Inaki Astiz - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści o meczu z Piastem

Wiśnia i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Krystian Bielik: Chciałbym podziękować za drugą szansę od trenera Berga, gdyż mogłem pokazać na co mnie stać. Myślę, że realizowałem założenia taktyczne. Zmiana wynikała z faktu, że miałem na koncie żółtą kartką i po zmianie stron musieliśmy gonić wynik, natomiast przy drugiej żółtej kartce wyleciałbym z boiska.

Niestety mecz tak się potoczył, że straciliśmy dwie głupie bramki. W efekcie wynik jest taki, że czujemy się zniesmaczeni. Tym bardziej, że Piast nie stworzył sobie okazji bramkowych, lecz my prowadziliśmy grę, natomiast gospodarze nastawili się na kontry. Skończyło się 3-1 i komplet punktów pozostaje w Gliwicach.

Na pewno nie jest tak, że zlekceważyliśmy przeciwnika, bo do każdego meczu jesteśmy nastawiani przez trenera Berga tak samo. Zresztą my sami dobrze wiemy, że każde spotkanie jest istotne, czy to w Lidze Europy, czy to w Gliwicach.

W przerwie na kadrę nie będzie mowy o odpoczynku. Zresztą nie chciałbym tego. Wręcz przeciwnie, otrzymałem powołanie do reprezentacji Polski do lat 17, co jest dla mnie ogromnym zaszczytem i wyróżnieniem.

Inaki Astiz: Przed meczem nie pomyślałbym o takim wyniku. Popełniliśmy takie błędy, które nie zdarzają nam się na co dzień. Później było ciężko odrobić straty. Niestety nie byliśmy w stanie wykreować takich sytuacji, jak robiliśmy to wcześniej.

Nie myślę, żeby Piast nas zaskoczył. Wiedzieliśmy co mamy robić. Gdy się popełnia błąd za błędem, to gra się trochę ciężko i nie ma wytłumaczenia dlaczego tak się stało. Owszem, próbowaliśmy wyjść do przodu, ale przy 2-0 gospodarze dobrze się bronili. Natomiast po naszej stronie brakowało nieco dokładności w podaniach. Rywale to wykorzystali, żeby pójść na kontrę.

Dużo się mówi, że nie byliśmy zmotywowani, ale to tak nie działa. Niektórzy zawodnicy dostają szansę i muszą ją wykorzystać, bo nie wiadomo kiedy trener im ponownie zaufa. Niemniej ciężko jest odwrócić losy ze stanu 0-2. Owszem, z Lechem ta sztuka nam się powiodła, ale wówczas graliśmy dużo, dużo lepiej. Mieliśmy kilka sytuacji, jakieś dośrodkowania, ale to było dziś za mało.

Przerwa na kadrę to tylko przerwa... Na treningach i tak trzeba zapierniczać, bo wiadomo, że mamy wolne od spotkań, ale trzeba szlifować formę na kolejny oficjalny mecz. To nie będzie tak, że jedziemy na wakacje. Każdy będzie chciał pokazać, że jest mocny i udowodnić trenerowi, że jest gotowy na kolejną potyczkę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.