Wielka Flaga, przyczyna wszelkiego zła... - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Ja panu nie przerywałem, czyli Leśnodorski vs Kozłowski

Woytek, źródło: Orange Sport - Wiadomość archiwalna

Gośćmi sobotniego programu Kontratak w stacji Orange Sport byli prezes Legii Bogusław Leśnodorski i wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Jak można było się spodziewać, obaj panowie przedstawili znane już wszystkim argumenty i pozostali przy swoich racjach. Dowiedzieliśmy się, że policja wnioskowała, żeby w ogóle zakazać przeprowadzenia meczu z Ruchem. Prezes Legii zapowiedział, że klub prawdopodobnie pójdzie do sądu ze sytuacją i zapewnieniami wojewody, które miały miejsce podczas spotkania podczas 10 osób z panią przewodniczącą Rady Warszawy na czele.

Wojewoda upiera się, że na meczu z Ruchem podjął decyzję prewencyjną, a nie była ona karą.

Wybraliśmy najciekawsze cytaty:

Leśnodorski: Jako klub stoimy na stanowisku, że oprawy są ważnym elementem kultury kibicowskiej i pozwalamy na nie. Sektorówki pojawiają się regularnie, a raz na jakiś czas faktycznie kilka osób się przebiera i odpala race. Nie było żadnej przesłanki, że na meczu z Ruchem mogłoby dojść do jakichkolwiek uchybień.

Kozłowski: Nie można mówić, że jak zbudowaliśmy bezpieczny stadion to już problemu nie ma, bo już na najbezpieczniejszej drodze kierowca pirat stwarza zagrożenie. To, że pirotechnika może być groźna pokazuje np. mecz 4 ligi gdzie petarda spowodowała przerwanie meczu i odwiezienie zawodników do szpitala.

Leśnodorski: Ani kibice Legii nie rzucają racami, ani nie ma petard hukowych. Na Legii z każdym dniem i miesiącem udaje nam się coraz więcej standardów stwierdzić. Nasz stadion jest absolutnie najbezpieczniejszy w Polsce jeśli chodzi o organizację imprez. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, że policja ma świadomość tego, że nie da się całkowicie wyeliminować rac. Priorytetem wojewody na początku naszych spotkań było nawiązanie rozmów z kibicami dialog i ulepszanie kontaktów. Mamy pozytywne raporty obserwatorów PZPN, policji i UEFA.

Kozłowski: Zadałbym wszystkich pytanie: czy moglibyśmy oczekiwać od policji skutecznego zwalczania piratów drogowych gdybyśmy każdemu samochodowi zasłonili tablice rejestracyjne? Pirat drogowy powoduje zagrożenie także dla innych kierowców. Sektorówka "wyłącza" monitoring na stadionie. Uzgodniliśmy na wiosnę pewną formę użycia sektorówki, która jest dopuszczalna i nie tworzy sytuacji odpalenia rac. Przed meczem z Pogonią, pan prezes miał wiele sygnałów od policji i ode mnie z tym, że jeśli zgodzi się na sektorówkę, to będzie użyta pirotechnika. Jeśli przed meczem wiadomo, to po co godzić się na sektorówkę, po co dawać im "czapkę niewidkę"?

Leśnodorski: Strzelanie z jakiejkolwiek broni jest niebezpieczne. Rygorystyczne i przesadne korzystanie z prawa, co udowodniono w socjologii prawa, skutkuje zaostrzeniem postaw społecznych w drugą stronę. Po meczu ze Steauą odbyło się spotkanie i kibice nie chcieli w nim uczestniczyć bo przewidzieli co się wydarzy w okolicach 11 listopada. Mówili, że cokolwiek by nie zrobili i tak nam ten stadion zamkną. Kibice nie chcieli prowadzić rozmów bo i tak wiedzieli że nam się dostanie.

