REKLAMA

Kopała Ekstraklasa - podsumowanie 11. kolejki

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Oglądając poczynania naszych piłkarzy można odnieść wrażenie, że Ekstraklasa to jednak stan umysłu. Tutaj mistrz może spaść z ligi, drużyna z 750-osobowej wioski potrafi klepać klub ze stolicy, a piłkarze niełapiący się do podstawowych jedenastek drużyn za kilka lat grają na europejskim topie. Postanowiliśmy więc stworzyć podsumowanie ligi adekwatne do jej poziomu – nie do końca poważne.

Ruch Chorzów 0-2 Pogoń Szczecin
Jak ja kocham tę naszą ligę. W jednym sezonie psim swędem dostajesz się do czołowej ósemki, w której leją cię wszyscy, w drugim jesteś jedyną niepokonaną drużyną w stawce. Bukmacherzy na Pogoń Szczecin kurs ustawili bardzo niski i doskonale wiedzieli co robią. Goście rozprawili się notującymi serię porażek chorzowianami jeszcze przed przerwą za sprawą dwóch bramek Takafumiego Akahoshi. I tutaj znów wzór na śmieszność naszej ligi – facet, który nie trafił od półtora roku nagle drugi mecz z rzędu ładuje piłkę do siatki. Pogoń mogłaby strzelić jeszcze więcej, ale obrońcy „Niebieskich” doszli do wniosku, że piłka owszem, może przejść, ale nic poza nią. Czerwone kartki Grodzickiego i Szyndrowskiego wynikały z bezradności – były żywym przykładem chorzowskiej architektury footballu. No i niezawodny MS20, który po wykoszeniu biegnącego sam na sam Zwolińskiego był szczerze zdziwiony tym, że arbiter wyrzuca go z boiska. Właśnie dla takich obrazków warto oglądać nasze krajowe kopanie się po czołach.

VIDEO z meczu

Jagiellonia Białystok 0-3 Lechia Gdańsk
„Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.” Kiedy widzę to zdanie podświadomie słyszę głos Dariusza Szpakowskiego. Czego by nie powiedzieć o legendarnym komentatorze, powtarzając ten cytat jak mantrę miał absolutną rację. Jagiellonia mogła i powinna prowadzić do przerwy minimum 2-0, ale upodobała sobie trafianie albo w słupek, albo w bramkarza gości. Słynne prawo Ekstraklasy głosi, że nie grając w tej lidze nie możesz być za dobry, a każde genialne zagranie należy przepleść spektakularnym kiksem. Nie inaczej było w przypadku Konstantina Vassiljeva. Czarujący pięknymi golami pomocnik rzut karny wykonał najgorzej jak mógł, a broniący Marić sam się zdziwił, że złapał piłkę. Potem szybkie trzy bramki Maka, Makuszewskiego oraz Kuświka i do akcji wkroczył drugi z golkiperów. Bartek Drągowski zagotował się jak zupa pomidorowa i swoją złość postanowił wyładować na Jonatanie Strausie, co jest o tyle dziwny, że chłopak cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Nasuwają się oczywiste skojarzenia z jego wybuchem na Łazienkowskiej, kiedy po porażce wymachiwał środkowym palcem w kierunku trybun. Za swoje zachowanie przeprosił, ale – jak mawia klasyk - „niesmak pozostał.” Swoją drogą nie mogę doczekać się momentu, kiedy konsekwencji wobec wyczynów „Drążka” nie wyciągnie Komisja Ligi, a jeden z rywali. Ciekawe co też jurny białostocczanin miałby do powiedzenia w konfrontacji z takim Prijoviciem.




Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-1 Górnik Łęczna
Stadiony kontra kartofliska świata. Z jednej strony przepiękna bramka z wolnego Dawida Plizgi (choć ostatecznie gol został uznany za samobójczy po tym, jak futbolówka trafiła jeszcze w rękę Rodicia), z drugiej strony koszmarny błąd Nowaka w stylu najlepszych popisów Rysia Zajaca, po którym gola zdobył Jakub Świerczok. Kolejna zasada Ekstraklasy głosi, że jeśli zdobyłeś gola, którego zdobyć nie powinieneś, to za nic nie trafisz w sytuacji, w której wszyscy widzą już piłkę w bramce. Świerczok w końcówce meczu mógł przyczynić się do pierwszej porażki Termaliki w Mielcu, ale po minięciu Nowaka tak długo przyjmował piłkę przed skierowaniem jej do bramki, że kiedy się w końcu zdecydował, goście zdążyli już ją szczelnie zamurować. Rezultat gości zadowala nieszczególnie, gospodarze jednak nie mają powodów do narzekań. 12 punktów straty do lidera nie brzmi rewelacyjnie, ale stwierdzenie „Tracimy tylko dwa punkty do Legii” z pewnością może „Słoniki” napawać dumą.

