Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 19. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

„Henning Berg allez, allez!” – niosło się jeszcze niedawno po trybunach stadionu przy Łazienkowskiej. Teraz Norweg jest bombardowany ze wszystkich stron. Nawet prezes Leśnodorski i dyrektor Żewłakow przestali się publicznie hamować. A wszystko przez to, bo przegrał mecz z Lechem. Przegrał, to przegrał i co tu drążyć? Doszło do tego, na co się zanosiło od dłuższego czasu, ale przecież niewiele zabrakło, by wygrał i znów był noszony na rękach.

Podobnie, jak piłkarze, którym teraz wypomina się noclegi w Hiltonie. A wiecie, że on i tak tańszy do tego hotelu, w którym spali wcześniej?

Poniedziałek. Zaraz po zdobyciu Pucharu Polski pojawiły się informacje, że Legia ma wysokie oferty za Dudę. Mówi się o 7-8 mln euro. To, że Duda odejdzie latem nie jest tajemnicą gdzieś tak od zimy. Biorąc pod uwagę, jak bardzo chimerycznym jest zawodnikiem i jego aktualną dyspozycję, taka kwota byłaby darem niebios. Zwłaszcza, że Ondrej od odejścia Radovicia nie odgrywa znaczącej roli w drużynie. Nie tylko nie udźwignął roli lidera, ale nawet nie wygląda na chłopaka, któremu by szczególnie zależało. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gra w Legii nie jest już dla niego sprawą najważniejszą. Liczy się jedynie on sam. Może i tak od początku było? Zresztą, trudno go za to winić. Dba o swoją karierę po prostu. Pretensje za to można mieć do jego profesjonalizmu…

Wtorek. Okazało się bowiem, że na 4 dni przed najważniejszym meczem ligowym w sezonie postanowił zrobić sobie tatuaż. Nie mógł oczywiście zrobić tego wcześniej, gdy był kontuzjowany, ani gdy pauzował za kartki. Musiał akurat teraz. Jak pewnie wiecie, tatuaż to otwarta rana. Nie goi się z dnia na dzień, trwa to parę dni. W tym czasie możliwe są stany podgorączkowe, ale przede wszystkim to po prostu boli. Pewnie, że można sobie z tym poradzić, przygotować się odpowiednio, dawać z siebie wszystko na treningach i potem zagrać dobrze. Problem w tym, że Duda tego nie zrobił. Nie był dobrze przygotowany do meczu przeciwko Lechowi i wypadł słabiutko. Może mu rana nie przeszkodziła, a może właśnie tak? Jakiś wpływa na pewno miała, choćby na koncentrację. Dziwi też reakcja prezesa, który zapytany na Twitterze, czy to rozsądne, że Duda zrobił sobie tatuaż na 4 dni przed meczem odparł: „Rozsądne”. Tak sobie myślę, że czasem lepiej nic nie mówić.

Środa. Nie wiadomo, co dalej z Inakim Astizem. Jego menadżer okazał się być mało poważnym gościem, który rozsyła CV Inakiego po różnych klubach, potem podaje to do publicznej wiadomości, by podczas negocjacji z Legią móc rozpowiadać o dużym zainteresowaniu swym klientem. Moim zdaniem, Legia, jeśli chce być lepsza, nie powinna w ogóle rozmawiać z Astizem. Nie tylko jest za wolny, mało zwrotny, ale i ma problemy ze stabilizacją formy. Przyzwoitych meczów ma coraz mniej, za to co rusz zawala nam bramki. To już druga strona rzeki. Hiszpan powinien być w ogóle przeszczęśliwy, że w Warszawie chcą go jeszcze na rok, a nie kręcić nosem na długość umowy. Swoją drogą, zawsze może wrócić do Pampeluny. Osasuna właśnie leci do III ligi. Na tym poziomie z pewnością doczekałby się w końcu debiutu w pierwszej drużynie. Ale w Legii mają słabość do wiekowych piłkarzy i powoli robią nam dom spokojnej starości.

Czwartek. Pojawiły się głosy, że z Legii odejdzie też Dossa Junior, który mocno podpadł trenerowi po tym, jak nie chciał zgodzić się na zabieg po kontuzji łydki i przez to jego problemy zdrowotne się bardzo przeciągnęły. A wiadomo, że jak już Berg przestaje kogoś lubić to na dobre i na złe. Zwłaszcza na złe. Wygląda więc na to, że Norweg najchętniej grałby Rzeźniczakiem i Astizem, bo do Lewczuka też się nie może jakoś przekonać. Trochę dziwne, że w pierwszym składzie gra piłkarz, którego klub nie chce. To nie pierwszy rozdźwięk między trenerem i jego przełożonymi. I na pewno nie ostatni.

