REKLAMA

Powiedzieli po meczu w Poznaniu

turi i Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Bartosz Bereszyński: Musiałem szybko zaadaptować się do warunków, które panowały na stadionie. Wprowadziłem się w mecz bardzo dobrze, rozłożyłem siły i wytrzymałem kondycyjnie. Nie jestem zmęczony grą. Nie pojawiałem się na boisku przez dwa miesiące i teraz mogę występować w każdym spotkaniu. Lekki niedosyt jest, ale z perspektywy czasu ten punkt może być ważny.
Lech nie wygrał u siebie, a na wiosnę przyjedzie do Warszawy. Ranga takiego spotkania zobowiązuje, żeby nie odkładać nogi, dlatego w środku pola często dochodziło do starć.

Dominik Furman: Jest niedosyt, ale na pewno nie możemy gardzić tym punktem. Druga połowa była dla nas, gdyż mieliśmy więcej sytuacji. Gdybyśmy zdobyli gola albo tak szybko go nie stracili, to mecz potoczyłby się inaczej. Takie klasyki mają to do siebie, że czasami piękno futbolu schodzi na dalszy plan. Z boisku wygląda to inaczej niż z trybun. Dzisiaj na pewno walka przewyższała styl gry. Nzie jestem od oceniania poszczególnych zawodników. To trener ustawia skład i wie najlepiej, na jakiej pozycji ma kto zagrać. Ja nie jestem całkowicie z siebie zadowolony. Kiedy Łukasz zszedł z boiska, to nasza obrona musiała poradzić sobie grając w osłabieniu. Na szczęście przetrzymaliśmy napór i nic poważnego się nie stało. Odetchnąłem z ulgą, gdy Kuba Kosecki wrócił na boisko po ciężkim zderzeniu. Cieszymy się, iż utrzymaliśmy pozycję lidera, ale żałujemy, że nie udało się wygrać. Nie możemy długo myśleć o tym pojedynku, bo już czeka na nas Zawisza.

Jakub Rzeźniczak: Z przebiegu całego spotkania, wynik można uznać za w miarę sprawiedliwy. Lech prowadził dzisiaj grę, ale to my mieliśmy lepsze okazje. Stworzyliśmy sobie chyba ze trzy stuprocentowe sytuacje. Gospodarze, oprócz strzelonego gola, w ogóle nam nie zagrażali. Po ostatnim gwizdku byłem zły na siebie, bo przy trafieniu dla Lecha mogłem zachować się lepiej. Czasami zdarzają się takie błędy, taka jest piłka. Dzisiaj przydarzył się mi i na pewno wyciągnę z niego wnioski. W takich sytuacjach trzeba pamiętać, żeby nie dać zejść rywalowi do środka, a w tym spotkaniu tak się stało. W drugiej połowie pojedynek był hitem, w pierwszej niekoniecznie. Na początku gra nam się nie kleiła, ale drugie 45 minut było już dużo lepsze.

Tomasz Jodłowiec: Dzisiaj był ciężki teren do gry. Trzeba było podjąć walkę, co udało się nam w drugiej połowie. W swojej karierze miałem już okres, kiedy grałem w środku pomocy. Wówczas z meczu na mecz prezentowałem się coraz lepiej. Jest lekki niedosyt, bo mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Byłoby inaczej, gdybyśmy nie stworzyli sobie szans, a wywieźli stąd remis.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.