Statystyki meczu z Koroną
W meczu z Koroną Kielce legioniści mieli okazję, żeby poprawić nastroje kibiców po niezbyt udanym początku 2015 r. Kielczanie okazali się jednak przeszkodą za trudną dla "wojskowych". W niedzielny wieczór po raz kolejny potwierdziło się, że trudno wygrać mecz, jeżeli oddaje się mało strzałów.
meczowe statystyki | Korona Kielce | Legia Warszawa |
gole | 0 | 0 |
posiadanie piłki | 46% | 54% |
strzały | 6 (2+4) | 6 (3+3) |
strzały celne | 4 (2+2) | 5 (2+3) |
rzuty wolne | 6 (2+4) | 4 (3+1) |
rzuty rożne | 3 (2+1) | 7 (5+2) |
faule | 16 (9+7) | 11 (5+6) |
interwencje bramkarzy | 9 (3+6) | 10 (5+5) |
spalone | 0 | 2 (1+1) |
słupki | 0 | 0 |
poprzeczki | 0 | 0 |
żółte kartki | 3 (2+1) | 0 |
czerwone kartki | 0 | 0 |
suma (1. połowa + 2. połowa)
Oglądając spotkanie w Kielcach, można było odnieść wrażenie, że gracze obu zespołów nie chcę zbytnio niepokoić bramkarzy. Przez 90 minut piłka zaledwie 12 razy zmierzała w kierunku którejkolwiek bramki. Po sześć strzałów oddali piłkarze obu zespołów. Lepiej celowniki mieli ustawienie legioniści. Pięć razy piłka po ich strzałach zmierzała w kierunku światła bramki. Uczciwie przyznać jednak trzeba, że nie były to bardzo groźne strzały.
Dużo zamieszania pod bramką gospodarzy robił Dominik Furman. Powracający do Legii po dłuższej przerwie zawodnik, wypadł w niedzielny wieczór więcej niż przyzwoicie. "Furmi" dwa razy usiłował zaskoczyć bramkarza Korony. Gola jednak nie zdobył.
O pięć przewinień więcej na swoim koncie zapisali w czasie niedzielnego meczu gracze Korony. Kielczanie przepisy przekraczali 16 razy. Podopieczni Henninga Berga zanotowali 11 fauli.
Po dwa razy niezgodnie z przepisami grali Dominik Furman i Inaki Astiz. Sędzie przerywał grę także po faulach siedmiu innych legionistów.
Marek Saganowski i Jakub Kosecki w niedzielny wieczór przekonali się, że w Kielcach cały czas gospodarze potrafią grać twardo. "Sagan" faulowany był sześć razy, "Kosa" - pięć.
73 odbiory i 74 straty zanotowali w Kielcach legioniści. Potwierdza to, że w niedzielny wieczór dokładna gra należała do rzadkości. Z dobrej strony zaprezentował się Dominik Furman, który mecz skończył z 18 odbiorami na koncie.
Zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia miał Jakub Kosecki. Pomocnik Legii piłkę tracił 15 razy. W drugiej części meczu "Kosa" miał duże problemy z opanowaniem piłki. Ich efekt to 12 strat w trzy kwadranse.