Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 4. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Z głowy mamy kolejny tydzień, w którym część legionistów lepiej poznała się z nowym trenerem w tureckim Belek, a część pojechała na reprezentacyjne wakacje do ZEA. Nie trudno domyślić się komu było lepiej. Ale kto za 6 kadrowiczów zrobi „siłę”? Legia rozegrała też pierwszy mecz pod wodzą Henninga Berga, w którym uległa 1-3 Tomowi Tomsk. Swoją drogą, to zabawna nazwa. To tak trochę, jak my byśmy nazywali się Wars Warszawa.

Poniedziałek. Intelektem błysnął Henrik Ojamaa, który orzekł, że często nie zgadzał się z trenerem Urbanem w ocenie swej postawy. Fajnie, że Estończyk się ceni, jest pewny siebie i ma jaja, ale może by tak w końcu zaczął grać w piłkę? Tylko bowiem głupiec może twierdzić, że grał on dobrze. Że ten jego „styl” dawał coś pozytywnego drużynie. „Heniek” uderzył nawet w tony triumfalne, gdy stwierdził, że „Skończyło się na tym, że trenera już w Legii nie ma”. Tylko, że ten trener jest ktoś, a Ojamaa jest „niktoś”. Ot i cała różnica. Aha, warto wspomnieć, że Estończyk najzwyczajniej kłamie, gdy opowiada o sytuacjach z szatni i pretensjach drużyny pod jego adresem.

Wtorek. Z wczasów organizowanych przez PZPN przylecieli do Turcji kadrowicze. W sumie wszyscy mogą być zadowoleni z pobytu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Raz, że solidnie wypoczęli, dwa, że pokopali sobie piłkę w fajnych warunkach, a trzy, że wypadli przyzwoicie. Jodłowiec był znów kapitanem, a tacy Brzyski i Kucharczyk złotymi zgłoskami wpisali się do historii polskiej piłki – zanotowali swe premierowe trafienia w biało–czerwonych barwach. O tempora o mores!

Środa. Niezły kabaret z czerwoną kartką dla „Wawrzyna”. Kuba wyleciał w Gdańsku z boiska po faulu w polu karnym (niech będzie, że ten faul faktycznie był). Kartkę mu jednak anulowano prawie 1,5 miesiąca temu, a teraz uznano jednak, że kartka się należała. W sumie nic takiego dziwnego, ale ileż to było oburzenia, że kto żyw pomaga Legii, by ta zdobyła mistrzostwo. A tu raptem chodziło o zawodnika, który jesień spędził głównie na ławce rezerwowych. No ale spoko, jesteśmy przyzwyczajeni. Wiadomo - historia, której nie dorównacie.

Czwartek. Legioniści już w drugim meczu pod wodzą trenera Berga odnieśli pierwszy sukces. Nie przegrali z liderem Bundesligi, a nawet strzelili mu dwa gole. Wprawdzie był to lider 2. Bundesligi, ale przecież każdy młody, polski piłkarz wolałby grać w Kolonii niż w jakiejkolwiek ekipie z Dupoklasy. Bramkę zdobył nasz najlepszy, najmądrzejszy i najsilniejszy zawodnik Henrik Ojamaa, dla którego norweski trener znalazł nową pozycję – Estończyk grał na szpicy. Władze Legii jak na razie znów zaniedbują wzmocnienie ataku, więc Berg kraje, jak mu materiału staje. Nic tylko czekać aż na tej pozycji zagra „Kuchy”. A może nawet, choć to już wyższy poziom absurdu, „Żyrko”?

