Żar tropików w Bad Zell

Po początkowych deszczowych dniach w Austrii nie ma już śladu. Od kilku dni z nieba leje się żar, a legioniści co chwilę uzupełniają płyny. Dzisiejszy trening tradycyjnie już obserwował prezes Leśnodorski, pojawił się także Michał Żewłakow, który mimo że poszedł "w dyrektory" przebrał się w strój treningowy i zadowolony, ze słuchawkami w uszach, biegał wokół boiska.

Fotoreportaż z treningu - 17 zdjęć
- Nie brakuje mi tego. To znaczy muszę codziennie się ruszać, ale chyba nie chciałbym już być w reżimie treningowym - zastanawiał się "Żewłak", który po zajęciach jeszcze przez kilka minut kopał piłkę. Z uwagi na upał żaden z piłkarzy nie chciał zagrać z nim w siatkonogę.

Po rozgrzewce na naszych piłkarzy czekały zajęcia taktyczne. Podczas ćwiczenia tych elementów nie ma mowy o żartach czy rozluźnieniu. Trener Jan Urban natychmiast zamienia się w groźnego trenera, który wymaga od piłkarzy maksymalnego zaangażowania, koncentracji i przytomności na boisku. Podczas poniedziałkowych popołudniowych zajęć zawodnicy usłyszeli wiele krytycznych uwag pod swoim adresem i podobnie było dzisiaj. Treningu taktycznego nie dokończył Henrik Ojamaa, który doznał urazu mięśniowego. - Nie wygląda to groźnie - zapewnił nas jednak masażysta Wojtek Frukacz.

Przed zajęciami taktycznymi Jacek Magiera dorzucał trzyosobowym drużynom piłki najpierw z lewego a potem z prawego skrzydła. - Patrz, jak mu wrzucam. Prawie jak Zidane w Realu - śmiał się "Magic", dobrze dośrodkowując do Raula Bravo. Ładną bramką popisał się Ivica Vrdoljak, skuteczny był Marek Saganowski.

Osobno trenowali Inaki Astiz i Olek Wandzel. Michał Efir dostał rano wolne, a po wczorajszym zatruciu poranny trening opuścił Wladimer Dwaliszwili.
Fotoreportaż z treningu - 17 zdjęć