REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Polonią

Qbas - Wiadomość archiwalna

Legia notuje w lidze równię pochyłą – 4-0, 2-0, 1-0 i 0-0. Strach pomyśleć, co będzie za tydzień. Bo derbowe spotkanie z ekipą Józefa Wojciechowskiego potwierdziło obawy pesymistów, że coś się w tej drużynie zacięło. Owszem, byliśmy lepsi od gości, ale tak do 20–25 metra przed ich bramką. Potem nasi piłkarze zderzali się z murem, z którym nie potrafili sobie poradzić. Bo "troszkę zapomnieli o grze w piłkę".

Wśród zapominalskich najmniej kłopotów z pamięcią miał Dusan Kuciak. Nasz bramkarz był bezbłędny. Wrócił Kuciak, jakiego pamiętamy z jesieni – w pełni skoncentrowany, dynamiczny i skuteczny w interwencjach. Nie musiał się wprawdzie szczególnie wysilać, ale z takim golkiperem zespół zyskuje spokój w grze.

O ten spokój dbali też bardzo dobrze obrońcy, zwłaszcza Artur Jędrzejczyk i Inaki Astiz. Obaj byli nie do przejścia. Hiszpan nakrył czapką najskuteczniejszego strzelca Edgara Caniego i zaliczył aż 8 odbiorów, a "Jędza" co ruszył wybijał rywalom piłkę spod nóg i z głów. Artur grał ostro, ale zgodnie z przepisami (tylko 3 faule). Niestety, nie było z niego żadnego pożytku w ataku.

Od wspomnianego duetu nie odstawał Michał Żewłakow, który "zebrał" najwięcej piłek (9 odbiorów). "Żewłak", mimo że parokrotnie znalazł się w poważnych opałach, dawał sobie radę. Co doświadczenie, to doświadczenie.

Kwartet obrońców uzupełnia Jakub Wawrzyniak i jego występ też można, przy odrobinie dobrej woli, uznać za pozytywny. Ze swoich podstawowych obowiązków obronnych wywiązał się bez zarzutu i nowa gruzińska gwiazdka z Konwiktorskiej nie pohasała sobie po stronie "Wawrzyna". Uwaga, jaką nasz obrońca musiał jednak poświęcić Dwaliszwiliemu, odbiła się na jego grze w przodzie. Kuba starał się podłączać do akcji ofensywnych, ale był jednak mniej widoczny niż zwykle. Szkoda, że nie wykorzystał dobrej okazji, gdy w 19. minucie po dośrodkowaniu Wolskiego niedokładnie uderzał piłkę głową.

Skoro już o Rafale Wolskim mowa, to był on naszym najlepszym ofensywnym zawodnikiem. Szukał gry, próbował dryblingów (z różnym skutkiem) i imponował dynamiką. "Wolak" sprawiał dużo problemów rywalom – to po faulu na nim boisko z czerwoną kartką opuścił Adam Kokoszka. Rafałowi zabrakło jednak kropki nad i – bramki czy otwierającego podania. Widać było, że poloniści dobrze odrobili pracę domową z jego gry.

Natomiast największe zagrożenie pod bramką Sebastiana Przyrowskiego pojawiało się, gdy uderzał Daniel Ljuboja. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Legia miałaby z Serba jeszcze więcej pożytku, gdyby grał za wysuniętym napastnikiem. Takiego oczywiście mamy, ale trener Skorża z niego nie korzysta. A wracając do gry Daniela, to trzykrotnie bardzo groźnie z dystansu uderzał na bramkę KSP – dwukrotnie z rzutów wolnych i raz z gry. Przyrowski udowodnił jednak, że wraca do wysokiej formy. Niestety. Co ważne, "Ljubo" był tym razem czujny i tylko raz dał się złapać na spalonym.

Trudno jednoznacznie ocenić występ Jakuba Rzeźniczaka. Jako defensywny pomocnik był świetny w odbiorze, z powodzeniem walczył ze środkowymi pomocnikami gości i bardzo dobrze wspierał kolegów z obrony (m.in. doskonale ich asekurował). Z drugiej strony był bezużyteczny w ataku, po prostu zero korzyści z "Rzeźnika" w ofensywie. Z pewnością takie były założenia trenera Skorży, ale mimo tego od gracza na tej pozycji trzeba wymagać znacznie więcej, bez względu na jego predyspozycje.

Na ostatnie 20 minut wszedł Ivica Vrdoljak, który w niezrozumiały sposób stracił formę i miejsce w podstawowym składzie. Jednak występ w derbach nie był jego najgorszym. Chorwat zaliczył 4 odbiory i ani razu nie stracił piłki. Oczywiście nie ma się jeszcze czym podniecać, ale... Może to dobry prognostyk?

Jesienią gra Legii zależała od postawy Miroslava Radovicia. Wiosną brakuje nam takiego "Rado", ale ulubieniec Łazienkowskiej jest po bardzo ciężkiej kontuzji i nie wróci do formy z dnia na dzień. Musimy uzbroić się w cierpliwość. W derbach widać było ponownie, że o ile na tle Gryfa Wejherowo Radović może się już wyróżniać, to w Ekstraklasie daje zespołowi za mało jakości. Początek meczu nie był jeszcze zły, ale potem "Rado" powoli gasł i nie było z niego dużego pożytku. Raz niecelnie strzelał, zaliczył pięć strat i dwa odbiory. Nie błysnął ani razu, tak jak tego potrzebujemy. Widocznie jeszcze za wcześnie.

Słabiuteńko wypadł Michał Kucharczyk, który znów nic nie wnosił do gry ofensywnej Legii. Znów mecz odbył się jakby obok niego. "Kucharz" niby coś tam próbował, ale przez cały okres pobytu na boisku nie zrobił niczego godnego pochwały. Symbolem jego marnej gry będzie żenująca symulka pod koniec pierwszej połowy, gdy nieudolnie próbował wymusić rzut karny, za co zresztą otrzymał żółtą kartkę.

Jeszcze gorszy był Janusz Gol. 8 strat defensywnego pomocnika to wynik dyskredytujący jego umiejętności na tej pozycji. Do tego przez 72 minuty odebrał 4 piłki, tyle co Vrdoljak przez 20 minut. Zero strzałów, zero okazji, zero kreatywności, zero pożytku. Jedno wielkie ZERO.

Cyferka ta mogłaby być dobrym opisem dwudziestominutowego pobytu na murawie Michała Żyry. Mówi się czasem, że trener ma nosa do zmian. Nasz szkoleniowiec na pewno go w derbach nie miał. Żyro zawiódł i właściwie to tyle.

Za najgorszego zawodnika uznajemy tym razem jednak Nacho Novo, który grał wprawdzie jeszcze krócej, ale w tym czasie zanotował aż 8 (sic!) strat i zmarnował dwie doskonałe okazje strzeleckie. Jeżeli przed rozpoczęciem meczu zastanawialiśmy się jeszcze, dlaczego gra Kucharczyk, to po wyczynach Hiszpana już to wiemy – bo na tę chwilę jest odrobinę mniej słaby.

Oceny redakcji legioniści.com
Dusan Kuciak - 4,3
Inaki Astiz – 3,8
Michał Żewłakow – 3,7
Artur Jędrzejczyk – 3,4
Rafał Wolski – 3,3
Jakub Wawrzyniak – 3,0
Daniel Ljuboja – 3,0
Ivica Vrdoljak – 2,9
Jakub Rzeźniczak – 2,4
Miroslav Radović – 1,9
Michał Kucharczyk – 1,6
Michał Żyro – 1,3
Janusz Gol – 1,2
Nacho Novo – 1,0

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.