REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Polonią

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści wygrali trzeci mecz z rzędu w lidze, a jednocześnie bardzo ważne spotkanie "wyjazdowe". Smak zwycięstwa potęguje rozstrzygająca bramka zdobyta w doliczonym czasie gry. Inna sprawa, że Legia powinna była znacznie wcześniej zapewnić sobie komplet punktów, a zespół z Konwiktorskiej, oprócz sytuacji na początku spotkania, nie był w stanie zagrozić naszym piłkarzom. A jak wypadli oni indywidualnie?
fot. Legionisci.comZa najlepszego legionistę w sobotnim spotkaniu z czystym sumieniem możemy uznać Bartosza Bereszyńskiego. Chłopak z Poznania pokazał wszystkie swe walory – szybkość, dynamikę, siłę, dobre dośrodkowanie oraz pomysłowość. "Bereś" skutecznie wyłączył z gry Jacka Kiełba, a równocześnie grał bardzo ofensywnie i jego współpraca z Radoviciem wyglądała niezwykle obiecująco. Bartek wydaje się być bardzo progresywnym piłkarzem, a trener Urban trafił w sedno przesuwając go na prawą obronę.

Wreszcie bezdyskusyjnie dobry występ zaliczył Ivica Vrdoljak. Chorwat grał, jak na kapitana przystało – trzymał w ryzach środkową linię, rozpoczynał wiele ataków zespołu i przede wszystkim zaliczył asystę przy zwycięskim golu. Ivo ostatnio w każdym meczu jest odrobinę lepszy niż w poprzednim. Oby tak dalej.

Do formy wraca także Danijel Ljuboja. W sobotę mógł i powinien był ustrzelić hattricka, ale po pierwsze brakowało szczęścia, jak choćby 76. min., gdy nieczysto trafił w piłkę i ta uderzyła w słupek, a po drugie "Ljubo" nie umie grać głową. Gdyby umiał, to spokojnie wykorzystałby dwie sytuacje w I połowie – zwłaszcza ta w 15. minucie była z gatunku stuprocentowych. Swoją bramkę jednak zdobył, a do tego cały czas był w ruchu, szukał gry (czasem aż za bardzo, jak w 27. min. gdy "spalił" i zepsuł atak, zamiast zostawić futbolówkę Dwaliszwiliemu) i dużo dawał zespołowi.

Bardzo dobrze zagrał Dusan Kuciak. W 11. minucie obronił groźne uderzenia zawodników z Konwiktorskiej i to były ich najlepsze szanse. Poza tym Słowak grał na swoim równym, wysokim poziomie – był skoncentrowany, zdecydowany, czujny i szybki. Przy bramce ze spalonego nie miał szans.

Piotr Stokowiec najwyraźniej nakazał swym zawodnikom wyłączenie z gry Miroslava Radovicia i nasz lider nie wypadł najlepiej. Starał się szarpać, ale gospodarze skutecznie uprzykrzali mu życie na boisku. Z drugiej strony, "Rado" skupiał na sobie uwagę rywali, dzięki czemu koledzy mieli więcej miejsca na boisku.

Przeciętnie spisał się Daniel Łukasik. Dobrze współpracował w środku pola z Vrdoljakiem, ale już z kiepskim skutkiem próbował rozprowadzać ataki Legii. Brakowało mu również skuteczności przy odbiorze piłki. Za to wreszcie lepiej wykonywał stałe fragmenty gry. Paradoksalnie jednak, to po jego "balonowej" wrzutce w pole karne piłkę wypuścił Przyrowski i "wojskowi" wyszli na prowadzenie.

Niby dobry mecz rozegrał Inaki Astiz, który wręcz kroił przeciwników i raz za razem odbierał im piłkę (zaliczył 14 przechwytów). Astiz był pewny, szybki i przewidujący. Niestety, zawalił gola, bo spóźnił się do Wszołka, który podał do będącego na wyraźnym spalonym Piątka. Szkoda, że mimo wszystko wciąż musimy obawiać się gry Hiszpana – nigdy nie wiadomo, kiedy coś zepsuje.

W duecie z Astizem na środku obrony wystąpił Tomasz Jodłowiec i sprawiał ciut gorsze wrażenie niż Hiszpan, ale i tak nie było źle. "Jodła" dobrze się ustawiał, był groźny w polu karnym gospodarzy (asysta przy golu Ljuboji). A z minusów - przede wszystkim był wolniejszy od swojego kolegi. W sumie wydaje się więc, że przeciwko Zagłębiu jego miejsce w defensywie zajmie Artur Jędrzejczyk.

Przeciętnie wypadł Jakub Kosecki, ale akurat wiosną to norma. Podopieczni Stokowca również i jego dokładnie przykryli. Mimo tego, "Kosa" mógł zaliczyć asysty po uderzeniach Ljuboji, ale Serb nie wykorzystał jego dobrych podań. Widać też było, że Kuba starał się, walczył i bardzo mu zależało na zwycięstwie w derbach. Jego wysiłki przyniosły efekt w 91. min. Wszedł wówczas odważnie między piłkarzy w czarnych koszulkach i głową zagrał do Vrdoljaka, który dośrodkował do zdobywcy bramki Furmana.
fot. Legionisci.com
Słabo spisał się Jakub Wawrzyniak. Szybko zarobił żółtą kartkę, bo spóźnił się do Wszołka, a potem grał już bardzo asekuracyjnie. Nic nie dawał Legii w ofensywie, a swoje zawalił i z tyłu, gdy dopuścił do dośrodkowania, po którym padło wyrównanie.

Wladimer Dwaliszwili zagrał najgorszy mecz w naszych barwach. Nie wychodziło mu dosłownie nic. Czyżby tak się zestresował potyczką z niedawnymi kolegami?


Rezerwowi
Dominik Furman - zagrał ostatnie pół godziny i spisał się na medal. Nie dość, że dobrze radził sobie w środku pola, to jeszcze strzelił zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry. Piękna sprawa dla prawdziwego legionisty.

Marek Saganowski - zmienił słabiutkiego "Lado", ale zagrał jako podwieszony napastnik i radził sobie średnio.

Janusz Gol - nie ma gość szczęścia. Zdążył wejść, by zagęścić środek pola i od razu straciliśmy bramkę.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Bartosz Bereszyński - 4,9
Danijel Ljuboja - 4,5
Ivica Vrdoljak - 4,2
Dusan Kuciak - 4,2
Inaki Astiz - 4,0
Miroslav Radović - 3,9
Jakub Kosecki - 3,9
Tomasz Jodłowiec - 3,6
Jakub Wawrzyniak - 3,2
Wladimer Dwaliszwili - 2,2
Rezerwowi:
Dominik Furman - 4,6
Marek Saganowski - 3,3
Janusz Gol - 3,0

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.