Dossa Junior gratuluje Łukaszowi Broziowi interwencji - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Felieton: Punkty po Ajaxie

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia, zgodnie z przewidywaniami niektórych, przegrała w Amsterdamie. Zgodnie zaś z prognozami innych, była w przekroju całego meczu równorzędnym rywalem Ajaxu, a w II połowie nawet prezentowała się lepiej. Co zapamiętamy z tego spotkania?

1. Przede wszystkim transfer Radovicia. Niespodziewanie odchodzi nasz lider, na którym oparta była gra ofensywna zespołu. Media będą kreować go na legendę, jaką robiono z niego też w klubie. Przy całej sympatii dla „Rado” prawda zaś jest taka, że był gotowy zostać w Legii wyłącznie dlatego, że nie spodziewał się już tak bajecznej oferty. Nie był przy tym wcale zadowolony, że umowę, którą przedłużył ostatnio nazywano dożywotnią. Gdy rozmawiałem z nim latem był nastawiony na grę w Warszawie do końca kariery. Nie ukrywał jednak swego zawodu, że nie trafił parę lat temu do Monaco. Powtarzał, że czasu nie cofnie. W końcu jednak wybrał pieniądze. Też bym je pewnie wybrał, zwłaszcza, że jestem od niego starszy. Czy nabrał kibiców? On niczego nie obiecywał. To jego trochę na siłę wpychano w rolę legendy, co odpowiadało zapotrzebowaniu fanów identyfikacji z piłkarzem. I nie miejmy do niego pretensji. Wybrał tak, jak chciał. To nie on nam wmawiał, że zostanie w Legii do końca. Choć z drugiej strony w kilku klubach znaczących lig, przywiązanie do barw klubowych wciąż opiera się sile pieniądza...

2. Decyzję Berga o wyrzuceniu Radovicia na trybuny z powodu zamieszania związanego z transferem. Sportowo nie było to dobre posunięcie, bo Serb z pewnością zagrałby na maksa, ale nasz trener udowodnił, że dla niego nie ma świętych krów. Najważniejszy jest zespół. A, co by nie mówić i jak tego nie tłumaczyć, to Miro zostawił zespół w bardzo trudnym momencie. A gadanie, że zasłużył na występ? Cóż, to trener decyduje, kto na to zasłużył. Od tego jest.

3. Wkur... Berga na sposób, w jaki rozegrano transfer „Rado”. I trudno się dziwić. Na kilkadziesiąt godzin przed meczem okazało się, że najlepszy zawodnik Legii ma kosmiczną ofertę, a włodarze doszli do porozumienia z kontrahentem. Podjęcie negocjacji przed meczem z Ajaxem, to drugi (po historii kartek Bereszyńskiego) w tym sezonie błąd (ogromny!) władz klubu. Rozumiem, że liczyła się szczerość intencji i chęć pomocy Radoviciowi, pewnie trzeba było działać szybko, a decyzje nie były łatwe, ale, do cholery, najważniejszy jest interes Legii! I o niego nie zadbano. Totalna amatorka, w imię szczytnych idei.

4. Niesprawiedliwą porażkę. Legia przegrała pierwsze spotkanie w dwumeczu, choć była to porażka niezasłużona. Okazało się, że wystarczy tylko przestać bać się Ajaxu, by okazało się, kto jest lepszą drużyną. Problem w tym, że ta gorsza uzyskała w tym meczu świetny wynik. Na szczęście mamy jeszcze rewanż, ale przed nami bardzo trudne zadanie. Musimy od początku stłamsić Holendrów, bo tego zabrakło w starciu na Amsterdam Arenie. Defensywni pomocnicy Legii muszą wybić z głowy grę w piłkę swoim słabszym fizycznie rywalom ze środka pola. Od tego trzeba zacząć.

5. Trenera Berga, który wystraszył się Ajaxu. Jak się okazało, niepotrzebnie. Cofnął bowiem Ivicę Vrdoljaka do obrony i graliśmy w ustawieniu 5-4-1. I to był duży błąd naszego szkoleniowca. Wprawdzie dzięki takiej taktyce „Wojskowi” nie dopuszczali rywali do groźnych sytuacji, ale wyraźnie przegrywali walkę w środku, a raczej nawet jej nie podjęli. Jodłowiec wyglądał jak dziecko we mgle, Masłowski dwoił się i troił, a Żyro, jak na gwiazdora przystało, nie zamierzał się przemęczać. Dopiero po stracie bramki Norweg doszedł do wniosku, że Ajax nie taki straszny i Vrdoljak wrócił na swoją pozycję, co komentatorzy nazwali, o litości, planem B na mecz.

6. Żyrę. Wiadomo, że zagrał kompletny piach. Wiadomo, że odpuszczał grę defensywną i nie potrafił przechytrzyć rywali w atakach, że zmarnował okazję „do pustaka”. Ale nie wiem, czy wiecie, że Michał ostatnią bramkę w pucharach strzelił na początku sierpnia, a w końcówce tego miesiąca zanotował ostatnią asytę… Żyro jest jak Platforma Obywatelska. Oni rządzą, bo nie mają komu oddać władzy. On gra, bo trener nie widzi lepszego na jego pozycję. A jego brak formy tłumaczy się młodym wiekiem i problemami z jej stabilizacją. Tyle, że Michał za pół roku skończy 23 lata. Takiego Rybusa nikt w ten sposób już nie tłumaczył.

7. Masłowskiego. Z tego „Masła” będzie chleb. Były kapitan Zawiszy debiutował w europejskich pucharach i parokrotnie się chyba dość mocno zdziwił, że to tak wielka różnica w stosunku do tego, co gra się w lidze. Ale nie odpuścił. Najpierw grał bardzo cofnięty i walczył głównie w defensywie, potem rozbujał się też w ofensywie. Wprawdzie miał tylko dobre momenty, ale będące dobrym prognostykiem na przyszłość.

8. Porażkę, która może być dla nas pierwszym krokiem do… zwycięstwa. Wystarczy, że trener i sami piłkarze wyciągną odpowiednie wnioski z tego meczu. Rywala trzeba szanować, ale nie można się go bać. Oprócz odwagi potrzeba nam jeszcze skuteczności, bo z tą byliśmy zdecydowanie na bakier, a i holenderski bramkarz broni dobrze. Potrzeba nam też jednak większej jakości. Ilość niedokładnych podań, zwłaszcza w I połowie, jest kompromitująca. Przy efektywnie wyłączonych z gry skrzydłowych Legii, ciężar gry na swoje barki muszą wziąć inni zawodnicy, zwłaszcza Jodłowiec, Masłowski i Sa. Więcej jakości w ofensywie musimy też oczekiwać od bocznych obrońców.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.