Piłkarze Legii dziękują kibicom za doping - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Powiedzieli po meczu w Gdańsku

turi, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Dusan Kuciak: Nie chcę mówić o karnych, choć nie byłem z nich zadowolony, ale sędzia je podyktował. Istotniejsze jest to, że nie walczyliśmy tak jak Lechia. Stan boiska nie pozwalał na grę. Dzisiejsze zawody stały pod znakiem walki, a my byliśmy w tym względzie gorsi. Nie wiem co się z nami działo i dlaczego taka była nasza postawa. Wiedzieliśmy jakie to będą zawody, bo trener nam wyjaśniał. Nie wiem jak to wytłumaczyć.

W drugiej połowie to my byliśmy lepszą drużyną, ale później przytrafił się drugi karny i czerwona kartka. Ogólnie jest zmęczenie, choć ja tego nie odczuwam, bo nie grałem przez trzy miesiące. Na pewno nie można nam odmówić ambicji. Nowością jest liczba meczów, które rozgrywamy w tej rundzie. Problemem jest nierówna forma, która nie pozwala nam zagrać dwóch-trzech spotkań na dobrym poziomie

Michał Kucharczyk: Nie wiem czy przy pierwszym rzucie karnym był faul. To już nie od nas zależało. Ogólnie słabo zaczęliśmy ten mecz. Chcieliśmy grać piłką, ale na tym boisku się nie dało. Trzeba było wybierać jak najprostsze środki. Jako pierwsza wykorzystała to Lechia, która strzeliła bramkę po naszym błędzie i od tej pory spotkanie stało się dla nas ciężkie. Nie wspomnę już o drugim rzucie karnym i kolejnej czerwonej kartce. Wówczas było już jasne, że przegramy.

Tomasz Brzyski: Wiadomo, że mecz ułożył się dla nas fatalnie, bo dostaliśmy czerwoną kartkę i rzut karny. Jak się gra w osłabieniu i w takich warunkach, to naprawdę ciężko odrobić straty. Z tego co słyszeliśmy, nie powinno być "jedenastki" i czerwieni. W drugiej połowie chcieliśmy odrobić straty i znowu podyktowano niesłuszny karny, bo faul był przed linią pola karnego. I w tym momencie było po meczu, bo później już było ciężko cokolwiek zrobić. Na pewno boli nas ta porażka, bo mogliśmy odskoczyć rywalom.
W pierwszej połowie gra się nam nie kleiła, bo Lechia przeważała, grała piłką i przede wszystkim mieli większą ambicję. Prezentowali się agresywnie i nie pozwalali rozwinąć nam skrzydeł i to było powodem naszej postawy. Po zmianie stron to się zmieniło i to my atakowaliśmy, ale nie przyniosło to niczego poza kilkoma sytuacjami, po których mogliśmy strzelić bramkę. Na domiar złego, to gospodarze podwyższyli na 2-0 i było po zawodach.
Nie wiem dlaczego skąd taka nasza dyspozycja. Niewykluczone, że przyszło zmęczenie, ale nie możemy też na to zrzucać winy, bo jesteśmy profesjonalistami i wychodząc na mecz musimy dawać 120%. Niestety, mimo wszystko nie idzie, choć za nami sporo rozegranych spotkań. Niektórzy już pewnie czekają, żeby odpocząć, żeby ta runda się zakończyła, ale przed nami jeszcze trzy potyczki i trzeba zrobić wszystko, żeby odnieść komplet zwycięstw i dopiero udać się na urlop.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.