Piątek. Przez cały tydzień Warszawa żyła jednym tematem – czy Żyro, któremu Douglas złamał nos w finale Pucharu Polski, zagra z Lechem? Michał wraz z klubowym lekarzem poleciał nawet do Niemiec po specjalną ultrahipersuper nowoczesną maskę a`la Robert Lewandowski. Wiadomo, że Żyro to największy talent polskiej piłki od czasów „Bobka”, więc zasługuje na taki sam sprzęt. Wprawdzie nic przez nią nie widać:

ale nie miało to szczególnego przełożenia na grę Michała. Najpierw jednak nasz skrzydłowy, mocno koncentrujący się przed starciem z poznaniakami, poszedł na fotograficzną sesję, podczas której zaprezentował swój wynalazek. Maska okazała się być tak wspaniała, że Żyro wyrzucił ją w 19. minucie meczu… Podobno ona wcale nie miała go chronić, tylko wyleczyć złamany nos i swe zadanie szybko spełniła.

Weekend. Legia przegrała z Lechem, mimo, że mogła spokojnie wygrać. Ile setek mieli nasi piłkarze w II połowie? Sa, Jodłowiec, Rzeźniczak, Kucharczyk, Guilherme… Coś jeszcze? Problem w tym, że oni zaczęli grać dopiero, gdy Lech prowadził już 2-0 i tym razem po prostu nie udało się tego odrobić. I na nic tutaj załamywanie rąk i łapanie się za głowę. Nie pomoże też szukanie winnych poza zespołem, jak to przyzwyczaili się robić nasi milusińscy. Cały świat przeciwko nim. A to dziennikarze wredni, a to sędziowie źli, a to Duda wygrał w I turze. Mordeczki, spójrzcie Wy najpierw siebie, weźcie się za ryje i po prostu wygrajcie 6 meczów. To takie trudne? Nawet jeśli macie trenera za cymbała, a najlepszy napastnik Was irytuje, jesteście na tyle dobrymi zawodnikami, że potraficie. Dość wzruszania ramionami i dość fochów. Pokażcie swoją złość na boisku. Macie się wkur..ć, pokazać jaja! Jesteście facetami, a nie zgrają naburmuszonych, fikuśnie ubranych cudaków. Nie ma mowy o powtórce z 2012 r.
Aha, panie Malarzu, jesteś w Legii od paru miesięcy, więc dobra rada. Tu się nie wypisuje bzdur na Twitterze, tu się szanuje mordę.

Dziwią też wypowiedzi Leśnodorskiego i Żewłakowa, którzy zarzucają Bergowi, że nie robi zmian w składzie i nie grają ci, którzy są w najwyższej formie. To co? Dopiero teraz się zorientowali? Wcześniej było w porządku, bo psim swędem wygrywaliśmy?

W kąciuku „Ulubieńcy lat minionych” dziś Łukasz Fabiański, który świetnie radzi sobie w Premiership. „Bambi” rok temu opuścił Arsenal i trafił do bramki Swansea. Parę dni temu świetnymi interwencjami zatrzymał swoich byłych kolegów z Londynu i upokorzył trenującego ich dziadka z Francji. Polak ma fantastyczny dorobek i może zostać najefektywniejszym bramkarzem ligi. Bardzo podobał mi się tekst z jednego brytyjskiego czasopisma, w którym stwierdzono, że Wenger sprzedał nie tego Polaka co trzeba.



To było grane

8 maja 2013 r. Legia też zdobyła Puchar Polski, po którym bałkańska ekipa ruszyła w miasto i skończyło się to słynną aferą w Enklawie, po której Radović został ukarany finansowo, a Ljuboja odsunięty od drużyny. Chwilę potem legioniści wybrali się do Białegostoku, gdzie pokazali charakter i opędzlowali „Jagę” 3-0. Pokazali, że są DRUŻYNĄ



Zdjęcie tygodnia



Wstajemy!

Autor: Qbas

Twitter: QbasLL

Kątem oka na Facebooku

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.