VIDEO

Korona Kielce 0-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Jeśli wydaje Wam się, że mecze, w których nie padają bramki są nudne, to macie absolutną rację. Niby ktoś w tych Kielcach postrzelał, niby ktoś tam pobronił (ok, trzeba oddać, że w końcówce Zubas popisał się naprawdę piękną interwencją po nie mniej urodziwym strzale Sierpiny) ale co z tego, skoro piłka nie wpadła do siatki. Może i mecz był nudny, ale Ekstraklasa jest Ekstraklasą – spotkanie bez wpadki nie ma miejsca bytu. Honor ligi uratował Michał Przybyła, który udowodnił, że w naszej rodzimej lidze stuprocentowe sytuacje po prostu nie istnieją.

VIDEO

Piast Gliwice 1-0 Wisła Kraków
Tutaj nie ma już się z czego śmiać. Osobiście dawałem Piastowi czas na pożegnanie się z pozycją lidera do 7 kolejki, tymczasem właśnie minęła 11, a Legia do gliwiczan traci 10 punktów. Gospodarze po raz kolejny zgarnęli pełną pulę i już poważnie można drżeć o losy mistrzostwa. W meczu z Wisłą zagrali sprytnie, strzelili bramkę w trudnym momencie, a zdobytego prowadzenia nie oddali już do końca. Wisła ten mecz spokojnie mogła nawet wygrać, jednak na drodze piłkarzom z Krakowa stawał Jakub Szmatuła, Uros Korun, albo... Paweł Brożek, który nie trafił w piłkę wyłożoną czyściutko w polu karnym. Najzabawniej zrobiło się jednak w 42 minucie, kiedy Denis Popović sfaulował Martina Nespora, do którego natychmiast z pięściami podleciał Maciej Sadlok i boisko chwilowo zamieniło się w pole do walki zbiorowej. Sędzia okazał się nadzwyczaj łaskawy i nie zrobił użytku z czerwonych kartek – skończyło się na żółtych. Ale rzucić się na gościa, którego sfaulował twój kolega – no, tego jeszcze nie grali.

VIDEO

Górnik Zabrze 2-2 Legia Warszawa
Wstyd. To co wyprawiają nasi gracze woła o pomstę do nieba. Porządek defensorów w naszym polu karnym można by opisać słowami Jaskra z „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego – jest to „burdel ogarnięty pożogą”. Dwie bramki stracone w sposób, który wśród kibiców wywołuje falę frustracji, dwie bramki zdobyte wyłącznie dzięki niezawodnemu Nigoliciowi. Mogliśmy wygrać, bo znakomitą sytuację obrócił wniwecz Aleksandar Prijović, mogliśmy także przegrać – eksperci z NASA do teraz zastanawiają się jak Szeweluchin nie trafił do bramki w 8 minucie. Korzyść z tego zagrania jest podwójna – Legia nie otrzymała ciosu, po którym mogłaby się już nie podnieść, ja bez problemu mogłem wytypować babola meczu.

VIDEO

Zagłębie Lubin 1-1 Śląsk Wrocław
To, że w tym meczu nie padło więcej goli jest ewenementem na skalę europejską (na polską już nie, w naszym kraju niewykorzystane stuprocentowe sytuacje przestają już dziwić). Piłkarze jednej i drugiej drużyny obijali słupki, obrońców, albo z uporem maniaka nie chcieli trafić nawet z najbliższych odległości do siatki, co takie proste nie jest, bo bramka przecież duża. W bólach udało się wreszcie gole strzelić. Najpierw fubolówka płacząc wturlała się do siatki po czymś w rodzaju uderzenia autorstwa Papadopoulosa, później Flavio Paixao wreszcie wykorzystał kolejną w tym meczu stuprocentową sytuację. To właśnie popisy Portugalczyka cieszyły oko najbardziej. Cytując klasyka: „włączył mu się Maradona”, ale na jego nieszczęście przestał działać tuż przed strzałem.

VIDEO

Cracovia Kraków 5-2 Lech Poznań
Tutaj nic nie trzeba pisać, bo sam wynik jest już wystarczająco zabawny. Jeśli Legia gra słabo, to zabrakło mi właśnie słów by opisać poczynania piłkarzy z Bułgarskiej. 9 drużyna ubiegłego sezonu ładuje 5 bramek mistrzowi, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. I niech mi ktoś powie, że ta liga jest nudna. Babola meczu nie będzie – tutaj trzeba obejrzeć całość.

VIDEO

Mem kolejki:




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.