bo uważam że każdy rok pracy w ich wykonaniu będzie coraz lepszy. Z Markiem Jóźwiakiem mieliśmy różnice zdań, ale on daje z siebie wszystko co może, a to, że się nie zgadzaliśmy, to normalna rzecz" - zakończył trener Legii.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.