Marek Saganowski i Grzegorz Sandomierski - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Piłkarze o meczu Legia - Zawisza

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Michał Masłowski (Legia): Fajnie było zagrać przeciwko byłym kolegom, ale na boisku nie ma miejsca na sentymenty, więc cieszę się bardzo z tych trzech oczek. Przerwaliśmy świetną passę Zawiszy, który na wiosnę jest naprawdę solidną drużyną, ale na Legię to nie wystarczyło. Można powiedzieć, że szczęście sprzyja lepszym, więc tylko tyle mogę powiedzieć o zdobytych dziś golach (śmiech).
Na pewno byłem trochę zawiedziony, że to Guilherme zagrał na "dziesiątce", ale skoro przysłużyło się to drużynie, to mogę się tylko cieszyć. Cieszy mnie również nasza dobra gra skrzydłami, której nie prezentowaliśmy od dawna. Mam nadzieję, że po niedzielnej wygranej wrócimy na właściwe tory.

Grzegorz Sandomierski (Zawisza Bydgoszcz): Nikt z nas nie jechał do Warszawy z nastawieniem, by przyjąć jak najmniejszy wymiar kary – ze stolicy chcieliśmy wywieźć trzy punkty. Byliśmy po fajnej serii sześciu wygranych meczów z rzędu, cała drużyna była pełna nadziei i optymizmu. Niestety nasze plany zostały mocno pokrzyżowane, nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji i jedyne co ewentualnie mogliśmy wyrwać z tego meczu, to remis, ale i to się nam niestety nie udało.
Błędy się zdarzają i nie można mieć do nikogo pretensji, każdy z nas chciał wygrać i pomóc drużynie. Musimy wziąć tę porażkę na siebie i zapomnieć o niej. Czekają nas ważne mecze i musimy dalej gonić grupę, której dogonienia byliśmy już naprawdę bliscy.

Kamil Drygas (Zawisza Bydgoszcz): Porażka nas boli, bo chcieliśmy wywieźć stąd trzy punkty. Teraz musimy się jednak skoncentrować na meczu z Cracovią, bo dla nas ten mecz będzie spotkaniem o przysłowiowe sześć punktów. Wygrywając wyprzedzimy Cracovię, co dla nas jest niezmiernie ważne.
Szkoda błędów przy straconych golach. Przy pierwszej bramce w polu karnym powstało ogromne zamieszanie, w którym lepiej odnaleźli się gospodarze. Myślę jednak, że była to kwestia szczęścia, bo gdyby to po naszej stronie był dziś los, to ta piłka po prostu mogłaby odbić się inaczej i nie wpaść do bramki. Ostatnio strata gola zadziałała na nas pobudzająco i udało się nam wygrać, dziś jednak nie graliśmy z GKS-em Bełchatów, a Legią Warszawa. Kluczowy dla meczu był drugi gol. Może gdybyśmy nie stracili dwóch bramek tak szybko, to przy 1-0 udałoby się nam powalczyć o korzystniejszy rezultat.

Jakub Wójcicki (Zawisza Bydgoszcz): Przez ostatnie mecze kontynuowaliśmy nasz piękny sen, ale jak powiedział trener, kiedyś musiało się to skończyć. Grając tak z Legią, nie da się wygrać i dostaliśmy mocnego "dzwona", ale lepiej, że stało się to dzisiaj z Legią, niż miałoby się wydarzyć za tydzień z Cracovią.
Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu całkiem niezła, mieliśmy swoje sytuacje, ale jak się nie wykorzystuje swoich szans na Legii, to nie można myśleć o wywiezieniu stąd nawet punktu. Legia złamała nas pierwszą bramką, potem ja zaliczyłem "obcinkę" i to był koniec marzeń.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.