Mateusz Bierwagen - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści o meczu w Prudniku

Bodziach i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Mateusz Bierwagen: Bardzo się cieszę ze zwycięstwa i z cegiełki, którą dołożyłem. To z pewnością nie był łatwy mecz, gdyż kosztował nas dużo sił. Sporo radości mi przyniósł rzut, którego byłem świadkiem, jak Damian Zapert trafił hakiem. Wówczas wiedziałem, że już nie przegramy.

W ostatnich dwóch meczach nie czułem się w pełni sił. Gdzieś to wszystko uciekło i tym bardziej się cieszę, że dziś wróciłem na właściwe tory. To było też pokłosiem treningów, na których wybiegałem swoje. Także mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Przed nami ciężkie spotkanie ze Spójnią, ale uważam, że powinniśmy go wygrać. Zespół z Łańcuta ma doświadczonych graczy, którzy są w kwiecie wieku, co należy wykorzystać. Siłą, charakterem, wybieganiem powinniśmy osiągnąć dobry wynik w niedzielę.

Cezary Trybański: Czy mój powrót miał wpływ na wynik? Ciężko powiedzieć, gdyż w zespole mamy kilku graczy, którzy potrafią wziąć ciężar gry na siebie bez względu na to czy jestem na parkiecie czy mnie nie ma. Poza tym każdy mecz jest inny. W Prudniku też już przegrywaliśmy, ale powiedzieliśmy sobie kilka słów, zaczęliśmy grać mądrzej, przeprowadzaliśmy dłuższe akcje i to zaprocentowało.

Pogoń ma swoich szeregach graczy, którzy lubią grać przodem do kosza. Natomiast ja, żeby móc bronić przeciwko takiemu zawodnikowi, musiałem wyjść "z trumny". Ich wysocy mieli nie rzucać za trzy, więc miałem nieco odpuszczać i być bliżej kosza. Może "trójki" nie były efektowne, ale wpadały i to się liczy. Jednak dokonaliśmy pewnych zmian i to zaowocowało.

Przed nami mecze ze Spójnią, a dla mnie to będzie rywalizacja z Rafałem Bigusem. Jeszcze nie tak dawno graliśmy razem w PLK. Podchodzę do tego spokojnie, bo każde spotkanie jest inne. Należy się przygotować do tych zawodów i będzie dobrze.

Arkadiusz Kobus: Są rzeczy, których w statystykach nie widać, jak choćby gra w obronie. Z tego nie mogę być dziś zadowolony. Zaliczyłem stratę pod własnym koszem, która mogła nas sporo kosztować. Do tego, rywalom wpadło kilka trójek, później wziąłem się za siebie, odpowiedziałem tym samym i to był kluczowy moment.
Prudnik to jest bardzo gorący teren. Pogoń czuje się bardzo pewnie we własnej hali i myślę, że jeszcze wiele zespołów może mieć tutaj problemy. Tym samym to było bardzo ważne zwycięstwo, które dało nam awans na piąte miejsce. Teraz czekamy na Spójnię, a to oznacza, że przed nami ciężkie zawody. Co prawda, sądzę, że drużyna ze Stargardu prezentuje się nieco gorzej niż Stal Ostrów czy Krosno, szczególnie na wyjeździe. Niemniej mamy szansę go wygrać.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.