Piątek. Mając na uwadze powyższą sytuację, klub próbuje ściągnąć do Warszawy Marco Paixao, za którego podobno oferuje 500 tys. euro, a na dokładkę jednego zawodnika. Na razie bezskutecznie, co może dziwić zważywszy na kłopoty finansowe Śląska. Ale kto tam wie, ile w tym wszystkim prawdy? Portugalczyk zresztą może mieć oferty choćby z wspomnianej 2. Bundesligi i gdy przyjdzie mu wybierać, to nie trudno zgadnąć, gdzie pójdzie. Wrocławianie zaś będą chcieli jak najwięcej na nim zarobić. To dość proste. Kłopot w tym, że nam dobry napastnik jest niezbędny. Jeśli jednak wierzyć wróbelkom, to okienko będzie bardzo spokojne i na hity nie ma co liczyć. Ale spoko, nie takie rzeczy się robiło w wojsku ze szwagrem. Skoro kiedyś w ataku mógł grać Majkowski, to i Ojamaa może.

Weekend. W sobotę na Torwarze przy prawie 5 tys. ludzi odbyły się trzecioligowe (no niby to II liga) derby Warszawy, w których Legia pokonała zespół z Konwiktorskiej. Sam fakt, że na tak niski poziom rozgrywkowy dyscypliny, którą w kraju mało kto się interesuje, zakrawa na jakiś rekord. Duża w tym zasługa naszych redakcyjnych kolegów – Bodziacha i Gacka, którzy wraz z kilkoma zapaleńcami wskrzesili sekcję kosza. Sobotni mecz był niejako ukoronowaniem ich dotychczasowej roboty. Oczywiście fakt, że na trybunach zasiedli piłkarscy kibice, urządzający sobie „festiwal nienawiści” nie uszedł uwadze brodatemu moraliście z „GieWu”, który zarzuca Bodziachowi, że nie powstrzymał kibiców przed rzucaniem serpentyn, a powinien, bo przecież ma na nich „spory wpływ”. Panie brodaczu, jak pan czegoś nie wie, to niech pan zapyta, a nie pisze o czymś, o czym nie ma pan pojęcia. Bo jak pan najpierw pisze, to potem nie będzie miał pan kogo zapytać.

W kąciku „Ulubieńcy lat minionych” odwiedzamy znów Ariela Borysiuka, który z rezerw Kaiserslautern trafił do Wołgi coś tam coś tam. Piękna kariera, która tak naprawdę się nie zdążyła zacząć, a już jakby się kończyła...

To było grane

Za parę dni Legia wyruszy do Mijas na kolejne zimowe zgrupowanie. 5 lat temu też tam byli, o czym Wam donosiliśmy:
„W tym czasie ich koledzy z pola biegali ze sporttesterami i rozciągali mięśnie na matach. Wokół krążyli trenerzy Urban i Magiera bacznie przyglądający się zawodnikom. Wreszcie nastąpiła najprzyjemniejsza część zajęć – gra w siatkonogę. Piłkarze podzieleni zostali na sześć drużyn po czterech zawodników. Prym wiodła ekipa afrykańska – Dickson Choto, Takesure Chinyama i Martins Ekwueme, którzy do spółki z Inakim Astizem w spektakularnym stylu rozprawili się z drużyną w składzie Miro Radović, Pance Kumbev, Kamil Majkowski i Roger Guerreiro . "Aut!" – krzyknął Pance Kumbev. "Nie ma autu! Nie ma!" – odparł Dixie. "Ślepy! Okulary, gdzie są okulary?!" – krzyczał Pance po czym zdjął je z nosa wysłanniczce LL i dał Dicksonowi. Ten jakby tylko na to czekał i z szerokim uśmiechem założył szkła, wygłupiając się w swoim stylu. W końcu wygrała drużyna "Black Power", która odtańczyła taniec zwycięstwa i z radością pozowała do zdjęcia. Przegrani nie mogli się z tym pogodzić "Taka zła drużyna! Oni grali katastrofa, ale my jeszcze większa katastrofa! Przegraliśmy z drugą ligą" – marudził Rado. "Grandos banditos! Mafia, mafia, chińska mafia!" – narzekał Roger”.



Qbas
fot. Legionisci.com


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.