REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Woytek - Wiadomość archiwalna

Dusan Kuciak: Czy czuję się bohaterem spotkania? Bez przesady. Dla mnie bohaterem jest najlepszy zawodnik na boisku, czyli Jakub Wawrzyniak. Był kontuzjowany, ale zagrał bardzo dobrze w drugiej połowie. Co do samego meczu, to nie zagraliśmy źle. Ruch ograniczał się do długich piłek do swoich dwóch napastników. Ale to dało im tylko dwie groźne akcje.

Sam często musiałem grać daleko od bramki, ale trener na to mnie uczulał. Mówił, że muszę być czujny i wyjaśniać trudne sytuacje nawet poza polem karnym. Nie puściłem gola, ale ze swojej gry nie jestem do końca zadowolony.

Jakub Wawrzyniak:Ruch był najbardziej wymagającą i najlepiej zorganizowaną drużyną, z którą w tym sezonie graliśmy w lidze. Bardzo ciężko było przedrzeć się przez ich defensywę. W ogóle poza akcją, po której zdobyliśmy gola, mieliśmy jeszcze jedną okazję do strzelenia bramki i to tyle. Posiadaliśmy piłkę, ale niewiele z tego wynikało.
Dostałem dziś nieźle w głowę, ale po tej sytuacji moja gra zaczęła wyglądać lepiej niż przed nią (śmiech). A tak serio, to cieszę się, że trener dał mi dzień wolny w czwartek, bo ostatnio gram dość często. Ale za 2-3 tygodnie nikt nie będzie mnie już pytał czy jestem zmęczony, bo cała drużyna będzie grała co 2-3 dni.
Wracając do meczu, to w drugiej połowie dobrze zaasekurowałem Dusana Kuciaka. No ale robiłem, co do mnie należy. Dodam, że on też świetnie spisał się w kilku sytuacjach. Nie będziemy się jednak pompować i wychwalać wzajemnie. Dla mnie najważniejsze jest, że w trzecim ligowym meczu z rzędu nie straciliśmy gola.
Pociesza mnie to, że mecz z Rapidem będzie na pewno wyglądał zdecydowanie inaczej. Wtedy rywale nie będą się czaili na swojej połowie, a my lubimy otwartą grę. Mam też nadzieję, że podtrzymamy zwycięską passę. Jako zespół zaczynamy powoli zdawać egzamin i wygrywamy.

Michał Żyro: Ruch nas dziś nie zaskoczył, bo wiedzieliśmy, że to dobra drużyna. Przygotowaliśmy się na twardą walkę i ich śląski charakter. Dobrze, że udało się nam strzelić bramkę przed przerwą. I oni, i my byliśmy już trochę "wypluci" i potrzebowaliśmy przerwy. Na szczęście piłka trafiła do Danijela i wygraliśmy. Później kontrolowaliśmy spotkanie. Co do mojego podania przy golu, to zrobiłem to, co musi zrobić skrzydłowy. To było jedno z niewielu dośrodkowań w tym spotkaniu, więc tym bardziej cieszę się z asysty.
Pozostałych akcji nie mieliśmy za dużo, bo Ruch gra blisko siebie i nie zostawia za dużo wolnego miejsca. Zaskoczyć można ich tylko po akcjach z boku boiska. W środku pole jest zagęszczone i trudno się przedrzeć, żeby dojść do klarownej sytuacji strzeleckiej.

Michał Żewłakow: Ruch w całym sezonie pokazuje, że ma zawodników z charakterem i łatwo punktów nie oddają. Dlatego zwycięstwo cieszy, tym bardziej, że znów zagraliśmy na zero z tyłu. Obie drużyny podjęły walkę, a nasza wygrana to efekt tego, że wykorzystaliśmy błąd Ruchu. Gospodarze też mieli swoje okazje do zdobycia gola i gdyby odrobinie celniej strzelali, to mogliby wyrównać. Chcieliśmy się Ruchowi zrewanżować za to, że rok temu zabrali Legii sześć punktów. Najwyższa pora, żeby zaczęli je oddawać.
Przed meczem z Rapidem Bukareszt wygrana w Chorzowie ma duże znaczenie. Przywozimy trzy punkty z ciężkiego terenu i to potwierdza, że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Teraz trochę odpoczynku i myślimy już o meczu z Rumunami.

Artur Jędrzejczyk: Wygraliśmy kolejny mecz z rzędu i znów zagraliśmy na zero z tyłu. Trzeba teraz dążyć do tego, żeby potrzymać tę serię. Gramy dobrze i na boisku widać było, że jesteśmy drużyną.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.