fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Media o meczu z Lechią

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W czwartkowy wieczór Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie Lechię Gdańsk i pewnie awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. W pierwszej połowie mecz stał na bardzo niskim poziomie, lecz emocje z drugich 45 minut uratowały nieco poziom widowiska. Tego dnia dwa gole dla Legii zdobył Aleksandar Prijović, dla którego był to pierwsze trafienia na Łazienkowskiej. Zapraszamy do przeczytania relacji medialnych po tym starciu.

Wirtualna Polska: Wysokie zwycięstwo Legii, dwa gole Prijovicia

Forma legionistów jest wciąż daleka od ideału, ale zmienia się przynajmniej jedno - wyniki na krajowym podwórku. Po zwycięstwie z Ruchem w lidze (4:1) drużyna Henninga Berga ograła w Pucharze Polski Lechię (4:1). W ćwierćfinale zagra z Chojniczanką.

Na spotkanie w Warszawie przyjechał Adam Nawałka. Selekcjoner reprezentacji Polski oglądał z trybun między innymi Sławomira Peszkę. Były piłkarz FC Koeln pokazał, dlaczego na początku tego sezonu mecze klubu z Bundesligi oglądał z trybun. Pomocnik wyróżnił się jedynie tym, że w końcówce pierwszej połowy brutalnie sfaulował Tomasza Brzyskiego. Dostał żółtą kartkę, a na drugą połowę już nie wyszedł.

Nie tylko on zawiódł Nawałkę. Z przodu niewidoczny był Michał Kucharczyk, a Dominik Furman potwierdził, że spekulacje na temat jego powołania do kadry są zbyt wczesne.

Onet.pl: Pewny awans Legii Warszawa do ćwierćfinału

Trenerzy obu ekip bardzo poważnie podeszli do czwartkowego starcia. W Legii w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z Ruchem w pierwszej jedenastce zmienił się tylko jeden piłkarz. Kibice także pokazali, że nawet w tygodniu można tłumie przyjść na mecz. 22 tysiące fanów na trybunach przy Łazienkowskiej - to jak na czwartkowy wieczór bardzo dobry wynik.

Sport.pl: Legia wychodzi na prostą. Wysokie zwycięstwo z Lechią Gdańsk

Skutecznie i z polotem - tak zagrali w czwartek wicemistrzowie Polski z Lechią Gdańsk. Drużyna Henninga Berga rozbiła Lechię Gdańsk i zażegnała trawiący ją ostatnio kryzys.

Po zeszłotygodniowej porażce 0:1 z FC Midtjylland i pięciu spotkaniach bez wygranej w ekstraklasie Legia w końcu zaczyna grać na miarę oczekiwań. W czwartek odniosła drugie zwycięstwo z rzędu. Do niedzielnego triumfu nad Ruchem w Chorzowie (4:1) dołożyła równie efektowną wygraną z Lechią i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, gdzie zagra z Chojniczanką Chojnice.

Przegląd Sportowy: Prijović poprowadził Legię do ćwierćfinału. Kryzys zażegnany?

Gdyby tak zapomnieć, że w piłce nożnej jest coś takiego jak taktyka i odpowiedzialność, a najważniejsze są emocje, bylibyśmy zachwyceni starciem w 1/8 finału Pucharu Polski pomiędzy Legią, a Lechią. Dużo okazji do strzelenia gola, parady bramkarzy, ale i drugie tyle błędów z obu stron. Awansowała drużyna lepsza, skuteczniejsza i mimo wszystko bardziej skoncentrowana po trafieniach swoich snajperów, Aleksandara Prijovicia (dwukrotnie) i Nemanji Nikolicia, a także Igora Lewczuka. Stołeczny zespół wygrał drugie spotkanie z rzędu, z pewnością Henning Berg i zawodnicy głębiej odetchną.

Piłka Nożna: Legia nie daje szans Lechii. Wojskowi w ćwierćfinale

Warszawianie starali się ostatnio przekonać kibiców, że najgorsze już za nimi. Po serii niepowodzeń piłkarze Legii wybrali się do Chorzowa, by zepsuć Ruchowi świętowanie 80. urodzin stadionu. Trzeba przyznać, że wyszło okazale. Podopieczni Henninga Berga nie mieli litości dla rywali i zwyciężyli aż 4:1.

Ciężko jednak było od razu oczekiwać, że jedna wygrana pozwoli kibicom Wojskowych zapomnieć o całej passie niepowodzeń. Mimo to fani w czwartek zjawili się na stadionie przy Łazienkowskiej w liczbie 20 tysięcy, by dopingować ekipę walczącą o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Weszło: Nikolić i Prijović zjedli Krasicia na podwieczorek. Legia z Lechią wyraźnie, ale bez szału

Kilka dni temu 4:1 w Chorzowie, teraz 4:1 z Lechią w Pucharze Polski. Zdarzały się niedociągnięcia, błędy, ale w gruncie rzeczy trudno specjalnie czepiać się po wygranej w tak przekonujących rozmiarach. Krótko: Legia miała Nikolicia i Prijovicia, a Lechia straszyła, a raczej próbowała straszyć, Peszką, Nazario i Krasiciem, czyli trójką przebierającą się za piłkarzy.








REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.