Radość legionistów po awansie - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści o meczu ze Śląskiem

Fumen, Jeleń, Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Ondrej Duda: Kiedy było 1-1, momentami ciężko było nam atakować. Na szczęście zagraliśmy mądrze, najpierw wyrównując, a potem doprowadzając do dogrywki i karnych. Rzuty karne to zawsze jest loteria, my możemy tylko dziękować Dusanowi, bo spisał się dzisiaj naprawdę wybornie. Jeśli chodzi o mój powrót, to myślałem, że będzie dużo gorzej.

Zagrałem dziś całe 120 minut, chociaż w meczu z Podbeskidziem odczuwałem jeszcze lekki ból. Dzisiejszy mecz pokazał, że jestem już w pełni sił i mogę rywalizować z innymi. Skoro nie udało się nam w Lidze Europy, to teraz skupiamy się na innych rozgrywkach. Mam nadzieję, że na Stadionie Narodowym zagramy w jednym z dwóch finałów, w których mieliśmy szansę wystąpić. Zrobimy wszystko, żeby wygrać Puchar Polski.
Ciężko powiedzieć, czy ten mecz wpłynie w jakiś sposób na niedzielne spotkanie. W pucharach zawsze gra się inaczej, więc myślę, że we Wrocławiu nasza taktyka będzie zupełnie inna.

Bartosz Bereszyński: Dzisiaj było sporo emocji. Daliśmy sobie szybko strzelić bramkę. Cieszymy się z tego, że udało nam się doprowadzić do wyrównania, do dogrywki, do rzutów karnych i wreszcie do zwycięstwa. To było ciężkie spotkanie, ale cieszymy się ze zwycięstwa. Jesteśmy w półfinale i czekamy na kolejny mecz. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało. Naszym celem jest oczywiście finał w Warszawie oraz triumf w nim. Mecze ligowe to zupełnie coś innego niż starcia w Pucharze Polski. W ekstraklasie nie ma dwumeczu, który decyduje o wszystkim. Liga jest długa, ale na pewno będziemy chcieli w niedzielę odnieść zwycięstwo. Można powiedzieć, że znamy zespół Śląska na wylot. Rzadko zdarza się sytuacja, aby grać z tą samą drużyną co trzy dni. Wrocław to ciężki teren, ale jeżeli zagramy na swoim poziomie, to na pewno jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik.

Guilherme: Pierwszy wyznaczony do strzelania karnego był Orlando, ale ponieważ zszedł w przerwie, zostałem wyznaczony do wykonywania jedenastki jako pierwszy. Myślę, że nikogo tym nie zawiodłem (śmiech).
Wydaje mi się, że fizycznie wyglądamy bardzo dobrze. Nie czujemy się zmęczeni i myślę, że do Wrocławia pojedziemy wypoczęci.
Śląskowi udało się strzelić bramkę jako pierwszemu, co trochę utrudniło nam grę. Nie funkcjonowały podania prostopadłe, wrocławianie ustawili się bardzo defensywnie i murowali dostęp do bramki. My jednak byliśmy przygotowani i cierpliwie upatrywaliśmy swoich szans, co przyniosło nam najpierw bramkę, a potem wygrany konkurs jedenastek. Nie chcę komentować pracy arbitra, ja jestem od tego, żeby grać w piłkę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.