Arkadiusz Kobus - fot. Bodziach
REKLAMA

Kobus: Mam jeszcze wiele do udowodnienia

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Arkadiusz Kobus dołączył do koszykarskiej Legii w styczniu i w decydującej fazie sezonu był czołowym zawodnikiem, który pomógł naszej drużynie w awansie do I ligi. Kobus był pierwszym graczem, z którym Legia rozpoczęła rozmowy i porozumiała się w sprawie kontraktu na sezon 2014/15. Skrzydłowy Legii w rozmowie z LL! opowiada o niezapomnianym przeżyciu, jakim było świętowanie awansu wraz z "Żyletą", a także nadchodzących rozgrywkach.



W minionym sezonie przyszedłeś do drużyny w trakcie rozgrywek. Teraz byłeś pierwszą osobą, która została zakontraktowana. Można powiedzieć, że Twoja postawa została doceniona?
Arkadiusz Kobus: Jest to ogromne wyróżnienie. Zależało mi, aby zostać w Legi i fakt, że byłem pierwszą osobą, z którą były prowadzone rozmowy, bardzo mnie ucieszył.

Czy pokazałeś w Warszawie pełnię swoich możliwości, czy możemy liczyć, że "odpalisz" dopiero w najbliższym sezonie?
- To był pierwszy, niepełny sezon po poważnej kontuzji. Wróciłem na parkiet z kilkoma bliznami więcej, ale silniejszy niż kiedykolwiek. Czekam z niecierpliwością na nadchodzące rozgrywki. Mam jeszcze wiele do udowodnienia.

Było trochę czasu na analizę poprzednich rozgrywek. Z czego, nie licząc oczywiście awansu, jesteś zadowolony, a nad czym trzeba popracować? Pierwsza liga będzie bez wątpienia zdecydowanie mocniejsza.
- Awans był bezsprzecznie czymś wyjątkowym, szczególnie w takiej atmosferze, ale było wiele rzeczy z których jestem zadowolony. Przede wszystkim po kontuzji miałem pewne braki w szybkości i skoczności, dlatego uczyłem się nowych sposobów zdobywania punktów. Kiedy moje dawne atuty powróciły do normy, stałem się bardziej wszechstronnym zawodnikiem. Bardzo mnie to cieszy, gdyż kiedyś zostałem zaszufladkowany jako zawodnik bez rzutu, a w Legii miałem ok. 40 procent skuteczności za 3 punkty. Oczywiście jest jeszcze dużo rzeczy, które trzeba poprawić. Dużo pracy przede mną, i przed nami, bo w pierwszej lidze będzie niewątpliwie wyższy poziom koszykówki.



Miałeś już okazję grać w I lidze, ostatnio w Kutnie, wcześniej w Toruniu i Prokomie. Czym przede wszystkim różni się gra na tym poziomie rozgrywek?
- W pierwszej lidze nie będzie łatwych meczów. W zeszłym sezonie było dużo młodych (Korsarz) i mniej doświadczonych (Suchy Las) drużyn. Na zapleczu Ekstraklasy nie można nikogo lekceważyć.

W żadnym z dotychczasowych klubów nie awansowałeś do ekstraklasy. To Twoje marzenie? Zrealizujesz je w Legii?
- "Odrodzenie potęgi" nie jest tylko pustym sloganem, stoją za tym dziesiątki działaczy, setki ludzi, tysiące kibiców i sama Legia. Jest to perspektywa budowy klubu na dekady. Udało mi się pomóc awansować na zaplecze Ekstraklasy, moim marzeniem byłoby również pomóc w awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.



Jak wspominasz fetę z kibicami Legii na meczu z Zawiszą przy Łazienkowskiej? Kiedy możemy spodziewać się kolejnego takiego wydarzenia?
- Jak już opisywałem to kiedyś, feta po awansie była czymś co przekraczało moje najśmielsze oczekiwania. Pamiętam nawet, że spytałem "Pepego" na murawie, czy my właśnie awansowaliśmy do I ligi, czy zdobyliśmy mistrzostwo Polski?!

Od początku chciałeś zostać w Legii na kolejny sezon, czy szukałeś ofert z innych klubów? AZS Kutno, grający w podobnym składzie do tego, w którym sam występowałeś, awansował teraz do ekstraklasy.
- Byłem w kontakcie z innymi zespołami, ale od początku podkreślałem, że Legia jest na pierwszym miejscu. Na szczęście szybko udało nam się dojść do porozumienia. A jeśli chodzi o Kutno, to mieli bardzo wyrównany skład i moi koledzy z tamtego sezonu bardzo się rozwinęli. Życzę im jak najlepiej.

W minionym sezonie codziennie dojeżdżałeś na treningi z Kutna. W pierwszej lidze takie rozwiązanie chyba nie wchodzi w grę. Zamieszkasz w Warszawie? Szukałeś już nowego lokum?
- Przeprowadzam się z żoną i córeczką do Warszawy. Dojazdy nie wchodzą w grę, w pierwszej lidze jest zbyt duża intensywność treningów i meczów.

Rozmawiał Bodziach


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.