fot. 2010-11-03 katemoka - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Kątem oka - 33. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Oby takich tygodni było jak najmniej. Przez jego większą część oczekiwaliśmy na rozpatrzenie odwołania złożonego przez klub w UEFA. Potem przez dwa dni wypatrywaliśmy końca obrad, by w efekcie usłyszeć „nie bo nie”. Na szczęście piłkarze swoje rozgoryczenie i wkurw… przekuwają na pozytywną boiskową agresję i demolują kolejnych przeciwników w Dupoklasie. Pozostaje tylko podtrzymać dobrą pasję w pucharach i opędzlować w dwumeczu rodaków Borata, co da nam awans do fazy grupowej LE, a tym samym wykonanie planu minimum na sezon 14/15.

Poniedziałek. Odwołanie, odwołanie – to nam chodziło po głowach. Dochodziły różne głosy, wypowiadały się różne osoby, a tylko Celtic zachował się jak gówno i trochę na zasadzie „znalezione, niekradzione” udawał głupich. Żenada totalna, ale o ile można jeszcze zrozumieć pazerność klubu, to biało–zielonych kibiców już nie sposób. Fani Celtów łyknęli zachowanie swoich włodarzy, decyzję UEFA, jak ostatnie szmaty. I jeszcze mieli pretensję, że się to im wypomina. Ja już wypominał nie będę. Przypomnę tylko, że ze śmieciami się nie rozmawia. Śmieci się wyrzuca. A gówno spuszcza.

fot. weszlo.com
fot. weszlo.com

Wtorek. Bartek Bereszyński trochę się wygadał, jak się sprawy miały z możliwością jego występu przeciwko Szkotom. „Bereś”, za namową Dusana Kuciaka, zaczął się interesować swoją sytuacją i dostał sygnał, że może wystąpić. Odniósł się do tego Krzysztof Stanowski z Weszlo.com, który napisał mniej więcej tak: „Bereszyński poszedł do kierownika drużyny i spytał czy może grać. - Niczym się nie przejmuj, tylko graj. Od tamtych spraw jestem ja - miał usłyszeć od Marty Ostrowskiej”. Zawsze przestrzegam przed przyjmowaniem za pewnik, tego co pisze się w mediach, ale z tego co wiemy to wszystko prawda...

W dzień ruszyła też akcja #LetFootballWin, przy okazji której powstał piękny okolicznościowy filmik. Licznik wskazuje już blisko 200 tys.:



Środa. Z pracą w Lechu pożegnał się nasz ulubiony trener Mariusz Rumak. Po zwolnieniu Rumak stwierdził, że gdyby zdobył mistrzostwo, to byłby zupełnie inaczej postrzegany. Prawdopodobnie rzeczywiście tak. To samo byłoby, gdyby się udało ograć Żalgiris i tych gości z Islandii, co to ich nazwę trudno zapamiętać. W sumie to każdy z nas może równać się na trenerskie osiągnięcia ze Spiętym Mariuszem. Tak my, jak i on niczego w życiu nie zdobyliśmy w zawodowej piłce. Przy okazji warto przypomnieć emocjonalną relację live prowadzoną na stronie kkslech.com ze starcia z islandzkimi półamatorami:

„86 min Koniec. Zhańbiliście nasz klub! Wypierdalajcie wszyscy”.

Jaka ta poznańska młodzież nerwowa. Czy to przypadkiem nie był jednak spisek? Zastanówcie się nad tym.

Tego dnia swoje obrady rozpoczęła Komisja Odwoławcza UEFA…

Tu zapis całego posiedzenia Komisji:



Na ogłoszenie decyzji musieliśmy jednak poczekać ponad dobę… W końcu byliśmy jakby ich klientem…