Kozłowski: Jestem przedstawicielem rady ministrów. Ja nie muszę dostawać poleceń z góry żeby wiedzieć, jakie decyzje powinienem podejmować. Bezpieczeństwo na stadionach było wielokrotnie przedmiotem rozmów z policją i ministerstwem. Razem ustalaliśmy strategię działania. To nie jest żaden nacisk.
Przez ostatnie 4 lata 4 razy podejmowałem decyzję bardzo niedobrą dla mnie o zamknięciu stadionu. Na 20 wniosków policji zareagowałem czterokrotnie. Dlaczego teraz nie zamknąłem całej Żylety a cały stadion? W tym wypadku policja wykazała, że zamknięcie tylko jednej trybuny mogłoby nie okazać się skuteczne, bo podczas meczu ze Steauą Legia pokazała, że można obejść zamknięcie jednej trybuny i przenieść ją na inną. Stworzono wówczas duże ułatwienie kibicom.

Kozłowski: Decyzja prewencyjna ma być sygnałem dla klubu, że nie można lekceważyć wniosków policji i zasad bezpieczeństwa. Czy kilkunastu widzów jest dla pana prezesa ważniejszych niż te 20 parę tysięcy?

Leśnodorski: Ja jestem zwolennikiem dialogu i dawania kredytu zaufania. Rzeczywiście jest tak, że policja przed i w trakcie meczów posiada różne informacje operacyjne. Przekazuje je wojewodzie, nam i mogę powiedzieć, że nigdy żadne informacje się nie potwierdziły. Przed finałem Pucharu Polski byłem bombardowany informacjami, że będzie pirotechnika i wbieganie kibiców na boisko. Nic takiego nie miało miejsca - poziom zaufania do tych informacji jest zerowy. My jako klub mamy wielokrotnie lepsze informacje i jeśli wojewoda ma wątpliwości to niech po prostu nas zapyta. Wojewoda powinien skupić się na tym, żeby Polakom żyło się lepiej i bezpieczniej a nie na zamykaniu stadionu. Na siłę nie da się kibicom wmówić, że nie są bezpieczni na stadionie. Ludzie nie wierzą, że jakiekolwiek restrykcje mają sens.

Kozłowski: Pirotechnikę można odpalać legalnie. Tylko nie przez kibiców a przez organizatora. Stanęliśmy po przeciwnych stronach barykady. Pan ułatwia używanie sektorówek. Nie mam nic przeciwko sektorówce jeśli używana jest jako element dopingu. Prezes ma kompetencje by zakazać wniesienia sektorówki.

Kozłowski: Kiedy ostatnio pan korzystał z zakazów klubowych?

Leśnodorski: Mam jeden pomysł na zakaz stadionowy... Korzystam z takich uprawnień w wyjątkowych sytuacjach.

Kozłowski: Mam wrażenie, że powinniśmy być po tej samej stronie barykady. Najważniejsze jest widowisko piłkarskie, ważna jest oprawa, ale nie jest istotą wydarzenia.

Leśnodorski: Ile tracimy na zamkniętym stadionie? Sporo. Jeszcze więcej tracimy na fikcji prawnej czyli na meczach podwyższonego ryzyka. Zostaliśmy zmuszeni do składania takich wniosków. Dla mnie ta decyzja jest sygnałem takim, że nie ma w ogóle sensu rozmawiać. Jako organizator dalej konsekwentnie będę dbał o to by stadion Legii będzie bezpieczny, a jakikolwiek dialog jest stratą czasu i nic nie przynosi. Zamiast zajmować się piłką musimy zajmować się zaspokajaniem komfortu pana wojewody. Na wszystkich innych stadionach dochodzi o dużo większych wykroczeń.

Kozłowski: Smutno mi, ale muszę się zgodzić z panem prezesem, jeśli chodzi o jakość działania służb ochrony nastąpił regres. Kierownik do spraw ochrony, który ponosi odpowiedzialność za ochronę jest fikcją. Podczas meczu ze Steauą na uwagi policji i żądania kierownik wzruszał ramionami i próbował się dodzwonić do prezesa, bo sam nie był kompetentny by wydać jakieś decyzje. To jest fikcja. Ja tej sytuacji nie akceptuje i nie będę akceptował. Musi nastąpić zmiana stanowiska klubu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.