Czwartek. Po kolejnej decyzji UEFA była jedna wielka stypa. Ale krótko. Piłkarze mieli świadomość, że nie ma co już rozpaczać, tylko trzeba wziąć się w garść i realizować cele które zostały – awans do LE, puchar i mistrzostwo Polski. Patrząc na siłę rywali, to zdecydowanie wszystko jest w naszym zasięgu. Warto też uświadomić sobie, że choć po rozgromieniu Celtiku niektórym komentatorom i dużej części kibiców mocno zaszumiało w głowach, to Legia wcale nie jest taką potęgą. Zejdźmy na Ziemię, pokonajmy Aktobe i zagrajmy fajnie w Lidze Europy, bo tam możemy coś ugrać. W Lidze Mistrzów bylibyśmy jedynie obijani. Co nie zmienia faktu, że cholernie szkoda tej szansy…

Piątek. Kibice Jagiellonii koniecznie chcieli dogryźć piłkarzom Legii. Przed meczem puścili hymn Ligi Mistrzów, wznosili okrzyki „Celtic, Celtic”. Cóż, jak to powiedział W. Hadaj: „Nigdy nie będziecie mistrzami”, zawsze będziecie tylko zakompleksionymi trollami z głębokiego mentalnego zadupia. To co dla nas jest podłogą, dla was jest sufitem. W sumie trudno się dziwić jagiellończykom. Legioniści regularnie leją ich drużynkę, kibice zabierają flagi i leją ich po głowach. Można się sfrustrować. Tym bardziej, że na boisku znów wyraźnie górą byli mistrzowie Polski. I to mimo faktu, że chciało im się grać tylko w pierwszej połowie. A gospodarze? No cóż, jeśli w podstawowym składzie trener wystawia Wasiluka, to o czym w ogóle mowa? Podobno Wasiluk tak polował na Koseckiego, bo na co dzień jest członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Każdy realizuje się, jak potrafi. Wasiluk grać w piłkę nie umie, to chociaż na polowaniach się zna. A oto efekty jego działalności łowieckiej:

fot. Jakub Rzeźniczak / facebook.com

Weekend. Fajnie było w Łęcznej, gdzie lokalsi oddali 5 celnych strzałów na bramkę Zawiszy i zdobyli 5 goli. Żeby wszystko było na 5, to taką notę w „Przeglądzie Sportowym” złapał też bramkarz gości. Nic tylko pogratulować. Oceniającemu. Ciekawie też było w redakcji Canal+, gdzie po raz trzeci do jedenastki kolejki wybrano Błażeja Augustyna. Fakt, Korona nie strzeliła Górnikowi żadnej bramki, ale stuprocentowych sytuacji stworzyła sobie bez liku. Cóż, najwyraźniej Augustyn musi zagrać w kadrze… Na co czekam z wielką niecierpliwością.

W kąciku „Ulubieńcy lat minionych” sprawdzamy, co tam słychać u Dominika Furmana, na którym Legia zarobiła kolosalne pieniądze w stosunku do jego umiejętności. A że nie słychać nic, bo Dominik we Francji piłkarsko nie istnieje, to będzie to krótki raport.

To było grane



Niemal dokładnie 20 lat temu (10 sierpnia 1994 r.) Legia rozpoczęła swój marsz do Ligi Mistrzów w sezonie… 95/96. Gdyby bowiem nie było srogiego lania od Hajduka, to ówczesny szef klubu Janusz Romanowski tkwiłby w przeświadczeniu, że wystarczy utrzymać skład, by awansować do fazy grupowej. W tamtym czasie wydawało się, że Chorwaci to rywal do ogrania, tym bardziej, że trwała tam wojna i powszechnie sądziło się, że zawodnicy Hajduka myślą przede wszystkim o tym, jak tu najszybciej wyjechać zagranicę. No, to się wydawało. Ekipa ze Splitu zaskoczyła nas już w Warszawie, a w rewanżu to był prawdziwy pogrom. Legia nie miała wtedy z nimi żadnych szans. Żadnych. Ale Romanowski wyciągnął wnioski z tej lekcji i wziął się za budowanie wielkiego zespołu, choć najpierw musiał sprzedać Wojtka Kowalczyka, by uratować budżet.

Zdjęcie tygodnia



Marek Wasiluk superstar!

Zapraszamy do śledzenia profilu „KO” na FB

Qbas
fot. Legionisci.com


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.